Temat: Partner na wesele

Pewnie ten temat się już przewijał, ale

czy byłyście kiedykolwiek same, bez partnera, na weselu? Szczerze, wiem że zaraz kilka osób mi napisze że to jest normalne. Ja tak słyszę od koleżanek, ale jak przychodzi kwestia ich osoby i jak znajoma nie ma z kim iść to od razu jest panika "przecież nie pójdę sama!". To jak to w końcu jest? Obciach, czy co? 

Ja nie wyobrażam sobie ciągnąć kogoś na siłę (jeśli nie jestem w związku) żeby tylko się z kimś pokazać... Wolę się bawić (lub podpierać ściany :P) z innymi niż ciągle mieć oko na partnera, z którym nie jestem chociażby w relacjach przyjacielskich. To samo na studniówce - czy to taka straszna wiocha przyjść samemu? 

Może to moje zaściankowe(?) myślenie, ale po prostu ciągle znajduje się w takich sytuacjach, że otoczenie uważa, że to nie wypada...

I to samo pytanie jeśli jest się druhną - można iść bez partnera? Proszę bez hejtu, to zwykłe wieczorne rozkminy :) 

Ja na każdym weselu do tej pory byłam sama no i nie widzę w tym nic złego. Tyle, że to były wesela rodzinne. Więc nie miałam problemu, żeby z kimś porozmawiać, posiedzieć czy pobawić się. Nie wyobrażam sobie jednak iść na taką uroczystość do przyjaciółki czy znajomej gdzie znam tylko ich lub oprócz tego z trzy inne osoby. Rozumiem podejście Twojej znajomej. Niektórzy nie pójdą sami nawet do kina, bo boją się że ktoś o nich pomyśli jak o przegrywach.

Byłam sama na trzech weselach, u braci. Na każdym bawiłam się tak samo, jakbym przyszła z partnerem. Przecież to, że mężczyźni przychodzą z partnerkami nie znaczy, że mogą tańczyć tylko z nimi. Skąd by się wtedy brały anegdoty o weselnych harcach z pijanym wujkiem? Przecież są znajomi, rodzina, nie zawsze tańczy 100% gości, a i ja nie muszę tańczyć 100% piosenek. Dla chcącego nic trudnego.
Pasek wagi

powiem tak - nie mam partnera i przez ostatnie 2 lata miałam istne kombo weselne - po 17stym (łącznie z tymi, na których byłam jako os. tow.) przestałam je liczyć. Byłam na weselach w ostatnim czasie i zabierając sprawdzonego kumpla "od wesel", i biorąc gościa który mi się podobał ale go nie znałam, i idąc w ciemno i będąc sparowana przez młodą parę z facetem od młodego, i ostatnie w lutym, gdy zmądrzałam i poszłam sama. 

Nie ma złotego środka.
1. Najlepiej bawiłam się ze sprawdzonym kumplem "od wesel" (transakcja wymienna, on też miał kombo), bawiłam się z nim super, do momentu, w którym on chciał czegoś więcej, a ja nie. 
2. Gość który mi się podobał, ale go nie znałam - tutaj klasyczny przypadek brania kogoś na siłę, bo tak wypada, bo samej nie ma co robić na weselu. Zrobił mi wiochę :) mija prawie dwa lata od tego wesela, pół rodziny z którą widuje się raz na ruski rok wciąż mysli ze to był mój zyciowy partner i o niego wypytują... Wtedy powiedziałam nigdy więcej.
3. Sparowanie z facetem od strony młodego - wzystko byłoby spoko, w końcu to troche jakbym poszła sama, ale miała zapewnione towarzystwo... No nie do końca - młodym coś się uwidziało ze beda na sile swatac, stawiali mnie przed faktami dokonanymi jak nagla zmiana noclegów i wspolny nasz pokoj (bez kometarza, na wesele dojechalam na wlasną rękę i wróciłam do domu wyspać się we własnym łóżku), gosc przyjechał zdrugiego konca polski  i oczekiwał atencji, ze sie nim zajmę, a na weselu odwalił tez niezłą "manianę".
4. POSZŁAM SAMA. Dorosłam do tego, że to nie wstyd. Owszem, współczesne wesela z reguły to nie są imprezy dla singli. Ale poszłam "wyzwolona", byłam sobą, pogadałam z ciotkami, kuzynami, odrobinę potańczyłam, zjadłam pyszne dania, napiłam się wódki, i z nudów po 1 w nocy pojechaliśmy rodzinką do domu. I to najlepszy pomysł moim zdaniem (niewiele lepszy od przypadku z nr 1), ni musisz się martwić czy obca Ci osoba dobrze się bawi, czy nie zrobi Ci wstydu, itd. 

