- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
28 kwietnia 2018, 19:26
Hejka wszystkim! Jestem przeszczęśliwa i to z 2 powodów - wreszcie trochę wolnego - idę do pracy dopiero w piątek 4 maja i to zaledwie na 1 dzień, a potem znowu weekend :) Na dodatek wreszcie waga jest prawie taka jak na paseczku (na + tylko 0,5 kg), a już się bałam że zaczynam tyć. masakra, to w głowie chyba nigdy się nie skończy.
Gosia, skoro rozpisana dieta tak cię męczy to może właśnie sama spróbuj regularnie jeść zdrowe posiłki - często - czyli 4-5x dziennie i wtedy zjada się mniej, bo nie jesteś aż tak głodna. A z tym wiecznym odmawianiem sobie - to właśnie taki 1 dzień odpoczynku od diety jest dobrym rozwiązaniem. Zjadasz wtedy to na co masz ochotę tylko może nieco mniejszą porcję - zwłaszcza jak jest mniej zdrowe. Mona też się skusić na jakiś deser w ramach 1 z posiłków. Wszystko z umiarem, a jednak psychicznie człowiek zupełnie inaczej wtedy odbiera takie dietkowanie.
Uważam podobnie jak Białapapryka, że 1400 kcal to o wiele za mało. Ja 2 lata temu jak zaczynałam chudnąć od 125 kg bylam na ok 2000 kcal ruchu niewiele miałam wtedy, a waga ładnie spadała - pomalutku, ale systematycznie zgubiłam 22 kg jadłam 5x dziennie właśnie co 3 godz. i ok 1900 kcal. Jak widać podczas diety wcale nie trzeba się głodzić. Rozpisz proszę jak jesz teraz - to może uda się tylko to skorygować i żaden dietetyk nie będzie konieczny. No i najważniejsze - nie wolno zapominać o min. 2l plynów dziennie, woda mineralna lub niesłodzone napary ziołowe lub herbaty.
Bezi, Dominic - trzymam za was kciuki i obojgu kibicuję - nie ważne, kto będzie pierwszy, ważne abyście oboje osiągnęli ten dwucyfrowy cel.
Białapapryka - dodatkowe dwa dni wolne to też coś. Zawsze więcej czasu dla siebie :)
28 kwietnia 2018, 23:33
No ba ;) Scigamy sie wzajemnie :D Bez roznicy kto bedzie 1 ;)
Wlasnie przymierzylem spodnie, ktore odlozylem jakis czas temu no i sam sie zdziwilem bo jeszcze tydzien i sie w nie wbije ;) A od tego momentu juz duzo nie bedzie brakowalo do powrotu do wagi, od ktorej zaczalem znowu tyc ;)
1 maja 2018, 13:23
Dzień dobry. Zajrzałem po dłuższym czasie i widzę że wątek znowu się rozbujał Powiem Wam ,że mega mi ciężko ostatnio coś zrzucić z wagi. Dużo kalorii spalam w pracy czy podczas jazdy rowerem ale niestety uzupełniam je słodyczami. Mam napady na słodkie i nie mogę się powstrzymać. Do tego szukam zamiennika na chleb, ponieważ jem go za dużo, a muszę czymś żołądek zapełnić.
Jakieś rady?
Pozdrawiam wszystkich.
3 maja 2018, 18:07
Czesc Wam ;)
Moralescool Nie rezygnuj z chleba tylko jedz go mniej ;) A jesli nie ,to zamien go na zytni albo pelnoziarnisty i slodycze ogranicz ;) Tyle wystarczy, po co rezygnowac z czegos ;)
3 maja 2018, 18:38
u mnie rezygnacja z pieczywa i ogólnie produktów mącznych bardzo dużo zmieniła, kilogramy spadają, ale strasznie mnie ciągnie do pieczywa, zwłaszcza jak ktoś z domowników przyniesie świeżutki, pachnący chlebek. Straszne pastwienie się nade mną, ale spadające kilogramy wiele rekompensują.
4 maja 2018, 17:34
Ja jak rezygnuje z pieczywa to tez kilogrmay spadaja, ale pozniej wracaja jak znowu jem, wiec od juz dluzszego czasu jem ale w ograniczonych ilosciach i jest serio dobrze, bo nie mam az takiej ochoty na pieczywo jak kiedys i podoba mi sie to ;) Ze slodyczami juz tak kolorowo nie jest :D
11 maja 2018, 16:59
Cześć wszystkim! Jakoś przycichł watek w ostatnim tygodniu, więc może pora go troszkę rozruszać?
Moralescool, ja też nie rezygnuję z chleba, tylko staram się jeść go mało i w jak najzdrowszej postaci, czyli pełnoziarnisty lub żytni. Ale świeżą bułeczkę też od czasu do czasu przemycę :) Nie potrafię wskazać zamiennika dla chleba, czasem posiłkuję się "Chrupakami" - to taki rodzaj pieczywa chrupkiego - ma ziarna i nie wygląda mi na jakieś puste kalorie, ale kto wie (dostępne w Biedronce i Rossmanie, a być może i w innych sklepach też). Generalnie proponuję zamiast zamiennika zmienić proporcję - więcej warzyw i owoców, a mniej "wypełniaczy" węglowodanowych. Wtedy chyba też trzebaby zwiększyć ilość białka pochodzącego z mięsa i ryb.
Odnośnie ciągot do jakiś produktów - jak już wcześniej pisałam robię raz w tygodniu dzień "odpoczynku" od ścisłego trzymania się diety i to zaspokaja moje ciągoty. Oczywiście trzeba pilnować, żeby taki dzień nie zmienił się w okres dłuższy niż 1 dzień, bo wtedy łatwo to przedłużyć na więcej dni i w rezultacie stracić kontrolę.
W przyszłym tygodniu wybywam na urlop, więc co najwyżej będę podczytywać forum z komórki - mam nadzieję, że napiszecie co u was się dzieje i wątek się troszkę rozrusza.
Pozdrawiam
11 maja 2018, 17:40
Hej ;)
emkr: Ja również nie rezygnuję z pieczywa. Używam chleba żytniego. Kroję cienko, żeby było więcej kromek . Haha, nie no - tylko czasem tak robię ;P
__________
Wydaje mi się (choć nie chcę zapeszyć), że dieta od nowej dietetyczki przynosi pierwsze małe efekty. Oby taka tendencja się utrzymała. Do tego dla mnie jest smaczniejsza, bardziej sycąca i prostsza niż ta, którą zalecała "stara" dietetyczka", a na której waga zaczęła się wahać i tak się wahała i wahała.
Mam nadzieję, że spadki się u mnie utrzymają i będą trwałe.
Muszę się jednak przyznać, że wczoraj trochę pogrzeszyłam czekoladą i radlerem, ale dziś już nie zamierzam tego powtarzać ;)