- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
11 marca 2012, 21:59
Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)
Edytowany przez chaje 11 marca 2012, 23:02
- Dołączył: 2011-11-01
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 61
11 marca 2012, 22:41
aha dodam ze moja waga juz dawno nie jest paskowa;//
- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
11 marca 2012, 22:43
Dziewczyny, ja idę juz spać. Fajnie że jest nas tyle! "Do zobaczenia" jutro, mam nadzieje z rownie pozytywnym nastawieniem i silną motywacją :) Pozdrawiam wszystkie!
11 marca 2012, 22:43
ja tez, ja tez!! mam podobna sytuacje:) jutro robie jogurtowy dzien bo mi strasznie brzuch wywalilo
- Dołączył: 2010-09-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 5459
11 marca 2012, 22:43
ja wlasnie na obiad uwielbiam spaghetti! moglabym jesc co drugi dzien. ale masakra, jakie to kaloryczne, i makaron i sam sos. echh. i po obiedzie jak pije kawke zawsze mam taka ochote na slodkie... tylko wtedy taka ochota mnie bierze. jak wtedy sie juz powstrzymam, to wiem, ze przez caly dzien juz nic nie zjem. ale ciezko sie opanowac :D
- Dołączył: 2010-03-18
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 883
11 marca 2012, 22:44
ja też : ( musze się ogarnać w końcu !
- Dołączył: 2012-02-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4364
11 marca 2012, 22:44
Można jeszcze się dołączyć?
- Dołączył: 2011-12-26
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 392
11 marca 2012, 22:49
Ja też chętnie dołączę ;D Startowaalm od nowego roku, ale jakoś mi się zatrzymało i w ponad 3 miesiące tylko 2 kg mniej. A w maju wesele kuzyna, o czym nieszczęśliwie dowiedziałam się dopiero dzisiaj, więc motywacja na nowo ruszyla :) Mam nadzieję, że wszystkie damy radę! :)
Przypomniało mi się jeszcze haslo, które widziałam dzisiaj na koszulce jednego chłopaka: GRANICE SĄ W NAS! Chyba warto się tym kierować, moim zdaniem bardzo trafne ;)
- Dołączył: 2011-01-04
- Miasto: Grudziądz
- Liczba postów: 36
11 marca 2012, 22:49
ja tez chciałabym się dołączyć;)