- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 marca 2018, 20:17
Pewnie ten temat się już przewijał, ale
czy byłyście kiedykolwiek same, bez partnera, na weselu? Szczerze, wiem że zaraz kilka osób mi napisze że to jest normalne. Ja tak słyszę od koleżanek, ale jak przychodzi kwestia ich osoby i jak znajoma nie ma z kim iść to od razu jest panika "przecież nie pójdę sama!". To jak to w końcu jest? Obciach, czy co?
Ja nie wyobrażam sobie ciągnąć kogoś na siłę (jeśli nie jestem w związku) żeby tylko się z kimś pokazać... Wolę się bawić (lub podpierać ściany :P) z innymi niż ciągle mieć oko na partnera, z którym nie jestem chociażby w relacjach przyjacielskich. To samo na studniówce - czy to taka straszna wiocha przyjść samemu?
Może to moje zaściankowe(?) myślenie, ale po prostu ciągle znajduje się w takich sytuacjach, że otoczenie uważa, że to nie wypada...
I to samo pytanie jeśli jest się druhną - można iść bez partnera? Proszę bez hejtu, to zwykłe wieczorne rozkminy :)
13 marca 2018, 17:11
ja byłam sama 2 razy i za każdym była poniżej 15 roku życia :P pewnie starałabym się chociaż kolegę znaleźć :P ;) i nie chodzi o obciach - jeśli na danej imprezie wyjdzie, że głównie pary będą tańczyły to umarłabym z nudów ^^
p.s. moja przyjaciółka szła na wesele i nie miała kompletnie kogo wziąć, więc zaprosiła mnie jako os. tow. :) prawie nikogo tam nie znałyśmy i w sumie marnie się bawiłyśmy, bo nie było z kim tańczyć :( wszyscy faceci w parze.. a znajomych też jak na lekarstwo. to w takiej sytuacji lepiej być z facetem to chociaż powywijacie, bo jak 2 dziewczyny w parze tańczą to jednak dziwnie tzn my się dziwnie czułyśmy hahaha
Edytowany przez Despacitoo 13 marca 2018, 17:14
13 marca 2018, 17:53
Byłam 3 razy i nie pójdę sama nigdy więcej, chyba że wesele będzie bardzo blisko mnie i przypadku gdy nie będę miała się z kim bawić, ani z kim porozmawiać, to będę mogła po prostu zebrać się i pójść do domu. Ostatnie z tych 3 wesel było wyjątkowo tragiczne - sama pary, każdy ze sobą tańczył, jeszcze w dodatku zostałam usadzona koło księży... Zanim poszli po kolacji do domu, to rozmowa wyglądała w ten sposób: " do jakiej parafi należycie" itp., a ja nawet wierząca nie jestem. Konkursów i jakiś takich zabaw grupowych też nie było. Do kogo dosiąść się też nie. Pary szły tańczyć, a ja albo siedziałam przy stoliku sama, albo chowałam się w łazience, bo miałam poczucie, że jestem jakaś taka żałosna i siedzę bezpańsko sama.
13 marca 2018, 18:00
Nigdy nie byłam na weselu sama. Ale gdy moja przyjaciółka brała ślub nasza dalsza znajoma przyszła bez pary. Widać, że była to kwestia nieznalezienia partnera. Niestety na koniec obraziła się, że nikt jej nie uprzedził, że nie będzie młodych, samotnych mężczyzn i mało kto chciał tańczyć w kółku. Może warto wybadać imprezę.
Edytowany przez Jedzenienie 13 marca 2018, 18:01
13 marca 2018, 19:40
Jeźeli o mnie chodzi to bylam na weselu sama jak mialam 14 lat, na studniówce tez bylam sama chociaz pamietam ze to byl dla mnie wtedy problem. Natomiast na moje wlasne wesele ktore mialam 10 lat po studniowce nawet mi przez mysl nie przeszlo zeby osoby, ktore nie są w stałym zwiazku zapraszac z osobą towarzyszącą. Raz to kasa a po drugie chciałam ten dzien spedzic w gronie najblizszych mi osob a nie jakis przypadkowych plus one. Tak, że rozumiem ze moze byc stres ale wesele to tez okazja zeby poznac kogos fajnego.
13 marca 2018, 22:16
Jeźeli o mnie chodzi to bylam na weselu sama jak mialam 14 lat, na studniówce tez bylam sama chociaz pamietam ze to byl dla mnie wtedy problem. Natomiast na moje wlasne wesele ktore mialam 10 lat po studniowce nawet mi przez mysl nie przeszlo zeby osoby, ktore nie są w stałym zwiazku zapraszac z osobą towarzyszącą. Raz to kasa a po drugie chciałam ten dzien spedzic w gronie najblizszych mi osob a nie jakis przypadkowych plus one. Tak, że rozumiem ze moze byc stres ale wesele to tez okazja zeby poznac kogos fajnego.
Szczerze, to nie wiem czy poszłabym na wesele na które nie dostałam zaproszenia z osobą towarzyszącą. Nie przemawia do mnie argument o stałych związkach, bo ja np nie znalam wszystkich partnerów swoich kuzynek więc dla mnie to obcy ludzie a jednak ich prosiłam. Niby ktoś robi wesele aby uczcić ten dzień i żeby się goście bawili a z drugiej odbiera wolnym gościom możliwość udanej zabawy...jak dla mnie dziwne
13 marca 2018, 22:16
Jeźeli o mnie chodzi to bylam na weselu sama jak mialam 14 lat, na studniówce tez bylam sama chociaz pamietam ze to byl dla mnie wtedy problem. Natomiast na moje wlasne wesele ktore mialam 10 lat po studniowce nawet mi przez mysl nie przeszlo zeby osoby, ktore nie są w stałym zwiazku zapraszac z osobą towarzyszącą. Raz to kasa a po drugie chciałam ten dzien spedzic w gronie najblizszych mi osob a nie jakis przypadkowych plus one. Tak, że rozumiem ze moze byc stres ale wesele to tez okazja zeby poznac kogos fajnego.
Szczerze, to nie wiem czy poszłabym na wesele na które nie dostałam zaproszenia z osobą towarzyszącą. Nie przemawia do mnie argument o stałych związkach, bo ja np nie znalam wszystkich partnerów swoich kuzynek więc dla mnie to obcy ludzie a jednak ich prosiłam. Niby ktoś robi wesele aby uczcić ten dzień i żeby się goście bawili a z drugiej odbiera wolnym gościom możliwość udanej zabawy...jak dla mnie dziwne