Temat: Schudnąć po trzydziestce! Kobietki - łączmy się!

Cześć!

Jestem Magda, mam 32 lata i od kiedy pamiętam walczę z moją wagą. 

Z roku na rok jest ciężej - więcej obowiązków, dziecko, może też mniej chęci. 

Czy są tu Babeczki po trzydziestce, które tak jak ja , chcą zawalczyć o lepszą - przede wszystkim zdrowszą siebie i wspólnie się motywować? :)

Zapraszam was serdecznie. Wspierajmy się, walczmy razem, zadbajmy o nasze ciała i - może przede wszystkim - GŁOWY!

Ja - na liczniku koło 100 kg 😖 

mrowkaatomowka napisał(a):

Witajcie! ?

Ja mam 35 lat i chciałam tu motywacyjnie powiedzieć, że DA SIĘ ?

Do wagi prawidłowej jeszcze mi daleeeeko - ale tak jak autorka posta zaczynałam w połowie lutego z lekko ponad 100 na liczniku (dokładnie 100,5), aktualnie - 82 kg ?

Choć mam wrażenie, że coraz trudniej to idzie, że te kilogramy jakoś mniej "chętnie" spadają - no i pewnie z każdym kilogramem będzie trudniej ?

Ja diety Vitalii nie mam - zasadniczo przy moim trybie życia raczej to średnio realne, zresztą po prostu gotowe jadłospisy chyba nie są dla mnie...

Działam po swojemu - po prostu staram się wybierać produkty mniej kaloryczne, jeść duuuuużo warzyw (dzięki czemu nie jestem głodna ?), unikać słodyczy (ale nie że w ogóle nie jem - choć na początku tak było, teraz od czasu do czasu coś zjem). No i staram się jak najwięcej ruchu włączać ?

Hej! Super, że jesteś 🤩 Brawo, gratuluję pięknego wyniku i samozaparcia❤️

Dziekuję za motywację dla nas ❤️ Wiem, że się da... W najgorszym okresie swojego życia, ważyłam coś pod 140 kg, a może i więcej, bo długo się odchudzałam zanim stanęłam na wagę i było wtedy 135 kg 😶 Zrzuciłam mocno wagę, przy 73 kg zaszłam w ciążę, a po ciąży dość szybko zeszłam do 68 kg. 

Po problemach, bardziej z głową i gadaniem innych - dla jednych ważyłam za mało, dla innych ciągle za dużo, przytulam do 80kg i dość długo w tych okolicach się trzymałam. Przyznam, że czułam się wtedy nawet całkiem ok. 

Poźniej pojawiło się dużo problemów...i totalnie nie miałam czasu, siły ani chęci by zadbać o siebie 😶 I tak się do tych 100kg "ukulało" 🤦🏻‍♀️

Wiem, że jak nie ogarnę się teraz, to będzie tylko gorzej ..

A co do Vitalii i gotowych jadłospisów - tu bardzo łatwo można zmienić posiłki i dopasować je pod to co masz w domu - niekoniecznie robić zakupy specjalnie pod dietę. 

No i masz rację, mi trzeba więcej warzyw w diecie. I wody - im jestem starsza, tym mi z nią trudniej 😅




Ja akurat wody piję bardzo dużo 🙂 z tym nie mam problemów - zawsze mam ze sobą butelkę z filtrem, kubki też mam w domu duże (takie 0,4l) i minimum jeden taki kubek do każdego posiłku wypijam (a nieraz i więcej 😁 )

Ale właśnie to gadanie innych... Ja byłam w podobnej sytuacji - z wagi koło 95 kg zeszłam w okolice 72... To jeszcze nie była nawet waga prawidłowa, cały czas nadwaga... a już mi gadali, że za dużo schudłam, że zaraz w anoreksję wpadnę, etc... i w końcu się poddałam, odpuściłam... i kilogramy tak powoli, powoli wróciły... aż dobiły do 105 (bo taka  była moja najwyższa waga - gdzieś w okolicach września...) od września miałam różne wzloty i upadki, co ostatecznie przełożyło się na -4,5 kg przez ten czas, aż w końcu w połowie lutego powiedziałam sobie: dosyć (mocno się do tego stan zdrowia przyczynił: pojawiło się nadciśnienie, za wysokie trójglicerydy... za wcześnie jeszcze na to!) i w końcu udało się skutecznie ruszyć 🙂 no i oby tak zostało...

