- Dołączył: 2012-07-09
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 85
31 sierpnia 2013, 18:53
Temat i grupa wsparcia dla wszystkich osób, które chcą zrzucić zbędne kilogramy do rozpoczęcia roku akademickiego i zadziwić tym ludzi z roku. Przez ostatni miesiąc trochę się obijałem z ćwiczeniami i pozwalałem sobie z jedzeniem. Od dziś zaczynam. Celem jest zrzucenie kilku zbędnych kilogramów i ogólnie polepszenie sylwetki. Kto dołącza się do mnie? Mamy równy miesiąc!
- Dołączył: 2012-11-11
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 285
31 sierpnia 2013, 22:09
Ja też ;) Tyle, że nie chcę docelowo chudnąć (wagę mam już ok), ale maksymalnie wymodelować ciało - duużo ćwiczeń!
- Dołączył: 2013-02-07
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 195
31 sierpnia 2013, 23:51
ja jakieś 2-3-4 i to utrzymać ;<
- Dołączył: 2013-06-26
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 141
1 września 2013, 01:17
Ja niestety do października nie schudnę tyle ile bym chciała ale chociaż 5 kg mam nadzieję zrzucić do tego czasu...
- Dołączył: 2013-02-10
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 47
1 września 2013, 11:27
Do października ile się da :D Tym razem nie zakładam, że przykładowo te 5 kg, bo wiem, że jak zrobię takie założenie, a się nie uda, to znowu będę miała dietowe załamanie i wszystko pójdzie na nic. Więc robię swoje i czekam na efekty ;)
- Dołączył: 2013-08-13
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 1026
1 września 2013, 11:57
Chciałabym około 4/5kg, ale raczej zależy mi na pozbyciu się centymetrów. Ja obecnie ćwiczę30 day shred i Focus T25. No i oczywiście MŻ.
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 317
1 września 2013, 16:39
To i ja, chciałabym schudnąć tyle ile się da i 1 października wyglądać możliwie ładnie.
Moje działania ruszą pełną parą w czwartek bo w środę mam egzamin i jak nie zdam to w sumie nie mam co się śpieszyć na październiki, no chyba że na ten za rok
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1255
1 września 2013, 21:27
Dołączam, jeśli można. :) Chcę schudnąć 5 kg. Czyli dobić do wagi: 55kg.
Lubię jedzonko, nawet popcorn o północy :D. Aczkolwiek przyznam, że pomysł chłopakazdynamitu by nie jeść po 18:00 jest niezły. Rozważę go dziś przy popcornie :D :D.
U mnie to nie jedzenie jest winne, bo nigdy nie miałam żadnych zaburzeń odżywiania, lecz BRAK UJĘDRNIENIA. Mój cel, poza liczbą kilogramów na wadze, to ujrzenie siebie w stroju Ewy jako jędrnej, zgrabnej i powabnej. A tego żadna dieta mi nie zapewni. Trzeba ćwiczyć. Dlatego wprowadzam bieganie/ jogging/ truchtanie (bez rozwijania szybkości) od poniedziałku do piątku po 1,5h (dopuszczam możliwość zawieszenia w razie kontuzji, ale liczę, że obejdzie się bez niej).
Ach, cudownie by było w październiku usiąść sobie na zajęciach w obcisłej bluzce, bez efektu wałków tłuszczu.