Temat: zatrudnienie stażysty

Orientujecie się jak to jest? Ja jemu coś płacę czy tylko ZUS? Ile czasu mogę mieć takiego robola?

milkamelka napisał(a):

rzadkistolec napisał(a):

Zonda napisał(a):

Już współczuję przyszłemu robolowi. Biedny pewnie myśli że odwala pańszczyznę żeby się czegoś nauczyć, przygotować do zawodu.  U nas w firmie dorzucają stażystom drugie tyle co dostają z UP bo to i tak dalej są stawki które nie zachwycaja
Czy ktoś z Was na stażu przygotował się do zawodu...? Głupi przepis, że trzeba odbyć staż, a sprowadza się to do tego, że większość pracodawców po prostu stażystów wykorzystuje.
U ciebie się nauczy jak to jest trafić na badziewnego szefa. Bardzo praktyczna nauka,serio piszę. 

co jak co, ale szefową była bym w porządku. Jak mówię- traktuję ludzi z szacunkiem. No ale na stażu ta osoba niewiele by się nauczyła, bo potrzebuję jej do "brudnej" roboty, no niestety. 

milkamelka napisał(a):

rzadkistolec napisał(a):

Zonda napisał(a):

Już współczuję przyszłemu robolowi. Biedny pewnie myśli że odwala pańszczyznę żeby się czegoś nauczyć, przygotować do zawodu.  U nas w firmie dorzucają stażystom drugie tyle co dostają z UP bo to i tak dalej są stawki które nie zachwycaja
Czy ktoś z Was na stażu przygotował się do zawodu...? Głupi przepis, że trzeba odbyć staż, a sprowadza się to do tego, że większość pracodawców po prostu stażystów wykorzystuje.
U ciebie się nauczy jak to jest trafić na badziewnego szefa. Bardzo praktyczna nauka,serio piszę. 

co jak co, ale szefową była bym w porządku. Jak mówię- traktuję ludzi z szacunkiem. No ale na stażu ta osoba niewiele by się nauczyła, bo potrzebuję jej do "brudnej" roboty, no niestety. 

rzadkistolec napisał(a):

Orientujecie się jak to jest? Ja jemu coś płacę czy tylko ZUS? Ile czasu mogę mieć takiego robola?

Jestem w szoku. Co za badziewie....

Pasek wagi

rzadkistolec napisał(a):

milkamelka napisał(a):

rzadkistolec napisał(a):

Zonda napisał(a):

Już współczuję przyszłemu robolowi. Biedny pewnie myśli że odwala pańszczyznę żeby się czegoś nauczyć, przygotować do zawodu.  U nas w firmie dorzucają stażystom drugie tyle co dostają z UP bo to i tak dalej są stawki które nie zachwycaja
Czy ktoś z Was na stażu przygotował się do zawodu...? Głupi przepis, że trzeba odbyć staż, a sprowadza się to do tego, że większość pracodawców po prostu stażystów wykorzystuje.
U ciebie się nauczy jak to jest trafić na badziewnego szefa. Bardzo praktyczna nauka,serio piszę. 
co jak co, ale szefową była bym w porządku. Jak mówię- traktuję ludzi z szacunkiem. No ale na stażu ta osoba niewiele by się nauczyła, bo potrzebuję jej do "brudnej" roboty, no niestety. 

jestes hermetyczna na inf. zwrotne.

 NIE, NIE TRAKTUJESZ LUDZI Z SZACUNKIEM.

Zobacz ile poszczególnych osób to zauważyło. 

rzadkistolec napisał(a):

Czy ktoś z Was na stażu przygotował się do zawodu...? Głupi przepis, że trzeba odbyć staż, a sprowadza się to do tego, że większość pracodawców po prostu stażystów wykorzystuje.