mrowkaatomowka napisał(a):

Ja akurat wody piję bardzo dużo ? z tym nie mam problemów - zawsze mam ze sobą butelkę z filtrem, kubki też mam w domu duże (takie 0,4l) i minimum jeden taki kubek do każdego posiłku wypijam (a nieraz i więcej ? )

Ale właśnie to gadanie innych... Ja byłam w podobnej sytuacji - z wagi koło 95 kg zeszłam w okolice 72... To jeszcze nie była nawet waga prawidłowa, cały czas nadwaga... a już mi gadali, że za dużo schudłam, że zaraz w anoreksję wpadnę, etc... i w końcu się poddałam, odpuściłam... i kilogramy tak powoli, powoli wróciły... aż dobiły do 105 (bo taka  była moja najwyższa waga - gdzieś w okolicach września...) od września miałam różne wzloty i upadki, co ostatecznie przełożyło się na -4,5 kg przez ten czas, aż w końcu w połowie lutego powiedziałam sobie: dosyć (mocno się do tego stan zdrowia przyczynił: pojawiło się nadciśnienie, za wysokie trójglicerydy... za wcześnie jeszcze na to!) i w końcu udało się skutecznie ruszyć ? no i oby tak zostało...

Doskonale rozumiem. Takie gadanie potrafi bardzo namieszać w głowie - a jednak ta głową jest tu bardzo ważna. 

Chociaż przyznam, że ja celuję w jakieś 68 kg, to była górna granica prawidłowej wagi i poniżej niej nie czułam sie dobrze. Od 75 kg czuję się fajnie ze swoim ciałem :)

Trzymam mocno kciuki za kolejne sukcesy ❤️



mwlodarek91 napisał(a):

mrowkaatomowka napisał(a):

Ja akurat wody piję bardzo dużo ? z tym nie mam problemów - zawsze mam ze sobą butelkę z filtrem, kubki też mam w domu duże (takie 0,4l) i minimum jeden taki kubek do każdego posiłku wypijam (a nieraz i więcej ? )

Ale właśnie to gadanie innych... Ja byłam w podobnej sytuacji - z wagi koło 95 kg zeszłam w okolice 72... To jeszcze nie była nawet waga prawidłowa, cały czas nadwaga... a już mi gadali, że za dużo schudłam, że zaraz w anoreksję wpadnę, etc... i w końcu się poddałam, odpuściłam... i kilogramy tak powoli, powoli wróciły... aż dobiły do 105 (bo taka  była moja najwyższa waga - gdzieś w okolicach września...) od września miałam różne wzloty i upadki, co ostatecznie przełożyło się na -4,5 kg przez ten czas, aż w końcu w połowie lutego powiedziałam sobie: dosyć (mocno się do tego stan zdrowia przyczynił: pojawiło się nadciśnienie, za wysokie trójglicerydy... za wcześnie jeszcze na to!) i w końcu udało się skutecznie ruszyć ? no i oby tak zostało...

Doskonale rozumiem. Takie gadanie potrafi bardzo namieszać w głowie - a jednak ta głową jest tu bardzo ważna. 

Chociaż przyznam, że ja celuję w jakieś 68 kg, to była górna granica prawidłowej wagi i poniżej niej nie czułam sie dobrze. Od 75 kg czuję się fajnie ze swoim ciałem :)

Trzymam mocno kciuki za kolejne sukcesy ??

A ile masz wzrostu? 

Pewnie ciut więcej ode mnie, bo u mnie z tego co pamiętam (przy 164 cm) to koło 67 kg...

Ja wtedy przy tych 72 (właściwie pewnie też już w okolicach 75) czułam się ze sobą całkiem nieźle - przynajmniej w ubraniach ;) bo jak spojrzałam na siebie jak się rozebrałam to widziałam jeszcze zdecydowanie za dużo tłuszczu...

Teraz to tak sobie myśle, że jeśli się uda to dobrze by było zejść do wagi prawidłowej... no, nie wiem - jakoś takie mam poczucie, że chciałabym żeby W KOŃCU moja waga mieściła sięw tych widełkach 😉ale jak ostatecznie będzie - to zobaczymy...

