Temat: Rozmowy z rodzicami- przedszkole

    Jak odbieracie informację od nauczyciela, że Wasze dziecko, np. bije inne dzieci i nauczycieli? Od kilku miesięcy pracuję w przedszkolu jako pomoc nauczyciela i zauważyłam, że większość rodziców traktuje to jako atak w ich stronę. 

Pasek wagi

A jak odebrać - normalnie. Zdarzyło się, że mój syn był na cenzurowanym, bo rzekomo bił dzieci (cóż, bąbelki miały prawo tak odbierać jego zachowanie). Miałam rozmowę z wychowawczynią, że u niego to nie wynikało z agresji, tylko nadmiaru emocji, z którymi sobie radził, poklepując dość mocno mnie, męża, a potem dzieci w przedszkolu. Dziś syn ma normalne relacje w grupie i rówieśnicy go akceptują - myślę, że w dużej mierze to zasługa pani, która wyjaśniła problem i mądrze zadziałała. My zdeklarowaliśmy, że będziemy synowi tłumaczyć, że jego zachowanie może inne dzieci zaboleć i że tak robić nie powinien. Głupio tu niektóre dziewczyny gadają, że rodzice się powinni wstydzić za swoje dzieci albo że to ich wina, że coś źle zrobili. Dlaczego? Przecież - słusznie tu inne osoby zauważyły - to wiek,kiedy się taki maluch uczy norm współżycia społecznego. Bez wpadek się nie obędzie, czy dziecka, czy rodziców (nikt doktoratu z wychowania przecież nie robi). Ot, życie...

No niestety jest bardzo duzo takich matek, ktorym slowa nie mozna powiedziec odnosnie ich dziecka.

o matko, tyle farmazonow tu przeczytałam.... a) nie można wyrokowac do sytuacji której się nie zna aa) sytuacje przedstawia nauczyciel zapytaj dziecko jak ono widzi ta sytuacje b) za sytuacje w szkole /przedszkolu odpowiadają nauczyciele - naiczyciel może pomóc dziecku albo zaszkodzić c) to nie są archaiczne czasy ze dzieci często przychodzą z patologii i z tad ich problemy teraz to rzadkość  ze te problemy biorą się z takiej przyczyny  d) porządny nauczyciel sproboje rozpoznać problem i jemu zaradzić  (nie oznacza to przekazania tego obowiązku rodzicom) e) każdy przypadek jest indywidualny jeszcze raz to powtarzam 

nauczycielu zastarnow się czasami co czuje rodzic słysząc twoje słowa, carinci masakra gorzej niż te niesforne dzieci i ich nauczyciele, chyba chcesz być sędzia niesprawiedliwym wydajacym osady na podstawie plotek

mag_dula napisał(a):

A jak odebrać - normalnie. Zdarzyło się, że mój syn był na cenzurowanym, bo rzekomo bił dzieci (cóż, bąbelki miały prawo tak odbierać jego zachowanie). Miałam rozmowę z wychowawczynią, że u niego to nie wynikało z agresji, tylko nadmiaru emocji, z którymi sobie radził, poklepując dość mocno mnie, męża, a potem dzieci w przedszkolu. Dziś syn ma normalne relacje w grupie i rówieśnicy go akceptują - myślę, że w dużej mierze to zasługa pani, która wyjaśniła problem i mądrze zadziałała. My zdeklarowaliśmy, że będziemy synowi tłumaczyć, że jego zachowanie może inne dzieci zaboleć i że tak robić nie powinien. Głupio tu niektóre dziewczyny gadają, że rodzice się powinni wstydzić za swoje dzieci albo że to ich wina, że coś źle zrobili. Dlaczego? Przecież - słusznie tu inne osoby zauważyły - to wiek,kiedy się taki maluch uczy norm współżycia społecznego. Bez wpadek się nie obędzie, czy dziecka, czy rodziców (nikt doktoratu z wychowania przecież nie robi). Ot, życie...

Moje dziecko nikogo nie bije. Ono tyko za mocno wszystkich poklepuje po łbach. Co ta głupia baba z jakimś biciem. Tiaa...

