Temat: Wsparcie partnerów w odchudzaniu

Hej, jak to wygląda u was ze wsparciem partnera w waszym odchudzaniu? Ja ostatnio prosiłam mojego żeby mi pomógł, żeby nie kusił i przy mnie starał się nie jeść np słodyczy bo jestem od nich uzależniona i łatwo mi się wtedy złamać. Oczywiście chłopak mnie zapewnił, że będzie moim wsparciem, że tak właśnie będzie itd.

No i ja tutaj ładnie się trzymam pierwszy tydzień, wychodzimy z piekarni, mój chłopak idzie rozpakowywać zakupy, a ja jeszcze do piekarni musiałam skoczyć. Wracam i co? Stoi uradowany przy budce z lodami z wieeelgachnym gofrem. Uśmiech od ucha do ucha. Sprzedawca od razu woła do mnie czy też ma mi zrobić, ale na całe szczęście udało mi się opanować ;D

Pasek wagi

Mój tez mnie nie wspiera...wpiernicza ciasta i ciasteczka i maki w ilościach zastraszających i jeszcze pyta czy na pewno nie chcę bo takie pyszne... Ale poczekamy, poczekamy, latka lecą,, kulka już zaczyna rosnąć...

Stara się wspierać, ale nie zawsze wychodzi.. w każdym razie nie przeszkadza jakoś specjalnie;d

Mezczyzni to egoisci do szpiku kosci i malo ktory pomoze i bedzie wspieral swoja kobiete w odchudzaniu. Bo co oni niby z tego maja? No nic. I dlatego nie pomagaja i maja to gdzies. 

Dla mnie to trochę przesada co piszesz. Skoro to ja się odchudzam i nie jem słodyczy to nie znaczy że partner też ma nie jeść. Facet miał ochotę na gofra to sobie kupił, ty nie musisz. 

Pasek wagi

Hahaha ty się odchudzasz więc on ma też nie jeść słodyczy?weź przestań bo to aż śmieszne jest

bellleza napisał(a):

Hahaha ty się odchudzasz więc on ma też nie jeść słodyczy?weź przestań bo to aż śmieszne jest

Nie wiem czemu tak cię to śmieszy. Słodycze to najgorszy syf, jaki można wpuścić do organizmu i fakt, że ktoś od nich nie tyje nic nie zmienia. Mój facet je słodycze zamiast posiłków. jest szczupły, ale narzeka na brak sił, bezsenność, bole różnych części ciała. Namawiam go na chodzenie ze mną na siłownię i rzucenie słodyczy. No cóż, on woli ponarzekać i zjeść ptasie mleczko na przystawkę przed parówkami. Cukroholizm jest tak samo  realny jak alkoholizm i równie groźny. Osobiście zazdroszczę kobietom, które maja świadomych kulinarnie mężczyzn i nie muszą co dzień żyć z dorosłym człowiekiem o podniebieniu dziecka.

Pasek wagi

Niezbyt, najwyzej je poza domem kebaba lub hamburgera. Choc mi to nie przeszkadza. Nie kazę nagle calemu swiatu się podporządkowywac, bo oto postanowilam mniej jesc. 

Natomiast jesli chodzi o sport, to b. chętnie rusza się razem ze mną. Jednym z lepszych prezentów byly buty biegowe, jak się wkręcilam na powazniej.

Tak mnie wspiera że w upały zamiast kupić arbuza przynosi do domu pudła z lodami (szloch) , albo prosi bym poszła do cukierni po ciastko najlepiej w czekoladzie - mój mąż wogóle mnie nie wspiera.

wspiera chociaz uważa, ze żadne odchudzanie mi nie jest potrzebne ;)

Pasek wagi

ja jestem (byłam) na diecie zazwyczaj w ciszy ;)

vitalia i wczesniejszy portal, to całe towarzystwo, tu mogę gadac. Moje chłopaki nie komentują w zaden sposób, każdy w domu robi swoje, a ja na hasło "chcesz ciasteczko" potrafię sie rozbeczeć. Mogę im sama kupić, zrobić, podac nawet, ale jestem bardziej wrażliwa słuchowo niż wzrokowo. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.