- Dołączył: 2013-06-19
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 74
22 lipca 2013, 20:44
Witam!
Mam do zrzucenia jakieś 33kg i sama tego nie udźwignę:P Potrzebuję pomocy oraz wsparcia a wiem że tutaj znajdę ich najwięcej!!!
Jestem od 6 miesięcy szczęśliwa mamusią szczęśliwego synka - Bartusia ....
Jak wiecie chciałabym zrzucić te kg co mi przybyło niestety przed ciążą :( no i w czasie ciąży ( a przytyłam 30kg) No i po ciąży też został mi niezły balast jakieś 15-17 kg :P
Mam nadzieję, że się przyłączycie :)
27 lipca 2013, 22:49
hej dziewczyny
taka tu cisza, rozumiem, że jeszcze ćwiczycie
![]()
a tak poważnie, to zastanawiam się, czy idziecie na żywioł ( będzie co będzie) czy może podejmujecie jakieś cele np. tygodniowe, nie takie typu muszę schudnąć 2 kg, ale np taki jak ja sobie obrałam, że przez tydzień przespaceruję 600 min, albo jakieś ćwiczenia ileś tam razy a może jakiś zdrowy nawyk żywieniowy...?
Miałyśmy się motywować wzajemnie, więc już proszę pisać !
Będziemy się sprawdzać
![]()
u mnie dziś upały jak wszędzie i tylko 50 min spacer wieczorem, dłużej się nie dało, ciemno się zrobiło
- Dołączył: 2013-06-19
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 74
27 lipca 2013, 23:06
Dziewczyny proszę POMOCY!!!
Nie wiem co mam ze sobą zrobić :((
Pokłóciłąm się z mężem :(
Ja nie wiem :( Moja wina ... Powiedział, że to ze mną jest problem, bo on mnie akceptuje taką jaka jestem .... a ja się wstydzę siebie :( I powiedział, że dłużej tak nie wytryzyma ... Że ile można ..... Mam dość :( Nie wiem co robić :(
- Dołączył: 2012-05-20
- Miasto: Hel
- Liczba postów: 5118
28 lipca 2013, 13:49
aaanusia21111 nie panikuj, opowiedz całą sytuację.
raz.dwa.trzy ja idę na żywioł, nie obieram celów bo kiedyś tak robiłam i jak nie udało się to był dołek, a jak udawało to robiłam to za wszelką cenę (np.jeżeli założyłam codziennie conajmiej 40 minut orbiego, to chodziłam zła że mała jeszcze nie śpi, że potem nie będę miała kiedy bo obiad bo tamto bo siamto i się tylko napanikowałam i nawkurwiałam...i byłam ciągle zła i dawałam się we znaki każdemu) . A tak co się uda to się uda, nic na siłę , powoli do przodu - byle się nie cofać, a w najgorszym przypadku stać w miejscu, nigdy do tyłu
A u mnie dziewczyny pracowicie, wczoraj myślałam że padnę, piątek też był zapracowany - nawet nie wiem gdzie mi się ten piątek i sobota podziały, człowiek patrzy w kalendarz a to już niedziela. Wczoraj mi dwa piwa wleciały, ale tak to poza tym dieta trzymana w zupełności. Jestem po obiadku i zaraz do kawy zjem sobie pół tabliczki czekolady 90%kakao, wczoraj zjadłam pierwszą połówkę. Jeszcze czeka mnie dzisiaj spacer z rodziną i może wsiądę na rower wieczorem (tak, nabyłam, za bezcen , nie jest szałowy ale w zupełności sprawny ) i przejadę się z pół godzinki.
Edytowany przez anula65 28 lipca 2013, 13:53
28 lipca 2013, 17:37
anusia spokojnie, wiem, że wieczorami jest najtrudniej, kiedy oboje jesteście zmęczeni.
Mam nadzieje, że już dziś nieco lepiej się czujesz i patrzysz na tą sytuację.
Ja też mam problem ze sobą, ba myślę, że większość osób tutaj ma takie chwile
![]()
ale właśnie postanowiłyśmy to zmienić i jesteśmy na dobrej drodze
- Dołączył: 2013-06-19
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 74
28 lipca 2013, 20:40
Ehhh ...
Nie wiem czy dzisiaj jest lepiej, czy gorzej ....Ciche dni .... Byliśmy dzisiaj cały dzień ze znajomymi na plaży ... Nie bylo nawet kiedy porozmawiać ....Jakoś czuję, że moje małżeństwo jakby jest na siłe ....Jakby chciało się rozpaść. Kocham Go, ale wiem że to ze mną jest problem. Mówią, że żeby schudnąć trzeba siebie zaakceptować, a ja chyba nigydy tego nie zrobię :(
28 lipca 2013, 21:06
cześć wszystkim.Mam 21 lat, w chwili obecnej waże 72 kg przy 175cm, dzisiaj nadszedł ten dzień w którym postanowiłam wziąć się za siebie.
