Temat: Zdrowa Rywalizacja Punktowa - cz. 30; 08.12 - 11.01

Dziewczyny, ja się nie będę udzielać teraz, niestety stała się przykra rzecz, moja ciocia wczoraj zmarła (chorowała na raka), także wiadomo, że nie mam czasu i ochoty na ćwiczenia itp, ale tabelkę będę uzupełniać, choć pewnie wyląduję na ostatnim miejscu, ale to w tym momencie nie jest ważne. 

Ja Wam życzę przyjemnego weekendu i 'widzimy się' na podsumowaniu całej rywalizacji.

Tak! Faktycznie, źle zmieniłam numer - przepraszam! :)

MsLissoir - przykro mi z powodu cioci :( trzymaj się!

MsLissoir bardzo współczuję i składam najszczersze kondolencje... Trzymaj się!

MsLissoir - wyrazy współczucia, przykro mi. Trzymaj się.

Wyrazy współczucia.

To rzeczywiście strasznie smutne, ale może lepiej zapisz się do następnej edycji. Na pewno pierwszy i możliwe, że drugi tydzień będziesz miała bardzo słaby, ale mi też ostatnio zmarła babcia, i to na dodatek niespodziewanie, potrącona na pasach koło własnego domu - pierwszy tydzień był straszny, ale później człowiek mimo wszystko jakoś to akceptuje. Ja się zapisałam chyba 2 albo 3 tygodnie po tym wydarzeniu do tej edycji - i te pierwsze tygodnie edycji miałam bardzo dobre, raz byłam nawet na podium i gdyby nie święta to miałabym świetny wynik. Więc może lepiej żebyś się zapisała i miała coś innego do roboty, żeby o tym ciągle nie myśleć. Zajęcia pomagają to znieść. Pamiętam, że ja się dowiedziałam o tym w szkole przez telefon, a zostałam tego dnia do końca lekcji, bo wiedziałam, że w domu nikogo nie ma i wybuchłabym pewnie histerią.

mslissoir bardzo mi przykro....

dziewczyny już piątek-kiedy zapisy? 

pokonała mnie dziś czekolada

A tak trochę z innej bajki - grałam dziś na wf-ie w kosza i się przewróciłam, na początku strasznie bolała mnie kostka, ale po jakiejś minucie było OK i mogłam biegać. Potem miałam jeszcze wyjątkowo długą rozgrzewkę przed meczem siatkówki, długi mecz (bo dwa sety, i oba na przewagi były) i jeszcze potem sobie grałam przez jakieś pół godzinki - i nic nie bolała kostka. A wróciłam do domu, zdjęłam buta i ledwie chodzę na tę stopę, przy czym chyba nie spuchła, a nawet jeśli to minimalnie. Mam nadzieję, że do jutra mi się poprawi, bo w niedzielę mam występ tańców, w przyszłym tygodniu 2 mecze siatkówki, a w ferie, które mi się zaczynają za tydzień mamy w szkole codziennie te zajęcia z siatkówki, jeśli mnie to ominie to chyba zabiję swoją stopę (jeśli to w ogóle możliwe O.o) 

Wiecie co to może być, bo raczej nie skręcenie, ono by bolało od razu chyba (nigdy sobie nic nie skręciłam, więc nawet nie wiem)?

Już jest lepiej, mogę chodzić i ból zrobił się niewielki. Ale w takim razie naprawdę nie rozumiem dlaczego mnie ta kostka tak bardzo bolała, mogła od przetrenowania? Bo łącznie to ze 3 godziny ćwiczenia wyszły i to na pewno bardziej intensywne niż taki zwykły wf, na którym zwykle więcej się stoi niż gra, ale też bez przesady, zadyszki nie dostawałam, czyli nie było aż tak bardzo intensywnie.

aniula19.12  dobrze że z kostką już lepiej. Wydaje mi się, że to mogło być pewnego rodzaju przetrenowanie, czy coś. Ja czasem też tak mam z lewą kostką, że mnie boli, a potem od tak sobie przestaje boleć. Aczkolwiek nie jestem ortopedą więc się nie znam :D