Pasek wagi

bylam jako młoda ale dorosła kobieta. U kuzyna sie super bawiłam chociaż robilam duzo zdjec. Na innym weselu byłam traktowana jak dziecko " idz lapac welon" " idz no, jest konkurs". W zasadzie jak wszyscy tanczyli w parach to ja siedzialam. Nie poszlabym teraz sama. A moj facet tez nie lubi wesel. Przesiedzial z przypadkowo spotkanym kolegą wiekszosc czasu, nie tanczyl ze mna, opil sie i wrocilismy po 24

Pasek wagi

To nie jest kwestia tego, że to obciach. Czemu przyjście na wesele samemu miałoby być obciachem? Ja bym wolała iść z osobą towarzyszącą, jakimkolwiek kolegą, bratem, kuzynem, ale nie ze względu na obciach, czy żeby się pokazać, tylko zwyczajnie z praktycznego podejścia, żeby mieć się z kim pobawić, czy chociażby pogadać. Niby można się pobawić z innymi, ale z doświadczenia wiem, że się nie da. Chłopak koleżanki, kuzynki zaprosi Cię do tańca raz czy dwa, a później bawi się ze swoją partnerką. Ja sama zawsze mówię mojemu mężowi, że wypada aby zatańczył  z każdą kobietą z którą siedzimy, niezależnie czy jest zajęta czy nie, ale wkurzałabym się, gdybym ja miała pół wieczora siedzieć, bo on chce umilić wieczór samotnej koleżance, kuzynce itd. O ile na weselu jest dużo zabaw integracyjnych, kółeczek, pociągów czy innych, to jeszcze pół biedy, u mnie nie było. 

Oczywiście jak nie byłam w związku to chodziłam sama na wesela i nie jest to dla mnie dziwne, kilka takich wesel zaliczyłam i lepiej się bawiłam niż jak byłam zapraszana jako osoba towarzyszącą przez kolegę. 

Pasek wagi

Na ostatnie wesele poszlam z kolega, super sie bawilismy, ale potem gdzies zaginal w akcji haha a ja bawilam sie z innymi i bylo super ;D

Pasek wagi

ja byma na weselu bliskiej kolezanki bez partnera. nikt sie na mnie dziwnie nie patrzyl, ale to byla tylko oficjalna kolacja a nie takie weselisko co sie patrzy. bylam tez sama na swojej studniowce. jakos zyje :) dopiero teraz znalazlam sobie partnera ktory ze mna jeszcze wytrzymuje :D

Pasek wagi

Byłam 3 lata temu sama  na trzech w tym jedno to bardziej kolacja, bawiłam się świetnie ale to były wesela rodziny gdzie jednak  wszystkim prawie znałam, nie wiem jakbym czuła się na weselu znajomych sama bo jestem jednak raczej nieśmiała i aspołeczna  ;p 

Ale też nie chciałabym brać nikogo na siłę albo kogoś kto nie wiedziała bym jak się zachowa. 

Dwa razy bylam sama bo moj chlopak nie mogl ze mna leciec do Polski i za kazdm razem swietnie sie bawilam, wesele przyjaciol wiec tym samym to byla okazja do spotkania sie ze znajomymi ze studiow.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.