- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
8 grudnia 2016, 12:11
Romka, jakie tempo chudnięcia zaznaczyłaś? 1 kg tygodniowo? Pewnie dlatego automat wrzucił Ci taką kaloryczność.
8 grudnia 2016, 14:12
Romka, ja przy swojej wadze mam wyższą kaloryczność. Uważam, że Twoja jest za niska. Tereenia ma rację, a co będzie, kiedy schudniesz?. Metabolizm Ci siądzie na bank. Musisz to zmodyfikować.
U mnie waga pokazała na minusie, ale przesunę pasek dopiero po oficjalnym ważeniu.
8 grudnia 2016, 14:20
Cześć wszystkim!
Ostatnie dni miałam zalatane - pon i wt. cały dzień szkolenia, a wczoraj na konferencji. Pilnuję posiłków jak tylko mogę ale wczoraj podczas przerwy kawowej dali tylko ciastka :/ wybrałam jakieś kruche, żeby dotrzymać do lunchu - potem już było ok, ale swoją drogą to zawsze mnie dziwi, że nie ma w takiej sytuacji jakiś owoców czy zdrowszych przekąsek.
Wieczorami mnie nosi - jakaś głodna się robię - pogryzam na zmianę marchewkę i garść orzechów, ale to niewiele pomaga - wczoraj zjadłam 3x kolację :o, może to dlatego że mam @ i to taką, jakiej dawno nie miałam - od kilku dni na proszkach przeciwbólowych i leci ze mnie jakbym krwotoku dostała. Masakra jakaś! Dobrze, że już pomału koniec i zastanawiam się czy magnezu nie powinnam kupić. Czy wy też tak macie - że @ zaczyna się w najmniej odpowiednim dniu. U mnie już któryś miesiąc z rzędu jak mam maraton szkoleniowo-konferencyjny w pracy. Zastanawiam się jak na to wszystko waga zareaguje - w sobotę ważenie - niby powinno być już po @ ale te moje wieczorne wybryki dobrze nie wróżą.
Przyszłażona, ja też niecierpliwie czekam na bloga. W sumie nie zawsze mam czas szperać po necie, a takie wszystko zebrane w 1 miejscu wygodnie będzie, poczytać :)
Bezi, wracaj do ładnego dietkowania, bo ja tu już po piętach Ci depczę - i to wcale nie będzie zabawne jak dasz mi fory - ja wolę gonić "króliczka" bo jak jest w zasiegu ręki to mi motywacja siada :P
Romka, na pewno masz zle ustawioną kaloryczność posiłków albo za duże tempo odchudzania, dokładnie tak jak pisze Tereenia. Ja jak zaczynałam na Vitalii to miałam 2100 kcal przy najniższej aktywności fizycznej i wadze 120 kg - a tempo chudnięcia miałam 0,5 kg na tydzień, a waga spadała mi szybciej. Teraz waga już wolniej spada, ale i tak idzie w dół, a jem w granicach 1900-2000 kcal.
Podobnie jak Wy w święta planuję spróbować wszystkich pyszności - zwłaszcza tych, które są tylko na Wigilię - np. makowiec z samego maku, karp w galarecie czy ryba po grecku (robię ją sama wiec lekko odchudzę przepis :) Zresztą jeśli to będzie tylko spróbowanie z przerwami pomiędzy kolejnymi daniami, to nie powinno być problemu. Najbardziej obawiam się ostatniego dnia - bo mamy obiad u nas i znając teściową to przywiezie mi całą wałówkę, która zostanie nam na po świętach. Może zawczasu zwolnię miejsce w zamrażalniku :)
8 grudnia 2016, 15:25
Dziewczyny a ja dzisiaj podjęłam decyzję, że sięgam po pomoc specjalisty :) mam dość zastojów, skoków i innych dziwnych sytuacji... napisałam już do faceta, który się tym zajmuje i czekam na odzew. Jego podopieczni mają wspaniałe rezultaty ;)! Chcę spróbować... bo wydaje mi się, że jem zbyt mało kalorii. A tak będę miała rozpisane i policzone :)! Myślicie, że to dobra decyzja?
