- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
27 stycznia 2019, 11:14
Hej
Dawno mnie tu nie było. Wstyd się przyznać ale pewnie już ponad rok minął. Ku mojemu zaskoczeniu waga stoi prawie w miejscu. Z jednej strony dobrze że nie przytyłam ale z drugiej strony nic też nie schudłam. W wakacje ubiegłego roku zapisałam się na siłownię. Myślałam że jak podpiszę umowę i co miesiąc będę musiała płacić, to będzie to świetna mobilizacja. Plany były wielkie - miałam tam chodzić co drugi czy trzeci dzień i przez pierwszy miesiąc tak było. Teraz niestety jak pójdę jeden raz w tygodniu to już jest sukces. Dobrze że nauczyłam się chociaż w pracy jeść regularnie - wcześniej było tak że rano jadłam w domu śniadanie a potem dopiero po powrocie do domu: witaj lodówko ... Regularnie też, codziennie idę dwa przystanki autobusowe do pętli na piechotę zamiast podjechać właśnie autobusem.
Znowu muszę się wziąć w garść ponieważ utrzymanie wagi 103 kg mnie nie zadowala. Idę wakacje a ja znowu będę się chować za parawanem na plaży a przeglądanie zdjęć będzie się wiązało nie z przyjemnością a ze wstydem.
Muszę ograniczyć jedzie wieczorami - bo to jednak dalej jest dla mnie problem. No i zmobilizować się do chodzenia na siłownię.
Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki :)
29 stycznia 2019, 14:02
hej hej
Ja tez przymierzam się do diety . Po raz który? Szkoda gadać. No nie umiem nie powstrzymać żeby nie żreć.
29 stycznia 2019, 20:56
Hej.
Teraz jest dobry moment aby zacząć odchudzanie. Z jednej strony Nowy Rok więc czas postanowień, a z drugiej strony do lata jeszcze trochę czasu zostało. Trzymam kciuki.
4 lutego 2019, 15:51
Bezimiennia hah dokladbie jak ja, nie uniem sie opanowac. Do tego problemy zdrowotne, jestem na zwolniebiu i jem jak poje... Ny... No ale czas sie zabrac:/ dzisiaj mam ost dzien, robie sobie uczte i od jutra trzeba cisnac.
Andzia, super, ze jest ktos nowy :) ja do cwiczen zawsze mam daleko... Xzawsze odkladam to na pozniej... Ciekawe kiedy wskocze na jakas silownie... Narazie mi sie nie chce... Nawet znalazlem nasz hymn vitalianowy : mikromusic - tak mi sie nie chce. Podpisuje sie pod kazdym slowem xd
6 lutego 2019, 14:56
Heeej, heeej, :D Szukam jakiejś fajnej grupy z większymi wałeczkami niż 60 kg :P Przyjmiecie mnie samotnego kropka ???
11 lutego 2019, 03:17
Czesc! PEWNIE, WITAMY. Tylko spodarycznie ju dodajemy wpisy. Jakos sie wykruszyla grupa. Moze jesscze cos sie ruszy :) jak u ciebie z walka?? Pewnie nie pierwszy juz raz... Stosujesz jakas diete??
11 lutego 2019, 23:02
Hahaha, no jak widać :D odchudzam się jakoś już od wagi 80 kg :D Jak też widać na załączonym obrazku mam za sobą wiele niepowodzeń. Moja największa waga pokazała 107,2 pod koniec 2017 roku. Musiałam naprawdę poukładać swoje prywatne życie plus przekonać się że jedzenie na mi dawać siły a nie je odbierać :)W zeszłym roku schudłam 7 kg w styczniu, potem musiałam ustabilizować wagę a teraz powolutku ruszyłam dalej. Staram się tym razem działać bez pośpiechu :)
Edytowany przez tolkiena 11 lutego 2019, 23:04
11 lutego 2019, 23:09
Szczerze mam wrażenie że czasem miałam obsesję na punkcie jedzenia. To jest jak narkotyk, który daje ukojenie. Miałam klapki na oczach , które nie pozwalały mi zrozumieć że to uzależnienie. Musiałam ogarnąć się emocjonalnie i teraz czuję że jestem na dobrej drodze. :)
23 lutego 2019, 13:46
hej wszystkim. jak psychika? u mnie ok chociaż czasem mam ochotę rzucić wszystko i się nażreć. Ale potem sie opamiętuje,
Waga troszkę w dół także jest ok.
Udanego weekendu.
23 lutego 2019, 17:02
Witam wszystkich weekendowo
W ubiegłym tygodniu mój mąż się dowiedział że ma cukrzycę a zawsze lubił dobrze zjeść więc w domu dramat. Teraz oboje jesteśmy niejako na diecie. Przekopujemy się przez informacje o tej chorobie, analizujemy składy produktów.
Dzisiaj byliśmy na dwugodzinnym spacerze.
Szczerze mówiąc to już mi ręce opadają - zawsze coś musi człowiekowi na głowę spaść.
Mam nadzieję że u Was wszystko OK.
Trzymajcie się cieplutko :)