- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 czerwca 2018, 22:24
Hej, jak to wygląda u was ze wsparciem partnera w waszym odchudzaniu? Ja ostatnio prosiłam mojego żeby mi pomógł, żeby nie kusił i przy mnie starał się nie jeść np słodyczy bo jestem od nich uzależniona i łatwo mi się wtedy złamać. Oczywiście chłopak mnie zapewnił, że będzie moim wsparciem, że tak właśnie będzie itd.
No i ja tutaj ładnie się trzymam pierwszy tydzień, wychodzimy z piekarni, mój chłopak idzie rozpakowywać zakupy, a ja jeszcze do piekarni musiałam skoczyć. Wracam i co? Stoi uradowany przy budce z lodami z wieeelgachnym gofrem. Uśmiech od ucha do ucha. Sprzedawca od razu woła do mnie czy też ma mi zrobić, ale na całe szczęście udało mi się opanować ;D
3 czerwca 2018, 22:44
mezczyzni nie lubią dietowac nie oszukujmy sie
3 czerwca 2018, 22:47
Jak mam odchudzaniowy zryw, to on robi zapasy wszystkich moich ukochanych słodyczy i bezczelnie mnie kusi. Bywa też, że nalega, żebym skończyła z tym głupim odchudzaniem i jadła jak człowiek oraz wyraża obawy, że jak za dużo schudnę, to schudną też moje walory. On się po prostu boi, że jak będę dobrze wygladać, to sobie znajdę innego.
3 czerwca 2018, 22:55
Brak wsparcia, ale ja od niego nie wymagam by przestał jeść słodycze. On ma metabolizm taki, że mógłby zamieszkać w cukierni i by nie utył. A ja dzięki tym pokusom jestem silniejsza i łatwiej mi odmówić jak gdzieś w gościnie jesteśmy. Dla mnie dobra dieta to taka po której nie rzuce się na zakazane produkty. A by wyćwiczyć silną wole, musze być odporna na ich obecność.
3 czerwca 2018, 22:56
Muszę wspierać, bo inaczej nie schudnie. Ba, muszę razem z nim, dokładnie to samo ćwiczyć, bo inaczej się demotywuje...
3 czerwca 2018, 22:59
0 wsparcia i całkowita akceptacja otyłości. Krzysiek pomaga przy tarciu warzyw ale klnie...
3 czerwca 2018, 23:02
0 wsparcia i całkowita akceptacja otyłości. Krzysiek pomaga przy tarciu warzyw ale klnie...
Hahaha
3 czerwca 2018, 23:13
Nie, mój mąż mnie nie wspiera i nawet od niego nie oczekuję takich poświęceń bo niby dlaczego. Je to na co ma ochotę a ja trenuję silną wolę haha. A tak poważnie to Ty musisz mieć świadomość co jest dla Ciebie ważniejsze, czego pragniesz i jakie masz cele. Nikt, absolutnie nikt nawet najbliższa nam osoba nie jest winna, jeśli okaże się, że nie potrafimy świadomie i wytrwale dążyć do wytyczonego celu. Po prostu, nie zawsze jesteśmy na to gotowi. Mój mąż je co chce przy mnie, dzieci też i ja czasem im przygotowuję słodkie desery lub upiekę jakieś ciasto. Bywa, że też mam ochotę na coś a mąż dla żartów robi mi smaka a wiem, że nie mogę więc nie psuję im humoru i nie truję że jedzą. Raz w tygodniu robię sobie przyzwolenie na coś upragnionego i świat się nie wali. To ja mam potrzebę dbania o swoją sylwetkę i nie obarczam odpowiedzialnością za powodzenie najbliższych mi osób. Cieszę się, gdy z radością coś wcinają nawet jeśli ja sobie wolę tego odmówić.
3 czerwca 2018, 23:20
0 wsparcia i całkowita akceptacja otyłości. Krzysiek pomaga przy tarciu warzyw ale klnie...
Araksol - świetny malunek kota
3 czerwca 2018, 23:45
robi wszystko, bym sie zlamala, a potem jak ja jecze utyta, ze musze sie odchudzac, to potwierdza i wmawia mi, ze to przez nieregularne jedzenie. no tak, on na regularnosci sie zna, codziennie mcdonald w nocy i piwkuje, a chudy jak tyczka.
Araksol - świetny malunek kota0 wsparcia i całkowita akceptacja otyłości. Krzysiek pomaga przy tarciu warzyw ale klnie...
Tez mi sie podoba