25 grudnia 2010, 11:12
1 stycznia, kto uderza ze mną? :D
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 20543
13 listopada 2011, 10:17
aguś - gratuluję spadku :)
a córcia sprytnie motywuje do dalszej walki :D
- Dołączył: 2009-01-09
- Miasto: Siemiatycze
- Liczba postów: 12098
13 listopada 2011, 17:08
Hej laski!
Co tutaj taka cisza????
Jak Wam minął weekend, bo u mnie było na słodko... niestety:( Ale co tam... jutro też jest dzień, także dietkujemy dalej
- Dołączył: 2006-10-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10982
13 listopada 2011, 17:59
Weekend nawet niezły...u mnie było na słodko i na tłusto ;) ale od jutra do Świąt jestem już grzeczna i spróbuję dojść do tych 59 kg :D
- Dołączył: 2009-01-09
- Miasto: Siemiatycze
- Liczba postów: 12098
13 listopada 2011, 19:00
A ja do 77... no dobra chociaż do 80 
Isaa, trzymam za słowo i ciebie i siebie
- Dołączył: 2010-04-01
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 11228
13 listopada 2011, 20:22
hejka
U mnie bywały lepsze weekendy. W domu ponure nastroje, chyba lepiej, żeby ten mój mąż wrócił do palenia, bo nie da się z nim już nawet pogadać.
isaa do 59 całkiem niedaleko, ja przy tej wadze wyglądam cudownie, ale jakaś nieosiągalna dla mnie jest.
aguś też dasz radę, dlaczego by nie, a córcia duża jest?
- Dołączył: 2010-04-01
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 11228
13 listopada 2011, 20:47
to ile kg zrzucamy do świąt?? myślę, że 3kg. są realne
![]()
Ale ja bym na początek musiała dobić do tej mojej paskowej wagi.....ehh ciężka sprawa:///
- Dołączył: 2007-11-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 17175
14 listopada 2011, 08:05
witam poweekendowo kobietki.....
czekam na was z kawusią w moim iglo!!
przed 3 dni bez ogrzewania to tutaj istna lodówka..... oj nie ma to tamto będę na noc zostawiała włączony grzejniczek.....brrrrrr
wskoczyłam rano na wage..... i to co zobaczyłam to masakra!! 69,7 kg..... tak wiec za dużych postępów to ja przez ten rok nie zrobiłam
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 20543
14 listopada 2011, 09:10
halo halo :)
powiem wam, że ja to nie lubię weekendów :D
ciężko potem do pracy wracać i zjadam więcej niż normalnie.
Not goood :)
- Dołączył: 2007-11-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 17175
14 listopada 2011, 09:12
hej
kasmiweekendy to dietetyczny horror zwłaszcza gdy rodzinka w pobliżu.....
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 20543
14 listopada 2011, 09:17
hehe, ano dokładnie :)
mój współtowarzysz diety jest niereformowalny...
nie dość, że ciągle jojczy, to namawia na alkohol, non stop gada o chlebie i narzeka na przekór... masakrator ;)
wczoraj na zakupach ogłosił bunt i nakupował sobie batoników <ściana>
Chyba nic z tego nie będzie:P
A co najlepsze schudł przez ten pierwszy tydzień 2 kg, ale twardo twierdzi, że to wcale nie zasługa diety tylko pustych jelit i żołądka, bo go głodzę :D