Myślę, że jak zejdę w okolice 75 to już będzie dobrze... 

mrowkaatomowka napisał(a):

mwlodarek91 napisał(a):

mrowkaatomowka napisał(a):

Ja akurat wody piję bardzo dużo ? z tym nie mam problemów - zawsze mam ze sobą butelkę z filtrem, kubki też mam w domu duże (takie 0,4l) i minimum jeden taki kubek do każdego posiłku wypijam (a nieraz i więcej ? )

Ale właśnie to gadanie innych... Ja byłam w podobnej sytuacji - z wagi koło 95 kg zeszłam w okolice 72... To jeszcze nie była nawet waga prawidłowa, cały czas nadwaga... a już mi gadali, że za dużo schudłam, że zaraz w anoreksję wpadnę, etc... i w końcu się poddałam, odpuściłam... i kilogramy tak powoli, powoli wróciły... aż dobiły do 105 (bo taka  była moja najwyższa waga - gdzieś w okolicach września...) od września miałam różne wzloty i upadki, co ostatecznie przełożyło się na -4,5 kg przez ten czas, aż w końcu w połowie lutego powiedziałam sobie: dosyć (mocno się do tego stan zdrowia przyczynił: pojawiło się nadciśnienie, za wysokie trójglicerydy... za wcześnie jeszcze na to!) i w końcu udało się skutecznie ruszyć ? no i oby tak zostało...

Doskonale rozumiem. Takie gadanie potrafi bardzo namieszać w głowie - a jednak ta głową jest tu bardzo ważna. 

Chociaż przyznam, że ja celuję w jakieś 68 kg, to była górna granica prawidłowej wagi i poniżej niej nie czułam sie dobrze. Od 75 kg czuję się fajnie ze swoim ciałem :)

Trzymam mocno kciuki za kolejne sukcesy ??

A ile masz wzrostu? 

Pewnie ciut więcej ode mnie, bo u mnie z tego co pamiętam (przy 164 cm) to koło 67 kg...

Ja wtedy przy tych 72 (właściwie pewnie też już w okolicach 75) czułam się ze sobą całkiem nieźle - przynajmniej w ubraniach ;) bo jak spojrzałam na siebie jak się rozebrałam to widziałam jeszcze zdecydowanie za dużo tłuszczu...

Teraz to tak sobie myśle, że jeśli się uda to dobrze by było zejść do wagi prawidłowej... no, nie wiem - jakoś takie mam poczucie, że chciałabym żeby W KOŃCU moja waga mieściła sięw tych widełkach ?ale jak ostatecznie będzie - to zobaczymy...

Myślę, że jak zejdę w okolice 75 to już będzie dobrze... 

To ja podobnie, takie 165 cm. Jakiś czas temu wpadło mi zdjęcie z takich 75 kg... i po tym jak mi wszyscy mieszali w głowie, czułam się wtedy tak okrutnie gruba..A dziś oddałbym rękę żeby tak wyglądać. 

Ja mam też dość spory biust, żyjący swoim życiem, bo mimo wielkiej różnicy wagowej, to nie zmienił on za bardzo swoich rozmiarów 😅 Więc też biorę to pod uwagę, że jednak moja waga zawsze byla odrobinę wyższa, a niekoniecznie byłam gruba.

No to śmigamy razem do 75kg 😁


A to jest przedziwne, ale... właśnie ogarnęłam, że nie mam żadnych zdjęć z tego okresu, kiedy ważyłam 75 kg i mniej 😁 tzn nie wiem - musiałabym znajomych popytać, może ktoś ma... ale u siebie na telefonie nie mam... ostatnie, które mam zarejestrowane to z wagi ok. 80 kg...

A swoją drogą - właśnie przypadkiem wywróciłam sobie (z Twoją pomocą) myślenie do góry nogami 😁

Koncentrowałam się na tym, że jeszcze 15 kg do wagi prawidłowej...

