Temat: Cel: chudsza o 20 kilo do maja 2014

Beatka i Bogna zmotywowałyście mnie, zmobilizowałam się i również zaczęłam z Wami 30 dni z Jillian. :)

Łatwo nie było, ale jakoś dałam radę. Jedynie pompki póki co są dla mnie niewykonalne. Liczę, że z czasem uda się mi je zrobić. :)

Muszę przyspieszyć tempo. W przyszłym roku w lipcu mam ślub. W ubiegłą sobotę byłam w salonie sukien ślubnych, rozejrzeć się, bo z moją wagą mierzenie jest nierealne...niestety...

Pierwsze podejście i znalazłam tą jedna, jedyną, cudna, perełkę, która skradła mi serce i która przede wszystkim jest już moja! <3

Panie w salonie były tak miłe i sympatyczne, że nie miałam oporów by wprost im powiedzieć, że walczę ze zbędnymi kilogramami. Dlatego nie w styczniu, a w połowie marca mam mieć pierwszą przymiarkę. Teraz nie zostaje nic, jak walczyć, walczyć, walczyć! A sio wstrętne niechciane kilogramy! :)

sylwia super oby tak dalej i będziemy świetne laski :)

Ale fajnie że zaczęłyście ze mną :) Będzie większa motywacja

To świetnie, że jesteśmy w trzy... i w tym samym czasie zaczęłyśmy!

Ja już po 2/30  rano miałam lekkie zakwasy zwłaszcza ramiona.. ale jak już zaczęłam ćwiczyć to jakoś to było.. 

drugi dzień z Jillian mam już za sobą. dziś rano jak wstałam czułam wszystkie swoje mięśnie. bałam się, że może nie podołam. ale jak tylko zaczęłam ćwiczyć to napięcie znikło. :)
dorzuciłam do swojego planu ćwiczeń również "30 days squat challenge". :)

o ja tez bym chciala sie przylaczyc :) ale u mnie zawsze cos wypada ze nie moge przejsc przez te 30dni :/

kobitka71 przyłączaj się do nas!! u mnie jest to samo ale te 30 min to zawsze znajdę -- tylko trzeba mocno chcieć!!

hej dziewczyny
nie miałam kiedy się odezwać

dziś rano wstałam z wieeeeelkimi zakwasami, ale od razu wzięłam się za ćwicznia i już rano zaliczyłam 2/30. Zaraz po tym Pośladki z Mel B. Musiałam z samego rana bo później jechaliśmy do helsinek do urzędów.
Więc dziś ledwo się ruszam. jutro od rana jestem juz z wami pisząć

PROSZĘ PODAWAĆ WAGĘ DO TABELKI, CZAS NA AKTUALIZACJĘ :)

Ja niestety nie mam się czym pochwalić w tym tygodniu. Waga pokazała równiusieńkie 81kg, tak jak w ubiegły wtorek. Po piątkowej przygodzie w aptece miałam obawy przed dzisiejszym ważeniem, dobrze, że jest "1", a nie "2".
Nie mam pojęcia czym spowodowany jest ten zastój, trzymam się diety, nie podjadam, może trochę zaniedbałam przez tamten tydzień ćwiczenia, ale liczyłam, że choć odrobinę spadnie w dół, a ona mi jeszcze na koniec taki numer ze wzrostem urządziła.
Raz jest z górki, raz pod górkę. Ale nie ma co narzekać, tylko trzeba się brać do roboty żeby w przyszły wtorek było tylko lepiej. :)
A Wam Dziewczyny jak poszło?

ja odpuszczam ważenie bo przy @ mam wzrost zazwyczaj ponad 1,5 kg, zważę się gdy @ odpuści.