Temat: 6-akcja JESIENNA

JESIENIĄ SPADAJĄ KASZTANY I NASZE KILOGRAMY!!!

"29" AKCJA 6-TKOWA! 

  28 września - 31 grudnia 2014

ponad 13 tygodni zmagań z własnymi słabościami :)


Jeśli:

1. masz za sobą szybki spadek wagi i chcesz ją ustabilizować,
2. planujesz w najbliższych tygodniach osiągnąć wymarzoną „wagę idealną”,
3. chcesz zobaczyć „6 z przodu” lub zmniejszyć cyfrę „za 6tką”,
4. jesteś sympatykiem „6tkowych akcji”

to znaczy, że ten wątek jest dla Ciebie!

CEL szóstkowej akcji nr 29 (13 tygodni)

zrzucić 6 kg


 JAK SIĘ ZAPISAĆ?

zgłaszasz się w tym wątku wpisując swoją aktualną wagę

a od 28 września wypełniasz co tydzień ankiety

ANKIETA COTYGODNIOWA

1. waga aktualna:

2. zmiana od poprzedniego pomiaru:

3. poziom zadowolenia (-10 do +10):

4. komentarz:

5. zadanie (czyli jak planuję pracować nad utratą wagi w najbliższym tygodniu)

 

P.O.W.O.D.Z.E.N.I.A.

Pasek wagi

i pewnie pyszne

hej. Sorki ze ja z takim opóźnieniem..  Co do kredytu to mamy na 30  lat. Na mieszkanie. Mamy 2 pokojowe i tak się zapowiada ze będzie juz do końca życia choć większe by się przydało oczywiście. Co do robaków fuj jak mnie to brzydzi. Z mocami na szczęście nie miałam przebojów.. No chyba ze pomyliłam je z muszkami,  czy to możliwe? Chyba nie. Jeśli chodzi o karaluchy-czy to to samo co tzw pruski? Ja też w bloku mieszkam,nigdy nie miałam a jak ludzie po zaczynają robić remonty to na klatce widzieliśmy. Dwa razy w domu złapalismy, przez 4 lata mieszkania. Myślę że przypadkowe. Dokładniej myślę że od sąsiadów mógł raz przejść bo przy okniebyl a poza tym nigdy w życiu nic. A drugi jak jakieś rzeczy sasiad do nas Przyniósł i chyba z gratisem. Poza tym nic choć wstawiłem nocami i ich poszukiwanym. Swoją drogą, jak żyjecie z sąsiadami?

Pasek wagi

Z sasiadami nawet "grzecznie" zyje, ale bez jakiejs specjalnej zazylosci. Dzien dobry - dzien dobry. Wrocilam do swojego mieszkania z dziecinstwa i mimo ze duzo ludzi znam od x lat, to jakos w pamieci mi siedzi kiepska opinia o osiedlu- podejrzewam ze moze srednio slusznie... Ale nie czuje potrzeby bratania sie. Na plac zabaw chodze nie przed blok, a do parku przy domu kultury i tutaj zdarzaja sie mamy z ktorymi mi sie super rozmawia. 

Sluchajcie, wczoraj wymyslilam sobie jeszcze ze zrobie krem "czekoladowy". Sklad: kasza jaglana, olej kokosowy, karob, slodzone daktylami.... Kurde, jakie niedobre... Przesadzilam z jakims skladnikim?? nie wiem co z tym zrobic... Szkoda wyrzucac, wyszedl caly sloiczek. Ma ktoras pomysl? 

Pasek wagi

Kateszka szalejesz!!!!!!!! Usiądź sobie, poczytaj książkę:) Nie mam pomysłu na ten krem czekoladowy. Nawet nie wiem co to karob!!! Olej kokosowy znam z nazwy:) Za wysokie progi na moją prowincję:) Może komuś posmakuje? O! Sąsiadom podrzuć:D:D

Ja mieszkam na wsi i z "obcymi" sąsiadami żyję tak jak kateszka, czyli grzecznie, na zasadzie dzień dobry lub cześć. Przez to jestem postrzegana jako...No nie wiem jak to nazwać. Mruk jakiś albo coś w tym stylu. Czasami pogadam o pogodzie i takie pierdoły. Ale nie lubię krzyczeć z połowy podwórka co robię i takie tam. A tu chyba tak "trzeba". Sąsiedzi się dziwią, że tak mało wychodzę z domu. Jak jest potrzeba to wychodzę. Jak mam zajęcie na podwórku. I latem w niedzielne przedpołudnia przeważnie wychodzimy z leżakami i książkami do ogrodu. Co też pewnie może się wydawać im dziwne, bo tu w niedzielne przedpołudnia chodzi się do kościoła, a później pije kawę i obgaduje, kto jak był w owym kościele ubrany:) Nie lubię siedzieć pod domem na ławce i nic nie robić. Mam tyle zajęć w domu plus vitalia, angielski i ćwiczenia. Niektórzy i tak się pytają, a raczej stwierdzają, że mi musi się nudzić i strasznie dłużyć:) Mam jeszcze sąsiadów w postaci rodziny. Z siostrą, mamą i babcią żyję bardzo dobrze. Czasami wkurzają, szczególnie babcia staruszka:) Jeszcze jest brat i bratowa z którymi jest różnie. Uczę się nie denerwować i olewać, bo wiem, że nie może być inaczej. Temat rzeka:)

A to się uzewnętrzniłam:)

