- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 grudnia 2010, 11:12
8 grudnia 2011, 12:09
8 grudnia 2011, 12:11
Ja niestety też śpiewam A najlepiej mi idzie Bajor, którego żaden z naszych mężów nie trawi.
Syn o tym, że te fajerwerki nie są z okazji jego urodzin dowiedział się gdy któregoś roku wyjeżdżaliśmy z mężem na sylwka gdzieś w głuszę i pakowaliśmy fajerwerki. Młody zapytał dlaczego zabieramy jego sztuczne ognie. Więc mu opowiedziałam, że to nie jego, że to takie pożegnaniu roku. Ale się rozwył, że to nie z okazji jego urodzin.
Ale jeszcze mogę opowiedzieć jak mój mąż brutalnie zabił w dziecku wiarę w Świętego Mikołaja. Tradycja była taka, że babcia zabierała syna na dwór, żeby zapalić zimnego ognia, który miał przywołać Mikołaja. My z mężem w tym czasie robiliśmy zadymę, mąż podkładał pod choinkę prezenty, ja otwierałam kominek, jako, że Mikołaj wchodził kominem. Potem wybiegaliśmy też na dwór i zapalaliśmy zimne ognie. Po powrocie do domu - tadammm - prezenty pod choinką, kominek otwarty. Mąż to wszystko nagrywał i potem po kolacji oglądaliśmy. Któregoś roku mąż nagrał wszystko, również ta jak ja otwieram kominek. No i siedzimy sobie, oglądamy nagranie i nagle widać jak mama, żaden Mikołaj, otwiera kominek. I czar prysł, żednego Mikołaja nie ma. Ale żebyście widziały minę dziecka. Dramat.
A jeszcze w poprzednim mieszkaniu, w bloku mieszkało dwóch aktorów. Jak syn był zupełnie malutki przebierali się za Mikołaja i przynosili mu prezenty. Raz kolega - Wojtek - przebrał się, przyszedł, cała akcja, bo syn święcie wierzył, że to Mikołaj prawdziwy.
Nastepnego dnia spotkaliśmy Wojtka na schodach i Jędrek tak mu się przyglądał, przyglądał, aż w końcu mówi " tato, dlaczego Mikołaj przebrał się za wujka Wojtka ? "
Ale Wam przynudzam, ale tak mi świątecznie.
Edytowany przez ewakatarzyna 8 grudnia 2011, 12:32
8 grudnia 2011, 12:14
8 grudnia 2011, 12:21
8 grudnia 2011, 12:31
Edytowany przez selvijka 8 grudnia 2011, 12:50
8 grudnia 2011, 12:58
8 grudnia 2011, 13:44
Hej laski!
Rozkręciłyście się dzisiaj... i na pogodę ponarzekałyście, i o żarełku pogadałyście, a na koniec rozśmieszyłyście mnie na maxa
A co do Sylwka, pierwszy raz wybieramy się ze znajomymi na imprezę do lokalu z orkiestrą itp. Domówki znudziły mi się już kompletnie, może kiedyś, na razie strasznie chce mi się poszalec, chociaż ja tak jak Kasmi, nie wypiję nie ma szaleństw. A wypić nie wypiję, bo zawsze mam przesrane jako kierowca
Melduję, że dietkow grzeczna jestem, zrobiłam dziś na obiadek rybkę w warzywach, ale rybka okazała się jakaś zupełnie niezjadliwa, tylko całą chałupkę zasmrodziłam... No nic, koty moje mają co jeść przynajmniej:))
8 grudnia 2011, 13:56