A tymczasem jak zaczęłyśmy o tych 75 kg gadać... to się zorientowałam, że do tej wagi tylko 7 kg 😁 od razu inaczej się na to patrzy 😉 7 kg do wagi, którą jako tako jestem w stanie zaakceptować... no a potem pewnie chciałabym dalej do tych 67 zejść... ale to już będzie zupełnie co innego 😉

mrowkaatomowka napisał(a):

A to jest przedziwne, ale... właśnie ogarnęłam, że nie mam żadnych zdjęć z tego okresu, kiedy ważyłam 75 kg i mniej ? tzn nie wiem - musiałabym znajomych popytać, może ktoś ma... ale u siebie na telefonie nie mam... ostatnie, które mam zarejestrowane to z wagi ok. 80 kg...

A swoją drogą - właśnie przypadkiem wywróciłam sobie (z Twoją pomocą) myślenie do góry nogami ?

Koncentrowałam się na tym, że jeszcze 15 kg do wagi prawidłowej...

A tymczasem jak zaczęłyśmy o tych 75 kg gadać... to się zorientowałam, że do tej wagi tylko 7 kg ? od razu inaczej się na to patrzy ? 7 kg do wagi, którą jako tako jestem w stanie zaakceptować... no a potem pewnie chciałabym dalej do tych 67 zejść... ale to już będzie zupełnie co innego ?

No i to jest super podejście! 🤩 Popatrz ile już za Tobą... To 7 kg to już tak niewiele! Dasz radę 💪 A później powolutku pozostałe 8 kg i jesteś u celu 🤩

blackcoffe80 napisał(a):

Wymarzona_ napisał(a):

Chętnie dołączę. Mam 34 lata i ważę jakoś ponad 90 kg (na razie nie aktualizuję wagi ;)). Niestety zauważyłam, że po wielu podejściach z dietą i po 30. mój metabolizm leży i kwiczy :( Bardzo trudno jest mi teraz ruszyć wagę, ale się nie poddaję :)

Dasz radę, pomalutku i do celu.Po 30-tce tez  da się zrzucić zbędne kg Trzymam kciuki !!!

piszecie o tej 30tce jakby to była 60tka..

Despacitoo napisał(a):

blackcoffe80 napisał(a):

Wymarzona_ napisał(a):

Chętnie dołączę. Mam 34 lata i ważę jakoś ponad 90 kg (na razie nie aktualizuję wagi ;)). Niestety zauważyłam, że po wielu podejściach z dietą i po 30. mój metabolizm leży i kwiczy :( Bardzo trudno jest mi teraz ruszyć wagę, ale się nie poddaję :)

Dasz radę, pomalutku i do celu.Po 30-tce tez  da się zrzucić zbędne kg Trzymam kciuki !!!

piszecie o tej 30tce jakby to była 60tka..

Piszemy tylko, że wszystkie zauważyłyśmy, że po 30tce trudniej nam zrzucić kilogramy niż wcześniej. I na to się składa wiele czynników, w części też takich zależnych tylko od nas. 

Nie marudzimy, że jesteśmy stare, że bolą nam kości, że spędzamy więcej czasu w przychodni niż w domu... Wtedy zgodziłabym się z Twoją wypowiedzią 😉

MagdaW91 napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

blackcoffe80 napisał(a):

Wymarzona_ napisał(a):

Chętnie dołączę. Mam 34 lata i ważę jakoś ponad 90 kg (na razie nie aktualizuję wagi ;)). Niestety zauważyłam, że po wielu podejściach z dietą i po 30. mój metabolizm leży i kwiczy :( Bardzo trudno jest mi teraz ruszyć wagę, ale się nie poddaję :)

Dasz radę, pomalutku i do celu.Po 30-tce tez  da się zrzucić zbędne kg Trzymam kciuki !!!

piszecie o tej 30tce jakby to była 60tka..

Piszemy tylko, że wszystkie zauważyłyśmy, że po 30tce trudniej nam zrzucić kilogramy niż wcześniej. I na to się składa wiele czynników, w części też takich zależnych tylko od nas. 

Nie marudzimy, że jesteśmy stare, że bolą nam kości, że spędzamy więcej czasu w przychodni niż w domu... Wtedy zgodziłabym się z Twoją wypowiedzią ?

nie, koleżanka wyżej napisała że "po 30tce też się da" jakbysmy były niedołężnymi kobietami, które już nie dadzą rady biegać.. 30 lat to nadal młody człowiek, nie ma co sobie wkręcać że schudnąć po 30tce jest jakoś mega trudno. Po 50tce pewnie trudniej. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.