Pasek wagi

Wiadomo że są sytuacje gdzie to właśnie nauczyciel przesadza albo przekazuje info w zbyt arogancki sposób. Są też małe dzieci które nie rozumieją że robią źle (to wspomniane klepanie ,gryzienie) albo mają problemy jakieś neurologiczne.  Największa nadpobudliwość mojego przypadła na przedszkole i nauczycielka starsza taka ,naprawdę sobie nie radziła. Wysyłała nas do psychologa. Psycholog mówiła że to jest to empatyczne i bystre dziecko ale nadpobudliwość sprawia że go roznosi i robi coś zanim pomyśli. Ja naprawdę rozumiałam tą nauczycielkę. Raz tylko mnie wkurzyła jak przez wewnętrzny domofon powiedziała że "był okropny" ,ja jestem człowiekiem który ma gdzieś opinie innych ludzi ale jeśli bym taka nie była to by mi było przykro słuchać tego przy innych rodzicach. Bo ja wiedziałam jaka jest przyczyna a oni nie.  Myślałam że w szkole będzie podobnie a co się okazało ? Że trafiliśmy na wspaniałą nauczycielkę która potrafiła się na tym dziecku skupić, mieć cierpliwość, i wspólnymi siłami daliśmy radę, zaczęło być dużo lepiej. Teraz się w miarę wyciszył i jest naprawdę dobrze. 

HelloPomello napisał(a):

Jakbym była matką i coś takiego usłyszała to zapadłabym się pod ziemię ze wstydu a później zastanowiła się co jest przyczyną takiego zachowania. 

Ja tez. Ale tez poprosilabym o jasne naswietle sytuacji i sugestię, jakie kroki dalej podjąc. Dawno temu pracowałam w szkole i rodzice kompletnie nie akceptowali uwag nt.swego dziecka. Albo przychodzili z pretensjami o oceny, bo dziecko się przecież TYYYLE uczyło. Koszmar.

Nie zazdroszczę takuch sytuacji.

Wiele lat temu pracowalam na zastepstwie za kolezanke przez 3 dni w przedszkolu prywatnym. Dzieci 2-4 lata. I były tam też takie, ktore przez non stop zaczepialy inne dzieci by sie bic, szczypac czy gryźć. A te opiekunki zawsze tylko rodzicom chwalili te dzieciaki. Ze super sie bawily i zachowywaly. Kiedy zapytalam dlaczego nie mówią prawdy to usłyszałam: a ty bys przyprowadzila tu dziecko jakbys uslyszala ze jest niegrzeczne i gryzie inne dzieci? Yhy... Kazda sztuka dziecka to kasa. Takze wszystkie dzieci byly zawsze naj przed rodzicami. 

Pasek wagi

bo nikt nie lubi, gdy odnosi jakas porazke i ktos mu to jeszcze wypomni. Kazdy rodzic (chyba) wolalby, zeby jego dzieci tylko chwalono. 

madziutek.magda napisał(a):

mag_dula napisał(a):

A jak odebrać - normalnie. Zdarzyło się, że mój syn był na cenzurowanym, bo rzekomo bił dzieci (cóż, bąbelki miały prawo tak odbierać jego zachowanie). Miałam rozmowę z wychowawczynią, że u niego to nie wynikało z agresji, tylko nadmiaru emocji, z którymi sobie radził, poklepując dość mocno mnie, męża, a potem dzieci w przedszkolu. Dziś syn ma normalne relacje w grupie i rówieśnicy go akceptują - myślę, że w dużej mierze to zasługa pani, która wyjaśniła problem i mądrze zadziałała. My zdeklarowaliśmy, że będziemy synowi tłumaczyć, że jego zachowanie może inne dzieci zaboleć i że tak robić nie powinien. Głupio tu niektóre dziewczyny gadają, że rodzice się powinni wstydzić za swoje dzieci albo że to ich wina, że coś źle zrobili. Dlaczego? Przecież - słusznie tu inne osoby zauważyły - to wiek,kiedy się taki maluch uczy norm współżycia społecznego. Bez wpadek się nie obędzie, czy dziecka, czy rodziców (nikt doktoratu z wychowania przecież nie robi). Ot, życie...
Moje dziecko nikogo nie bije. Ono tyko za mocno wszystkich poklepuje po łbach. Co ta głupia baba z jakimś biciem. Tiaa...

:D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.