Jajanka- oczywiscie to, co zrobisz ze swoim związkiem jest kwestią tylko i wyłacznie Twojej przemyslanej decyzji. Jesli chodzi o moje zdanie na temat tego, o czym piszesz...cóż- współczuję. Pokłócić się można o wszystko i gdybys tylko przytoczyła wypowiedzi z owej kłótni- powiedzialabym, ze zdarza się, że każdy może mieć chwilę, w której powie coś niedopwiedniego nie zdajac sobie sprawy z tego jak bardzo moze kogos zranic. Podsumowujac- stwierdziłabym: "spoko, to tylko sprzeczka i chwilowa głupota faceta" (do której ma przeciez prawo, bo kobiety tez przejawiaja rózne dziwne, nie zawsze racjonalne zachowania, a faceci tez to musza/ chcą tolerowac). Jednakze w swietle jego tekstów kierowanych do Ciebie, a dotyczacych potencjalnej ciazy itd, które, jak wspominasz, slyszałas wielokrotnie- prawda jest taka, ze bez powodu tego nie mówi, co oznacza, ze to są jego poglądy, a nie zwykłe słowa...Mysle, ze gdybys zaszła w ciążę, powiedziałby Ci: "No przecież ostrzegałem, że nie chcę mieć dzieci. Teraz to Twój problem, mnie to nie obchodzi". Nie łudź się, że byłoby inaczej. Przepraszam, że to mówię, ale jestem o tym przekonana.
Poza tym, teksty typu: "konkurencja czeka za rogiem" albo "jestem najlepszym, co mogło ci się trafić" maja jedynie na celu podkopanie Twojej samooceny i sprawienie, żebyś pomyślała, że jestes mega szczesciara skoro trafiłaś na takie cudo jak on (bo przecież nikt inny by się za Tobą nawet nie obejrzał, a on raczył to zrobić!). "Powinnaś robić to, co on Ci mówi, to na co ma ochotę, bo jeśli tego nie zrobisz- zrobi to jedna z tych super lasek z konkurencji, które tylko czekają na to, aż on (super ciacho i chodzący ideał) kiwnie paluszkiem".
Jajanka- nie pozwól na to, aby zniszczył Cię ktoś taki. Wiem, co mówię. Nie licz na to, że on się zmieni. Niestety, nie ma czegoś takiego. Byłam w takim związku (chociaz nawet ten mój chłopak miał zupełnie inne zdanie w kwestii ciąży- on by mi się wtedy oświadczył). Ciesze sie, ze odważyłam sie go zostawić, choć było mi b. ciężko. Ale to Ty musisz podjąć swoją decyzję i odpowiedziec sobie na kilka podstawowych pytan. Ty musisz wiedziec czy jest sens w tym trwac.
Jeśli chodzi o wagę: 56,9 kg, a więc - 0,1 kg. Śmiac mi się chce z tych moich "spektakularnych" spadków :D Przez ostatni dni nie cwiczyłam, nadal walczę z bólem i opuchlizną twarzy...
A jak u Was z dietą i ćwiczeniami? :)