Temat: SOUTH BEACH - od nowego 2011 roku

1 stycznia, kto uderza ze mną? :D
ewcia z tego co wymieniłas to jedynie skusiłabym się na spróbowanie tych krewetek.....
ale to musze dojrzeć do tego hehehe
Pasek wagi
Dziewczyny, nie ma się co zmuszać jak Wam nie smakują...nie ma nic gorszego niż jeść coś z obrzydzeniem...

Ewcia-krewetki się bardzo łatwo robi. Kupujesz mrożona (wiadomo-lepiej swieże, ale skąd u nas je wziąć :/ ), rozmrażasz, zalewasz oliwą z czosnkiem na trochę i potem na tej zalewie podsmażasz. Podobno lepsze są na maśle, ale ja je zawsze przypalę, więc wolę na oliwie.

A takie gotowe mieszanki owoców morza można dodać do ryżu i zrobić sobie paelle!
no nastawienie się ma takie bo się nigdy nie próbowało.... a może jednak zasmakuje??
zobaczymy..... kiedys heheh
Pasek wagi

Isaa - krewetki te duże, czy małe ?

Ja uwielbiam małże św. Jakuba i małże marynowane. Słoik marynowanych wciągam na poczekaniu.

No właśnie to wszystko przez nastawienie. Z dwojga złego skoro jem świnię to tym bardziej to co z wody. Czyste przynajmniej

Ja jutro eksperymentuję z kaczką z jabłkami.

Pasek wagi
Kurcze... a ja takich rarytasów nie jdałam... do tej pory, skoro tak zachwalacie, może i warto spróbowac, coby mieć rozeznanie czy dobre:))
Pasek wagi
kobietki ja uciekam na razie...
do zobaczyska później
Pasek wagi
oj ja też nie potrafię wziąć do ust krewetek, kiedyś próbowałam, ale rosło mi to w ustach:/
Pasek wagi
uciekam do domku, papatki
Pasek wagi
Cześć dziewczynki, a ja mam doooooła.
Jutro idę na imprezę i wyglądam w swojej kreacji okropnie. Nie mam butów bo w moich cudnych imprezowych złamała się w środku jakaś sprężyna, czy coś bo nie zrozumiałam, ale na jutro ich nie zrobią, byłam w nich tylko raz i jak wracałam zawiana to nie czułam żeby coś było nie halo, fakt ze przywieźli nas samochodem pod sam dom. Zrobiłam sobie ładne pazurki u rak i na wszelki wypadek u nóg ( gdybym musiała pójść w butach z odkrytymi palcami) oraz maseczkę z alg z masażem z promocji za 35 zł. Okazało się że się trochę pospieszyłam i jak dotarłam do biura to duże paluchy się obdarły i nie wyglądają najlepiej, a kosmetyczka mówiła żeby posiedzieć jeszcze parę minut. Po drodze do pracy zahaczyłam galerie w celu nabycia jakiegoś obuwia, ale buty które by mi się podobały to albo strasznie drogie, albo nie było rozmiaru. I na koniec dostałam takiego strzała, że już wymiękłam. Jak wysiadałam z windy to zostały w niej dwie małolaty takie 14-15 lat i po moim wyjściu ryknęły śmiechem. Zrobiło mi się bardzo nieprzyjemnie, nie wiem co je tak rozbawiło, to że jestem gruba, to że po tej maseczce byłam bez makijażu, a nie chciałam go robić w gabinecie bo kosmetyczka nałożyła mi jakiś fajny specyfik, który powinien się dobrze wchłonąć i dotlenić skórę, Czy może to że musiałam się koło nich przecisnąć bo na moje przepraszam nie drgnęła ani jedna. Jak zobaczę kiedyś że moje dziecko się tak zachowuje to dostanie z otwartej łapki. NO. Sory że tak smęcem, ale w sumie to komu mam o tym powiedzieć, może to zupełnie nie tak i tylko ja sobie to wyolbrzymiłam.
o rany selvijka... ciężki dzień co?
każda z nas chyba ma raz na jakiś czas taki "strzał", że absolutnie wszystko jest nie tak jak być powinno.

Z pazurkami miałam podobną sytuację przed swoją studniówką. Kosmetyczka malowała mi je cudnie, dokładnie tak jak chciałam. Aż nagle na całym osiedlu padło światło. Kończyła w asyście swojego męża, który stał nad nami z latarka i przyświecał zeby było cokolwiek widać. Jakby tego było mało wkładając kurtkę zahaczyłam paznokcia. Ale looz, zniszczeń wielkich nie było.
Inaczej sprawa wyglądała jak już dochodziłam do swojej bramy i zerwała się wichura i "pchnęła" szalki tak skutecznie, że na każdym paznokciu były pozostałości różowych włosków...

Jeśli chodzi o dziewczyny w windzie to często sobie sami dopowiadamy wiele rzeczy.
Ja np. jak jadę autobusem i jest obok mnie wolne miejsce, a nikt nie siada tylko stoją obok to zawsze mam wrażenie, że boją się, że się nie zmieszczą obok mojego wielkiego tyłka. Albo że odrzuca ich mój trądzik
Tak samo jak ktoś idzie za mną albo na przeciwko i się śmieje, to zawsze mam wrażenie, że śmieją się ze mnie. Z tego, że krzywo chodzę, że jestem gruba, źle ubrana, brzydka itd.
Kiedyś nawet oznajmiłam swojemu chłopakowi (i to całkowicie poważnie!), że jednak nie możemy być razem, bo ludzie się na nas gapią i się śmieją, że on taki chudy a ja taki grubas. :D



a te dziewczyny mogły też mieć po prostu głupawkę i tyle...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.