- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 marca 2018, 19:25
Mam do was pytanie. Czy przeszkadza wam kiedy ktoś wjeżdża wam w tyłek wózkiem w markecie albo kiedy napiera na was koszykiem na zakupy czy też nie zwracacie na to uwagi i jest wam to obojętne? Ostatnio notorycznie mi się zdarza, że ktoś staje w kolejce np. do ważenia bardzo blisko za mną (jakby stanięcie 0,5m bliżej przyspieszyło cały proces) i cały czas mnie dotyka koszykiem... tak sobie myślę, że chyba tym wszystkim ludziom takie coś nie przeszkadza w ogóle skoro nie myślą o tym żeby innych nie dotykać i nie myślą, że takie napieranie może innym przeszkadzać. Więc jak?
Edytowany przez roogirl 2 marca 2018, 19:25
2 marca 2018, 23:54
wkur*ia mnie to i daje o tym znac -odpycham napierajacego na mnie dziada /wjezdzajaca mi w tylek delikwentke. dana osoba od razu łapie o co chodzi i trzyma swoj koszyk ode mnie z daleka. niech sobie znajdzie inna zajezdnie.
to samo jesli ktos ociera sie o mnie swoim cialem /traca moja torebke -dostanie z bara i od razu dystans jest zachowany. do tego wymowne spojrzenie, ktore wyraza wiecej niz tysiac slow.
nie lubie bliskiego kontaktu z nieznajomymi. obcy powinni trzymac sie z daleka. spora czesc ludzi mnie irytuje, denerwuje, wkurza. po prostu. swoja osoba. swoim zachowaniem. chrzakanie, miny, gesty. nienawidze tlumow, kolejek, spedow ludzi.
iii bardzo nie lubie dzieci. wiekszosci. strasznie mnie nakrecaja. nie lubie jak wszystko kreci sie wokol nich i kazdy nad nimi nadskakuje. nie lubie sie z nimi bawic, nie zachwycaja mnie ich obrazki. po prostu nie lubie przebywac w ich towarzystwie. dzialaja mi na nerwy. to samo osoby starsze -czesto infantylne z zachowaniu, niedoslyszace, majace problem z rozumowaniem. noo nie mam cierpliwosci niestety.
3 marca 2018, 00:28
Powiem wam, ze to chyba typowo polska przypadlosc. Mieszkam w anglii i chyba mi tu sie nic takiego nie przytrafilo, ludzie bardzo uwazaja, zeby nikomu nie wejsc w droge i bardzo szybko sami z siebie przepraszaja. W polsce ludzie wjezdzaja innym w tylek wozkiem i jeszcze maja pretensje. Do tego przerazliwie sie gapia na innych i na to, co inni maja w wozkach, ale ja jestem z malego miasta, wiec moze dlatego. Zawsze mam ochote zwrocic uwage ale nie potrafie, chociaz uwazam, ze trzeba reagowac.
3 marca 2018, 00:33
Do tego przerazliwie sie gapia na innych i na to, co inni maja w wozkach, ale ja jestem z malego miasta, wiec moze dlatego.
Mi się nikt nie gapi... może nie am nic ciekawego, w sensie nie ma tam 10 kilo kiełbasy, schabu i wielkiej karkówki :) Za to ja się wielu osobom gapię co mają ciekawego... czasem można coś podpatrzeć.
3 marca 2018, 05:07
Nienawidzę jak ktoś obcy nie trzyma dystansu - także podczas jazdy samochodem, jakby go te 3 metry zbawiały.... A potem wielkie pretensje, że hamuję
3 marca 2018, 06:43
Sama jestes jakas wiejska skoro zagladasz innym w wozki a w dodatku nie umiesz lpowiedziec ze wkurza cie wjezdzanie w tylek wozkiem tylko zalisz sie na viti. Zawssr mowie takiemu nieostroznego babsku zeby nie wjezdzal a jak jest awantura to jeszcze mam ubaw
3 marca 2018, 08:12
Jak ktos stoi w kolejce za mną dosłownie dysząc mi w kark, przypadkiem odrzucam włosy czy szalik do tyłu, poprawiam sobie ubranie - zwykle taki stacz dostaje po twarzy klakami i się odsuwa. A w marketach, jeśli ktoś wjeżdża mi wózkiem w tyłek nie mam problemu żeby się odwrócić i poprosić żeby się ogarnął.
3 marca 2018, 09:30
Kiedyś, wiele lat temu jakiś facet najechał mi wózkiem na nogę w makro i uszkodził mi Achillesa. Powiedział "przepraszam" i sobie poszedł. A ja od tych kilku lat wciąż mam problemy, fizjoterapie, majątek już wydałam, a ścięgno wciąż w stanie opłakanym.
3 marca 2018, 10:46
Sama jestes jakas wiejska skoro zagladasz innym w wozki a w dodatku nie umiesz lpowiedziec ze wkurza cie wjezdzanie w tylek wozkiem tylko zalisz sie na viti.
A przytocz gdzie napisałam, że nie zwróciłam uwagi? Aaa... nie przytoczysz, bo tego nie napisałam Mistrzyni czytania ze zrozumieniem... i jeszcze nawet poprawnie zdania sklecić nie umiesz.
Edytowany przez roogirl 3 marca 2018, 10:48
3 marca 2018, 10:57
z tymi wózkami to trochę jak z plecakami w autobusach. Człowiek po prostu nie ma wyczucia gdzie sie kończy on sam, widzi przed soba odległośc metr od drugiej osoby to się przysuwa. Tak i z plecakiem, ściśnie się, próbuje przesunać, ale juz nie rozumie że tylem zakreśla dodatkowe pół metra swojego rewiru tym, co ma na plecach. Mnie owszem wkurza, no bo przeszkadza, ale nie mam o to pretensji do człlowieka, który mnie akurat pyrgnie.
przy pasie w kolejce zawsze mam wózek za sobą nie przed, z przodu również zachowuję dystans. Widze czasami coś w oczach ludzi za mną, że się rozwalam, ale wiem ze to dlatego, że oni widza mnie na odległośc dwóch wózków i w ogóle nie biora tego pod uwagę, że ilośc zajmowanego miejsca jest taka sama.
Edytowany przez Cyrica 3 marca 2018, 11:00
3 marca 2018, 11:12
przy pasie w kolejce zawsze mam wózek za sobą nie przed, z przodu również zachowuję dystans. Widze czasami coś w oczach ludzi za mną, że się rozwalam, ale wiem ze to dlatego, że oni widza mnie na odległośc dwóch wózków i w ogóle nie biora tego pod uwagę, że ilośc zajmowanego miejsca jest taka sama.
Jak masz wózek za sobą to też popychają i zamiast innym wózkiem to wjadą ci w tyłek twoim aktualnym :)