Pasek wagi

och Kateszka, ty normalnie wymiatasz w tej kuchni, fiu, fiu...:)
Ja z sąsiadami żyję b. dobrze ale jakoś szczególnie się nie odwiedzamy bo ja nie mam czasu na takie rzeczy, mam jednak pod nami takich młodych ale normalnie od początku z nimi problem - są okropni ale nie tylko dla nas, piszą kartki na drzwiach piwnicy z jakimiś upomnieniami, to cała korespondencja się utworzyła bo ktoś zawsze kartką odpowie, oskarżają o dziwne rzeczy jak bym wam powiedziała to byście padły... np. że leję im piwo na balkon albo, że ktoś im napluł na wycieraczkę, do głowy by mi to nie przyszło ale jak przyszli z awanturą to się zastanowiłam czy tak nie zrobić... syna mają fajnego, oby sie nie wdał w rodziców...
We wtorek idąc ze sklepu usłyszałam przypadkiem jak ta sąsiadka drze się, że jej ktoś stuknął samochód i przedłuchiwała takich facetów czy nic nie widzieli, 3x ich pytała gdzie stał mój samochód wtedy, a oni, że dalej stał.. chciała na mnie zwalić świnia za wszelką cenę... trochę się stresowałam czy mi nie przyjdzie do domu ale na szczęście chyba zrozumiała, że to niemożliwe, zresztą ja miałabym jakieś ślady... tak czy inaczej mam wesoło czasem... teraz jak mi dzieci tupią czy szurają krzesłem czasem to im nawet nie zwracam uwagi bo mi nie szkoda tych z dołu...
Mamy taki żarcik w domu, jak mi czegoś zabraknie w domu jajka np. to mąż mi mówi - nie szkodzi, możesz przecież pożyczyć od sąsiadki z dołu... jak teraz jechał to zapowiedział, że jakby się coś działo to sąsiad z domu na pewno pomoże... (smiech)..., zmykam do pracy, miłego dnia kobitki...

Wiecie, że jutro piąteczek, piątunio ??????

Pasek wagi

Ja wiem, bo w piątki się ważę:D:D:D

Pasek wagi

Hej dziewczynki, ale sie rozpisałyście. Ja w tym tygodniu poległam z moją śwetną organizacją;) Ale to wina mojej córci, co w nocy 4 godziny gaworzyła i spać mi nie dała, a w ciągu dnia oczy na zapałki, do tego w niedziele miałam pływanie i mega zakwasy, bo nie powiem, ale dałam sobie wycisk, wykonywałam każde polecenie profesora mimo obiboków, którzy oszukiwali. Dopiero dzisiaj udało mi się wszystko zrobić już, obiad luby zrobił wieczorem (sphagetti;)), więc czekam aż mała się obudzi i pójdziemy na spacer, po południu mam zamiar umyć moje malutkie autko.

My w domu rodzinnym kiedyś mieliśmy mrówki faraonki, ale to w całym bloku były. Miały swoje ulubione produkty w których się chowały, np chleb. Kiedyś kupiłam czekoladę koleżance w ramach podziękowań, ona otwiera przy wszystkich, żeby nas poczęstować a tam pełno mrówek i jaja. Myślałam, że się zapadnę pod ziemię. No i  toster- jak kiedyś otworzyłam, to nawet metal był wyżarty, okropne!!!!!!Ale już wytłukli to dziadostwo. A karalucha widziałam kiedyś u koleżanki, ale głupio mi było jej to powiedzieć, ale już tam więcej mnie nie było.

Dziewczynki ja jem ładnie, staram się też zdrowo, ale noralny człowiek w nocy śpi i głodu nie czuje a ja tyle z małą siedziałam, że mi kichy marsza grały. Ale w tym tygodniu zjadłam: pączka, bułkę z budyniem, pizzę, chrupki i ciastka, do tego oprócz spacerków nie ćwiczyłam wieczorem, bo mała mi marudziła i już mam 83,5;/;/;/;/;/ No to zmykam, bo wstaje głodomorra;)

Pasek wagi

Justyna weź pod uwagę, że jak się jest nie wyspanym to i waga wyższa. Mnie troszkę lepiej pod względem oczu i głowy, ale niestety czuję smak i zapach ropy koszmar. Kiedy to przejdzie :( 

Pytam Was o ten kredyt, bo my też mamy, ale teraz będziemy niestety dobierać i konsolidować, bo inaczej będziemy tu żyć w jednym pokoju do śmierci :( przykro mi bo tu w tym kraju tak ciężko się żyję eh szkoda mówić. 

Ja w tym roku też szalałam z przetworami, nie pamiętam, żebym miała kiedyś tak dużo. Mam kompoty z truskawek i agrestu ( w niedzielę do obiadu serwuję zawsze kompot), dużo dżemów z małą ilością cukru, truskawkowe, truskawkowo- agrestowe, agrestowe, z porzeczek czarnych i czerwonych, z arbuza, z wiśni. Dużo naprodukowałam też powideł. Sałatki takie na zimę warzywne też mam 4 rodzaje. Ogórki kwaszone i konserwowe. Pomidory takie jak w puszcze. Hektolitry soków :) Miałam jeszcze robić papryczkę marynowaną, ale brakło mi słoiczków i doszłam do wniosku, że odpuszczam. Mam jeszcze grzybki marynowane i zamrożone. I sporo zamrożonych warzywek. Cieszę się jak dziecko z tego wszystkiego, bo w zimie będzie jak znalazł. 

Pasek wagi

Luisko a opowiedz mi proszę coś więcej o tej operacji zatoki? Miałaś czyszczone też zatoki? Rzeczywiście udało Ci się nie kichać przez miesiąc?

Pasek wagi

Witajcie, melduję się.. życzę zdrówka Bleegrubasku. Wyrwany ząb już mnie nie drażni, nawet obyło się bez długotrwałego bólu, na szczęście. Jestem już w nowej pracy, więc bardzo szybciutko dziś się melduję, póki co jest fajnie. Miłego dnia!

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.