- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 maja 2012, 08:54
6 lipca 2013, 10:27
7 lipca 2013, 09:38
7 lipca 2013, 14:22
ja tylko mam nadzieje, że waga wzrosła przez zbliżający się okres. Ułożyłam sobie plan posiłków, postaram się tego trzymać. A więc:
śniadanie 7:20 , II śniadanie 12:30, obiad 16:30, kolacja 19:30. Inaczej nie mogę niestety, ale przynajmniej będę jeść regularnie. Jest ciężko teraz, mam przed sobą do podjęcia ciężką decyzję, która praktycznie może mi bardzo pomóc, albo wręcz przeciwnie zaszkodzić. Nie mam kiedy się zastanowić. Dodatkowo jeszcze już powoli zaczęłam rozmyślać o maturze, jak ja to ogarnę. Od września będę chodzić na kurs j.angielskiego, który ma mnie przygotować do matury. Prócz tego sama będę musiała zaliczyć przedmiot WOK. Wszystko musze się sama partiami uczyć i zaliczyć. Dodatkowo do matury muszę wybrać jakiś przedmiot dodatkowy, miałam do wyboru cztery i wybrałam geografię, bo z tego przedmiotu najlepiej się czuję na siłach. I muszę się przyłożyć do nauki. Prócz tego chciałabym mieć dobre oceny na świadectwie maturalnym. A dodatkowo chciałam w połowie sierpnia iść robić prawo jazdy. Ciężki i pracowity rok mi się zapowiada.
7 lipca 2013, 14:32
9 lipca 2013, 22:55
Edytowany przez mineralka123 9 lipca 2013, 23:01
10 lipca 2013, 16:58
10 lipca 2013, 17:26
10 lipca 2013, 17:34
Edytowany przez Gaballe 10 lipca 2013, 17:47
12 lipca 2013, 19:33
ja dzisiaj rano miałam szok na wadze, było 74kg. Jutro dla upewnienia też stanę na wadze. Byłabym szczęśliwa, gdyby była to prawda. Bo już nie wiem czy waga mi się psuje, czy ze mną coś nie tak. Będę musiała kupić sobie nową wagę, może nawet jutro zobaczę czy jakieś są.
Dzisiaj urodzinki mojego taty, także ja już idę. Miłego dnia! :)
12 lipca 2013, 20:21
w ogóle dzisiaj się zasmuciłam, bo ominęłam moją rocznicę. Odchudzam się dokładnie już rok i dwa dni. 10 lipca była moja rocznica, o której zapomniałam po prostu. Dzisiaj byłam na zakupach i zero słodkiego! Do piwa też mnie nie ciągnie, czy do innego alkoholu. I znowu o dziwo, aż się śmiałam, zaczęłam jeść to samo co rok temu, taki zbieg okoliczności. Od dwóch dni się pilnuję, zero słodkiego, zero niezdrowego jedzenia. W pracy wszyscy pizzę dzisiaj zamówili, a ja zjadłam kanapkę z łososiem. Wczoraj byłam na grillu u znajomych i napiłam się tylko szklanki soku, nawet kiełbaski nie zjadłam, ani piwa się nie napiłam, nie miałam ochoty i cieszę się z tego, że jakoś idzie.
Mam motywacje - mojego brata. Wyjechał na 3 miesiące, już mi go brakuje, a nie ma go dopiero trzy dni Szkoda, bo z nim świetnie się dogaduję. Chcę zrzucić chociaż 7kg, już byłaby jakaś różnica, do października mam trochę czasu, a dwa dni temu już zaczęłam się pilnować i jeść z głową i umiarem.