Temat: Najeżdżanie wózkiem w markecie

Mam do was pytanie. Czy przeszkadza wam kiedy ktoś wjeżdża wam w tyłek wózkiem w markecie albo kiedy napiera na was koszykiem na zakupy czy też nie zwracacie na to uwagi i jest wam to obojętne? Ostatnio notorycznie mi się zdarza, że ktoś staje w kolejce np. do ważenia bardzo blisko za mną (jakby stanięcie 0,5m bliżej przyspieszyło cały proces) i cały czas mnie dotyka koszykiem... tak sobie myślę, że chyba tym wszystkim ludziom takie coś nie przeszkadza w ogóle skoro nie myślą o tym żeby innych nie dotykać i nie myślą, że takie napieranie może innym przeszkadzać. Więc jak?

Pasek wagi

Niesamowicie irytujące! Jak ktoś to zrobi raz, to okej, każdemu się zdarzy, ale jeśli to się powtarza to udaję, że po coś się schylam z takim impetem, żeby wózek dupnął w osobę, która mnie najeżdżała. 

Diamorfina napisał(a):

Niesamowicie irytujące! Jak ktoś to zrobi raz, to okej, każdemu się zdarzy, ale jeśli to się powtarza to udaję, że po coś się schylam z takim impetem, żeby wózek dupnął w osobę, która mnie najeżdżała. 

:D jak gdyby nigdy nic :D

wkurza mnie bardzo i odsuwam zawszae ten wózek/koszyk od siebie

Pasek wagi

Diamorfina napisał(a):

Niesamowicie irytujące! Jak ktoś to zrobi raz, to okej, każdemu się zdarzy, ale jeśli to się powtarza to udaję, że po coś się schylam z takim impetem, żeby wózek dupnął w osobę, która mnie najeżdżała. 

Oczywiście, że nie raz. Jak się odsuniesz to ci ludzie podchodzą jeszcze bliżej zamiast się domyślić, że cię walą koszykiem i się odsunęłaś. Muszę zacząć stosować twój patent. Tylko akurat dziś do ważenia stałam tylko z brukselką w reklamówce, nie miałam koszyka i nie miałam jak się odwinąć i przywalić :)

Pasek wagi

Mnie wkurza jak położę zakupy na taśmie, a ktoś za mną zaczyna wręcz na mnie wchodzić i kłaść swoje tak, że stykają się z moimi :/ Często zdarza się, że ktoś najeżdża na mnie wózkiem, bardzo się wszystkim widać spieszy... 

Będąc w ciąży (początki trzeciego trymestru) miałam sytuację taką, że robiąc w hipermarkecie zakupy wykładałam towar na taśmę trzymając wózek za sobą a nie przed sobą (przód wózka niższy więc łatwiej z tej strony sięgać niż tam gdzie rączka do trzymania więc mi z tym brzuchem było tak wygodniej). A babcia stojąca za mną pchnęła mi ten wózek tak, że dostałam w brzuch. Zdążyłam tylko na nią spojrzeć, jeszcze nie zdążyłam nic z siebie wydusić a ona do mnie 'trzeba wózek mieć przed sobą  a nie w tyle zostawiać!'. Mnie zamurowało, ale pytam się jej pytam gdzie są spisane takie zasady i jaka to różnica, przecież w jakiej kombinacji z tym wózkiem nie stałabym to i tak zajmuję około półtorej metra.. A ona do mnie 'nie ważne, najpierw wjeżdża się wózkiem'. I dopiero kiedy wypowiadała te słowa zdążyła zorientować się, że jestem w ciąży, że uderzyła mnie w brzuch. Był płacz, przeprosiny, babcia aż się trzęsła...

cynamonowy44 napisał(a):

nienawidzę!  Daltego wybieram mniejsze sklepy. A przed świętami trzymam się z daleka, bo wtedy szał. Gorzej jak małpy w zoo. Jak mam gorszy dzień to zwrócę uwagę. Ale najgorsze jest jak "przytula" się do mnie w kolejce jakas osoba (ciałem, a nie koszem)

Mnie wlasnie wnerwia to przytulanie sie, to samo mam niekiedy na lotniskach podczas kontroli bezpieczenstwa i jesli ktos stoi za blisko to stawiam pomiedzy nas walizkę podreczna. Ludzie nie patrza, spiesza sie, brakuje myslenia.

Ale w sklepie jeśli ktos blokuje przejście wozkiem to ja go po prostu przesuwam lekko, zawsze zauwaza, ale nie robie tego agresywnie, wiec nikt nigdy nie naskoczyl na mnie, nawet przepraszali.

rynkaa napisał(a):

Będąc w ciąży (początki trzeciego trymestru) miałam sytuację taką, że robiąc w hipermarkecie zakupy wykładałam towar na taśmę trzymając wózek za sobą a nie przed sobą (przód wózka niższy więc łatwiej z tej strony sięgać niż tam gdzie rączka do trzymania więc mi z tym brzuchem było tak wygodniej). A babcia stojąca za mną pchnęła mi ten wózek tak, że dostałam w brzuch. Zdążyłam tylko na nią spojrzeć, jeszcze nie zdążyłam nic z siebie wydusić a ona do mnie 'trzeba wózek mieć przed sobą  a nie w tyle zostawiać!'. Mnie zamurowało, ale pytam się jej pytam gdzie są spisane takie zasady i jaka to różnica, przecież w jakiej kombinacji z tym wózkiem nie stałabym to i tak zajmuję około półtorej metra.. A ona do mnie 'nie ważne, najpierw wjeżdża się wózkiem'. I dopiero kiedy wypowiadała te słowa zdążyła zorientować się, że jestem w ciąży, że uderzyła mnie w brzuch. Był płacz, przeprosiny, babcia aż się trzęsła...

No i takiej babci to trzeba bylo zaserwowac jeszcze "policje", bo agresywne babsko w końcu powinno nauczyc się funkcjonowania w spoleczenstwie. Niech se płacze, w d*pie to bym miała. W ciąży czy nie, nie narusza się cudzej nietykalności osobistej.

mnie cos takiego nie spotyka jakoś często wiec nie zwracam uwagi na to

mines napisał(a):

ahh, az mam ochote powiedziec groznie juz teraz ,,prosze sie ode mnie odsunac". jak bylam mlodsza to ludzie na mnie najezdzali, teraz chyba zbyt sukowato wygladam by ktos sie odwazyl zapomniec

Ale "sukowatość" chyba przestała być groźna już dobre parę lat temu, w sensie ludzie bardziej się śmieją z pogardliwego "bitch face" niż się go boją XD

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.