Edytowany przez Chudnebochce 8 grudnia 2016, 15:26
8 grudnia 2016, 15:47
Dziewczęta, niby dieta powinna być dobrze ustawiona, zaznaczyłam 1 kg na tydzień i bez aktywności fizycznej i może stąd te 1600 kcal, pierwszy tydzień było 1900 a od poniedziałku jest 1600kcal. Chyba skonsultuję ten problem z dietetyczką. Zobaczę jeszcze co będzie przy następnym ważeniu. Martyna, możesz podać na pw namiary do tego specjalisty?
Edytowany przez Romka 8 grudnia 2016, 15:48
8 grudnia 2016, 15:47
Pewnie, że warto spróbować :)
W najgorszym przypadku będziesz wiedziała, że mogłaś lepiej wybrać, w najlepszym będziesz ładnie chudła ;)
8 grudnia 2016, 19:08
Chudnebochce, bardzo dobra decyzja. Ja taką podjęłam po wielu próbach samodzielnego odchudzania i nie żałuję. Jem smacznie, różnorodnie i chudnę, a po uzyskaniu zamierzonej wagi z pomocą dietetyczki będę wychodziła z diety, by nie pojawił się efekt jojo. Dzięki tej kobiecie uczę się prawidłowo komponować posiłki, prawidłowo jeść.
Emkr1, z moją @ jest podobnie, przychodzi w najmniej dogodnym momencie, trwa długo i obficie, zawsze w towarzystwie bólu. Taka wredna, zatruwa życie. No i przed jej pojawieniem się mam nieposkromiony apetyt. W październiku i listopadzie jakoś sobie z nim poradziłam, a w grudniu dodatkowo zaliczyłam dołek i mnie trochę jedzeniowo poniosło, na szczęście w porę dotarło do mnie, że działam na swoją szkodę. Oby to był jedyny taki wybryk. Moja powoli się kończy i będzie spokój przez kolejne trzy tygodnie.
Bezi, jak Ci idzie z ustawieniem się na właściwe tory? Trzymam kciuki za mocne postanowienie i jego realizację. Uda się, wierzę w Ciebie.
8 grudnia 2016, 21:13
Romka, ja też tak zaznaczyłam i mi się nie sprawdza, waga ani drgnie i mama dziwne wrażenie, że nie mam siły ćwiczyć :/ Też mam 1600 kalorii. Czuję się najedzona, ale brak mi tak jakby energii do życia. Ok. 18 już jestem zmęczona i chce mi się spać.
Od przyszłego tygodnia zaznaczyłam średnią aktywność fizyczną i chudnięcie w tempie 0,6kg i zobaczymy.
Edytowany przez Freyah 8 grudnia 2016, 21:14
8 grudnia 2016, 21:28
A ja jestem załamana dziewczyny. Dostałam dietę na przyszły tydzień z kalorycznością 2000 i nie mam pojęcia jak ja mam to zjadać. Śniadania, obiady i kolacje są absolutnie nie do przejedzenia dla mnie
8 grudnia 2016, 21:37
Tereenia, to zrób mniejsze porcje, a dołóż może jakiś składnik o wyższej kaloryczności, a bardziej odżywczy - ja np. do owoców i jogurtu dokładam kilka orzechów + 10 g płatków owsianych albo jaglanych, bo wiem że nie zmieszczę podwójnej porcji owoców i jogurtu, a te kilka orzechów ładnie podbije kaloryczność - no i są zdrowe, podobnie jak płatki, które dodatkowo zawierają błonnik i pobudzają pracę jelit.
Na obiad robię podobnie, mniej warzyw a np. 1 łyżka kaszy więcej, czy dodatkowo 50g mięsa. Całkowita waga posiłków też ma znaczenie - duża objętość rozpycha niepotrzebnie żołądek - gdzieś czytałam, że posiłki nie powinny być zbyt duże maks. 500-700g, a popijać najlepiej w odstępie ok. 30 min od posiłku (przed i po). Zasady znam, ale ja sama jeszcze nie do końca umiem się do nich dostosować.