Tak, na stażu przygotowałam się do zawodu. Miałam takiego farta, że trafiłam do dużego przedsiębiorstwa i wszędzie gdzie poszłam, z nudów, dopytywałam się o pracę i wszystko mnie autentycznie ciekawiło .Więc pracownicy zadowoleni że znaleźli darmowego pomagiera zwalali na mnie masę obowiązków. No i tak się potem poukładało, że zaczęłam zastępować tych, którzy akurat mieli urlop albo zachorowali. W konsekwencji zamiast wylądować na małej filii trafiłam do głównej siedziby,  zarobkami o wiele większymi niż tam gdzie trafiali stażyści po stażu. Nawet jak się potem dowiedziałam, był mały szum, że wzięli smarkatą na dobre stanowisko a inni w terenie dalej muszą czekać na dobre miejsce :))

Tak że wiesz, może i Twojemu stażyście coś więcej pokażesz z pracy firmy niż tylko fizyczny wysiłek - jak dobrze trafisz będziesz mieć całkiem fajnego pracownika :)

milkamelka napisał(a):

rzadkistolec napisał(a):

milkamelka napisał(a):

rzadkistolec napisał(a):

Zonda napisał(a):

Już współczuję przyszłemu robolowi. Biedny pewnie myśli że odwala pańszczyznę żeby się czegoś nauczyć, przygotować do zawodu.  U nas w firmie dorzucają stażystom drugie tyle co dostają z UP bo to i tak dalej są stawki które nie zachwycaja
Czy ktoś z Was na stażu przygotował się do zawodu...? Głupi przepis, że trzeba odbyć staż, a sprowadza się to do tego, że większość pracodawców po prostu stażystów wykorzystuje.
U ciebie się nauczy jak to jest trafić na badziewnego szefa. Bardzo praktyczna nauka,serio piszę. 
co jak co, ale szefową była bym w porządku. Jak mówię- traktuję ludzi z szacunkiem. No ale na stażu ta osoba niewiele by się nauczyła, bo potrzebuję jej do "brudnej" roboty, no niestety. 
jestes hermetyczna na inf. zwrotne. NIE, NIE TRAKTUJESZ LUDZI Z SZACUNKIEM.Zobacz ile poszczególnych osób to zauważyło. 

Oczywiście, że traktuję. Nie znacie mnie. To chyba ostatnie, co można mi zarzucić.

Annne17 napisał(a):

rzadkistolec napisał(a):

Czy ktoś z Was na stażu przygotował się do zawodu...? Głupi przepis, że trzeba odbyć staż, a sprowadza się to do tego, że większość pracodawców po prostu stażystów wykorzystuje.
Tak, na stażu przygotowałam się do zawodu. Miałam takiego farta, że trafiłam do dużego przedsiębiorstwa i wszędzie gdzie poszłam, z nudów, dopytywałam się o pracę i wszystko mnie autentycznie ciekawiło .Więc pracownicy zadowoleni że znaleźli darmowego pomagiera zwalali na mnie masę obowiązków. No i tak się potem poukładało, że zaczęłam zastępować tych, którzy akurat mieli urlop albo zachorowali. W konsekwencji zamiast wylądować na małej filii trafiłam do głównej siedziby,  zarobkami o wiele większymi niż tam gdzie trafiali stażyści po stażu. Nawet jak się potem dowiedziałam, był mały szum, że wzięli smarkatą na dobre stanowisko a inni w terenie dalej muszą czekać na dobre miejsce :))Tak że wiesz, może i Twojemu stażyście coś więcej pokażesz z pracy firmy niż tylko fizyczny wysiłek - jak dobrze trafisz będziesz mieć całkiem fajnego pracownika :)

No właśnie, sama potwierdzasz- znaleźli "pomagiera" czyt. robola... No niestety większość osób tak traktuje stażystów. I to nie oznacza, że nie mado nich szacunku. Na razie nie stać mnie na drugiego pracownika, ale pomocnik by mi się przydał. U mnie "pomocnik" to niestety praca "robolowa", niekreatywna, typowo fizyczna, więc tak to nazwałam.

rzadkistolec napisał(a):

Annne17 napisał(a):

rzadkistolec napisał(a):

