Temat: 6-akcja JESIENNA

Uj, to kicha Ebek. Po Sylwku pewnie eszcze z miesiac conajmniej beda o tym gadac. 

Ja dzis byłam u ginka i właśnie przekroczyłam magiczne 80 kg....

Oj Ebek, więc jednak już na 100% zdecydowaliście się, że zostajecie w domu. No ja też uważam, że jeszcze po Nowym Roku będzie temat ślubu. A teściowa to aż tak strasznie gotuje? :)

kateszka opowiadaj co tam giniu Ci powiedział ciekawego o Kubulku? A! Ponoś dziecko jeszcze do 15go w brzucholku, bo ponoć RMF FM wszystkim dzieciom urodzonym 15.01 z okazji 25 urodzin radia przypadających właśnie na ten dzień zamierza ufundować wyprawki :D A 15sty to taka ładna data poza tym no sama zobacz 15.01.2015 jak wolisz 15.01.15 hihihi

U mnie spokój, bez zmian generalnie tam na dole, więc sobie jeszcze czekam :) trochę bardziej spokojnie... Ale wiecie co, wkurza mnie ze kazdy lekarz mowi co innego i bądź tu mądry człowieku bez studiów medycznych i dostępu to najnowszych zaleceń...

O 15 sty nie slyszalam, ale fakt, ladna data. Kolezdze urodzila sie cora 10.10.10, a kolezance syn 03.04.05 

Jak tam Babeczki Sylwester? Plany?

Ja bede obstawiać duży pokój ;)

Ja do znajomych, ale coś mnie przeziębienie chwyta ;-/

wow Jerzkob, dzięki za tabelaska i nową akcję, już lecę się zapisywać..
Kateszka, pozdrów Bibisia i tego malucha w brzuszku... co do Sylwestra to mam mgliste plany jeszcze ?! na razie byczę się w domu po wczorajszym ciężkim poniedziałku - 3 dni wolnego tra la la
Pierniczki śliczne... Desperatka zdrówka, weź jakiegoś gripexa bo szkoda chorować...
Mam dziś duuuużo pozytywnych myśli i mam zamiar działać... a i na zumbę się wybieram oczywiście... trzeba się przecież zważyć w środę... 
miłego dnia - u was też takie piękne słonko ?!

pojechałam na zumbę i byłam jedyną chętną ... złożyłyśmy sobie tylko życzenia i już jestem w domku, po drodze odebrałam synka bo był na noc u mojej siostry... wyszalał się... a ja podziwiam moje nowe akwarium już tylko rybek brakuje - jutro mają być 

No co Ty, Luise, nikt nie chciał jeszcze popracowac nad forma przed Sylwestrem?

Stało się. Niestety cud nie nastąpił. Wczoraj mój ukochany ojciec zmarł.

Z trudem do mnie dociera, że już go nie zobaczę, nie przytulę się do niego, nie poproszę o radę. A ja nie wiem jak dalej żyć, czy cokolwiek ma jeszcze sens?

W domu widzę wszędzie Jego działanie. Tak wiele nam pomógł i przy budowie i przy Rafałku. Dla niego był na każde zawołanie - szczególnie gdy chorował - wystarczyło zadzwonić rano i tata się zjawiał, a my mogliśmy iść spokojnie do pracy.

Żal mi Rafałka. W ciągu roku stracił dwie najbliższe mu osoby, które najbardziej go kochały, z którymi spędzał najwięcej czasu.

Strasznie mi przykro .Współczuje .

Jerzokb bardzo mi przykro. Trzymajcie się dzielnie. Pożegnania są trudne, ale życie naprawdę toczy się dalej. Trochę czasu upłynie zanim dojdziesz do siebie. Ciężko cokolwiek napisać, bo chociaż mój ojciec zmarł jak miałam 20 kilka lat, to go praktycznie nie miałam. Rafałkowi musicie mądrze wszystko wytłumaczyć dlaczego dziadek musiał odejść i że zostaje na zawsze w Waszych sercach. Ściskam i tulę.

Marcelka czy strasznie? Kurcze... Nie wiem jak to opisać. U nas były takie pyszne pierogi z kapustą i grzybami, a tam grube ciasto z kapustą i chyba niczym, nawet bez przypraw:) No a z tym weselem, to dawno zdecydowaliśmy. Nie rozumię tylko dlaczego nikt nie może tego zrozumieć. Kuzynki twierdzą, że zawsze się w domu znajdzie coś do ubrania i mi nie wierzą, że nie mam butów. No nie mam. Japonki i rozwalające się sandały. Siedzę właśnie w łóżku i staram się pozytywnie nastawić, bo nie chcę przepłakać tego wieczoru.

Kochane życzę Wam żeby 2015 był lepszy od 2014!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!