Zaczęłam od śniadania bowiem nigdy go nie jadłam,ponieważ był to już mój nawyk,oraz od kolacji z której postanowiłam zrezygnować,tak więc ostatnim moim posiłkiem jest tzw podwieczorek,który jem ok 19-20 z tego względu, że późno chodzę spać,lub jestem w pracy.
Mój cel to 62 kg,zaczynam przygodę z Ewą Chodakowską,kiedyś już ćwiczyłam jednak przyszła chwila zwątpienia i koniec...
chce schudnąć do listopada. Następnym krokiem było dołączenie do vitalii ponieważ ogromnie potrzebuje wsparcia.
Pozdrawiam wszystkich!
- Dołączył: 2013-07-11
- Miasto: Jarosław
- Liczba postów: 670
29 lipca 2013, 08:21
Aanusia głowa do góry z mężusiem się na pewno ułoży, ja jestem mężatką prawie 6 lat i nie raz mamy ciche dni ( w sumie to nie dni tylko godziny bo jakoś długo gniewać się nie mogę)
![]()
a jeżeli on akceptuje Cie taką jaką jesteś o się ciesz, bo mi mój ślubny ostatnio ciągle powtarza Ewelinko jaka Ty byłaś laska
![]()
No ale nie ma się co dziwić jak się poznaliśmy ważyłam 59 a teraz 89 więc jest różnica i toi spora
No cóż zapuściłam się po ślubie ach szkoda gadać.... Nie ma się co użalać nad sobą muszę się wziąć do roboty. Tylko z tą wytrwałością u mnie jest ciężko. Po urodzinkach synka prawie kg do przodu no ale nie pilnowałam się przez 3 dni białe pieczywo, torcik grill zero ćwiczeń Masakra........ Ale wiecie co mnie najbardziej rozwaliło życzenie urodzinowe mojego Szymonka " Chciałbym mieć braciszka " Więc mamusia musi zrzucić 19 kg i spełnić życzenie urodzinowe mojego serduszka małego.
Więc Aanusia zrób to dla siebie nie dla innych, jeżeli sama siebie nie zaakceptujesz nie będziesz nigdy czuła się dobrze. Wiem bo ja też tak mam.
Głowa do góry damy rade
Edytowany przez ewelasz83 29 lipca 2013, 12:54
- Dołączył: 2013-07-11
- Miasto: Jarosław
- Liczba postów: 670
29 lipca 2013, 12:53
raz dwa trzy ja to sobie niby ograłam cele, ale co dup..... Jak zawsze nie osiągnęłam tego co bym chciała, Od tygodnia waga stoi w miejscu dzisiaj rano nawet ok kg więcej, nie wiem może @ będę miała ( nie wiem bo nie mam regularnie
![]()
), no ale żeby w miejscu waga stał oto nie rozumie, więcej się ruszam, mniej jem, unikam słodyczy (pomińmy ten weekend
![]()
) Więc teraz idę na żywioł Może lepiej na tym wyjdę hehe
Edytowany przez ewelasz83 29 lipca 2013, 12:55
- Dołączył: 2007-04-14
- Miasto: Chicago
- Liczba postów: 556
29 lipca 2013, 13:28
A jak by zrobic miedzy nami mala rywalizacje, ktora z nas bedzie sie lepiej odrzywiac, bez grzeszkow, i regularnie wykonywac cwiczenia, w miare wlasnych mozliwosci i czasu?Nie chodzi o to ktora wiecej kilo zrzuci, bo to ma byc zdrowa rywalizacja, tylko ktora dluzej wytrzyma bez slodkosci i bedzie cwiczyc powiedzmy 3 razy w tygodniu. Co o tym myslicie?
- Dołączył: 2013-07-11
- Miasto: Jarosław
- Liczba postów: 670
29 lipca 2013, 13:57
Izka to nawet nie głupi pomysł
![]()
Ja się nawet piszę na to !!! Ze słodyczami sobie poradzę ale może będę miała większą motywacje do ćwiczeń.
A propos ćwiczeń to co uważacie o cardio Mel B czy któraś z Was to ćwiczyła, jak tak to czy codziennie czy tylko parę razy w tygodniu . Ja staram jeździć codziennie rowerkiem, a od dzisiaj nie będę miała fizycznie takiej możliwość (mąż wyjechał na 2 miesiące a ja sama z dzieckiem zostaje), niestety mój mały nie lubi jeździć ze mną. Nudzi się jak diabli hehe A ruszać się potrzebuję bo powiem wam że po 8 h siedzenia za biurkiem ruch mi dobrze robi. A tak sobie pomyślałam o tym cardio tylko nie wiem czy przy mojej tuszy takie gwałtowne ćwiczenia są wskazane