Czy ktoś z Was na stażu przygotował się do zawodu...? Głupi przepis, że trzeba odbyć staż, a sprowadza się to do tego, że większość pracodawców po prostu stażystów wykorzystuje.
Tak, na stażu przygotowałam się do zawodu. Miałam takiego farta, że trafiłam do dużego przedsiębiorstwa i wszędzie gdzie poszłam, z nudów, dopytywałam się o pracę i wszystko mnie autentycznie ciekawiło .Więc pracownicy zadowoleni że znaleźli darmowego pomagiera zwalali na mnie masę obowiązków. No i tak się potem poukładało, że zaczęłam zastępować tych, którzy akurat mieli urlop albo zachorowali. W konsekwencji zamiast wylądować na małej filii trafiłam do głównej siedziby,  zarobkami o wiele większymi niż tam gdzie trafiali stażyści po stażu. Nawet jak się potem dowiedziałam, był mały szum, że wzięli smarkatą na dobre stanowisko a inni w terenie dalej muszą czekać na dobre miejsce :))Tak że wiesz, może i Twojemu stażyście coś więcej pokażesz z pracy firmy niż tylko fizyczny wysiłek - jak dobrze trafisz będziesz mieć całkiem fajnego pracownika :)
No właśnie, sama potwierdzasz- znaleźli "pomagiera" czyt. robola... No niestety większość osób tak traktuje stażystów. I to nie oznacza, że nie mado nich szacunku. Na razie nie stać mnie na drugiego pracownika, ale pomocnik by mi się przydał. U mnie "pomocnik" to niestety praca "robolowa", niekreatywna, typowo fizyczna, więc tak to nazwałam.

Sporo Ci się oberwało więc  nie chcę dokładać :)) Niemniej gdy pierwszy raz przeczytałam Twój post to aż mnie zęby zakuły ;) Przyznaję,  wiele zależy od tonu głosu jakim coś mówimy. W necie tego "nie widać" dlatego bardzo trudno  przechodzą żarty czy lekkie traktowanie tematu bo łatwo pomylić intencje piszącego :)

rzadkistolec napisał(a):

No właśnie, sama potwierdzasz- znaleźli "pomagiera" czyt. robola... No niestety większość osób tak traktuje stażystów. I to nie oznacza, że nie mado nich szacunku. Na razie nie stać mnie na drugiego pracownika, ale pomocnik by mi się przydał. U mnie "pomocnik" to niestety praca "robolowa", niekreatywna, typowo fizyczna, więc tak to nazwałam.

Ale to ty jako pracodawca określasz swoje potrzeby i nie ma żadnych przeszkód, by wnioskować do pupu o "pracownika fizycznego" - tak będzie uczciwie w stosunku do osoby, która do ciebie trafi. Od razu będzie wiedziała, jakich zadań się od niej oczekuje. Choć nie jestem pewna czy urząd nie sprawdza jakoś według rodzaju prowadzonej działalności. Jakie masz PKD?

Tak u nas każdy na stażu uczył się tego co mu będzie potrzebne w przyszłym wykonywaniu zawodu. Ja np większość mojego 3 miesięcznego stażu spędziłam na budowę i na drabinie z wiertarka w ręku. Mimo pracy czysto fizycznej w kurzu i hałasie nie wyobrażam sobie żeby mój szef to określił robolem. przez gardło by mu nie przeszło nawet w formie żartu. Szef dorzucał trochę kasy. Do tego przysługiwały mi nadgodziny i urlop, oczywiście na zasadzie umowy z szefem. W świetle prawa to już raczej nie wygląda tak kolorowo. 

Jest jeszcze coś takiego jak praktyka absolwencka i może trwać pół roku pod warunkiem że absolwent nie skończył 30 lat. Wtedy uczelnia płaci znaczna część składek i dla pracowały jest to tańszy pracownik. Jednak nie wiem czy na stanowisko, które oferuje szeroki pokusi się jakiś absolwent uczelni. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.