- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 maja 2014, 22:54
Hej. Chce zrzucić 5kg. Ktoś chętny żeby się trochę powspierać, pomarudzić, poradzić? Razem zawsze raźniej. Szukam aktywnych osób, a nie takich, które po dwóch dniach przestaną pisać:)
3 czerwca 2014, 22:56
Ja mam podobnie, jak oglądam zdjęcia moich koleżanek to strasznie im zazdroszczę budowy i genów-moje sa takie a nie inne i za wiele tu nie zdziałam.Aqua Slim jest przydatny w moim wypadku-przynajmniej nie podjadam między posiłkami :D
3 czerwca 2014, 23:18
a ja mysle ze to chore tak sie porownywac,nienawidziec
ja pierdole pol zycia spedzic na tym,co mysli o mnie ktos...albo ,ze nigdy nie bede taka jak" ona"
ja nie jesten doskonala,jestem za gruba,za brzydka,mam wady....
pierwszy siwy wlos mialam przed 18
mam zmarszczki chyba od urodzenia
poza gownianym zyciem od zawsze,dzis moge mowic.
jestem szczesliwa,zdrowa,bogata.....szczesliwa,bo pogodzilam sie z zyciem,zdrowa bo nic mi nie dolega,bogata,bo mam taka kase o jakiej mi sie nie snilo i wali mnie co ma sasiad z boku mysli o mnie..... zazdrosc,nienawisc,i inne takie negatywne emocje nie pomagaja w zyciu.
nigdy nie bedziesz kims waznym dla kogos,dopoki nie staniesz sie wazna dla siebie....
jaaaaaaaaas jestem pod wrazeniem ostatniego zdania,chyba sama siebie bede cytowac:)!))) zajebiste:)
4 czerwca 2014, 07:44
lola7777
Nie cierpieć kogoś, a nienawidzić to znacząca różnica według mnie... Nie cierpię kogoś, gdy nie mogę znieść towarzystwa, zachowania lub sposobu, w jaki się do mnie odnosi dana osoba. Nie życzę jej źle. Nienawiść to zbyt mocne słowo.
Zgadzam się z tym, co napisałaś. Jednak zazdrość czasem ( może nawet często ) prowokuje do działania i rozwoju. Ciągły rozwój i praca nad sobą to oznaka, że jest się kimś ważnym w swojej ocenie oraz chce się dla siebie jak najlepiej.
4 czerwca 2014, 09:22
nie cierpiec ,nienawidziec ,zazdroscic jak zwal tak zwal,to nic innego jak karmienie siebie negatywnymi emocjami.zaczynasz dzien,przegladasz fejsa a tu jeb deprecha bo " kolezanka" wrzucila super fotke:( i dzien zrabany,piszesz ze to moze motywowac,a jednak tylko wukrza.Trzeba pracowac nad soba by wyzbyc sie takich uczuc,bo to jest nasz wlasny psychiczny rak,ktorego same karmimy....no,to milego dnia dziewczyny,zrobcie dzis cos milego dla siebie,dla kogos bliskiego,dla kogos nieznajomego a nawet w pochmurny dzien w Waszym zyciu bedzie slonce:) tego Wam zyczy doktor Lola lekarz chorych dusz:)))
4 czerwca 2014, 09:49
lola7777
Jeśli akceptujemy siebie w pełni, tak bezwarunkowo, wówczas nie mamy potrzeby się rozwijać. Jeśli nie wyjdziemy poza swoją strefę komfortu, nic nie zdziałamy. Bo przecież jest dobrze. Dzień nie był przyjemny, ale skłonił do refleksji. W związku z czym, okazał się owocny. Więc nie demonizuj mojej rekcji, która choć emocjonalna, nie wyrządziła nikomu krzywdy. Można zazdrościć i wypalać się psychicznie z tego powodu. Można również pójść inna drogą... Zazdrość, która przeradza się w analizę siebie, później skłania do działania i pracy nad sobą. Tak było w moim wypadku. Gdybyśmy nie rywalizowali z innymi, nic na tym świecie by nie powstało. Nie bylibyśmy na naszych miejscach.
Pozostanę przy tym. Masz trochę słuszności, jednak do końca nie mogę się z Tobą zgodzić. Tyle w tym temacie.
5 czerwca 2014, 09:05
Dziewczyny, zakończmy może już ten temat :) Odnotowuje spadek -1kg, pewnie to tylko wyzbycie sie wody, ale jak motywuje :)))))))))))))))))))0
5 czerwca 2014, 10:11
Witam wszystkich!
Na Vitalie zaglądam już od ponad roku, ale dopiero dzisiaj postanowiłam założyć konto :D
Za
mną już dosyć długa droga (zaczęłam swoją "przygodę" z odchudzaniem w
Sierpniu 2013 roku z wagą dobrych 86-87kg) i do tej pory "walczę" dalej,
aby osiągnąć swój cel. Niestety od jakichś 3 miesięcy idzie mi po
prostu.. Fatalnie :x Na początku miałam zapał i chęci do ćwiczeń, a
"dieta" nie stanowiła żadnego problemu - zrezygnowałam z wszystkich
niezdrowych rzeczy i tak dalej, i tak dalej.. A w Lutym/Marcu coś we
mnie "pękło" (to chyba przez natłok stresów, problemów
rodzinnych/szkolnych i przez dawny toksyczny "związek" znowu wpakowałam
się również w nieodpowiednie towarzystwo + nastąpił "nawrót" dawnych
nawyków.. Ajjjć.. Szkoda, aż pisać!). W Kwietniu ważyłam jeszcze jakieś
55-55,5kg, a teraz obstawiam, że waga będzie się wahać w granicach
57-58kg.. No i do tego "obrosłam" w lekki tłuszczyk co zresztą sama
widzę.. A wszystko to przez własną głupotę! Jak tak dalej "pójdzie" to
utyję do 60kg, a potem jeszcze wrócę do wagi wyjściowej..
Dlatego postanowiłam od soboty sprężyć 4 litery i wziąć się w końcu w garść! A w międzyczasie przygotuję wszystko co "potrzebne".. No i również szukam jakichś chętnych dziewczyn do wspólnej motywacji, rozmów, czy wspierania się w tych trudniejszych chwilach.. Można jeszcze dołączyć do grupy czy coś?
Pozdrawiam :3
Edytowany przez Ultraviolence 5 czerwca 2014, 10:18
5 czerwca 2014, 19:40
Edytowany przez ANULKAHA 5 czerwca 2014, 19:40