Temat: PEPCO- rozmowa kwalifikacyjna

Hej :) jak wyglądała Wasza rozmowa kwalifikacyjna w PEPCO?  Mam za 3 dni i zaczęłam się stresować. Podpowiecie coś ? Byłabym bardzo wdzięczna

Nie wiem jak wygląda taka rozmowa,ale nie stresuj sie! Pewność siebie to podstawa. 

A co do komentarzy wyżej to nie wiem czy się śmiać czy płakać. To jest praca jak każda inna,ale widzę na vitalii sami prezesi :D żenada.  

Jaangu napisał(a):

Nie wiem jak wygląda taka rozmowa,ale nie stresuj sie! Pewność siebie to podstawa. A co do komentarzy wyżej to nie wiem czy się śmiać czy płakać. To jest praca jak każda inna,ale widzę na vitalii sami prezesi :D żenada.  

Niektórzy się już rodzą dyrektorami :)

Niestety takie podejście widać i w rzeczywistości... Sprzedawca czy kasjer to ktoś gorszy, nie? Sama pracowałam kiedyś w sieciówce, więc wiem o czym mówię. Zresztą widać to też na co dzień przy kasach w marketach. Jak ktoś wydaje 15 zeta na top z promocji to się czuje królem świata i żyje w przekonaniu, że cały sklep z tego swojego zakupu utrzymuje. Zresztą według mnie takie typy można podzielić na 2 rodzaje: pierwszy to damy i książęta, którzy pogardzają wszystkimi bez wyjątku przez całe życie, bo siebie uważają za pępki świata, drugi to ci, którzy sami są popychadłami, a w ten sposób mogą odreagować na kimś innym swoje niepowodzenia.

Ale przecież nikt nie mówi, że ta praca jest gorsza :-D ale sobie dopowiadacie dziewczyny, przetrzyjcie oczy. Zwłaszcza, ze same piszecie, żeby się nie stresować.

Praca jak każda inna, ale charakter raczej dorobkowy, stanowisko przelotne. W takim miejscach rotacja jest regularna. Ja się nigdy nie stresowałem jak szukałem dorywczej pracy, a pracowałem też w Żabce na studiach. Luz to podstawa, po co się stresować. Stresowałem to się jak aplikowałem na wymarzone stanowisko.

slodkasylwia napisał(a):

kropka36 napisał(a):

Ale wszyscy jesteście mili... A czy praca sprzedawczyni w sklepie jest jakaś gorsza? Ja tam się każdą rozmową stresowałam, nawet jak na studiach szłam na rozmowę na stanowisko kelnerki/barmanki w osiedlowej pizzerii. Nie każdy od razu musi być dyrektorem. A nawet jak pracuje na takim stanowisku latami to też żadna ujma. A z Was bije taka pogarda, że aż źle się to czyta...
dokładnie ,żal czytac

Moze nie zrozumialyscie sensu banalizowania sytuacji. Chodzi raczej o to, ze fimy, ktore czesto "wymieniaja" pracownikow nie szanuja ich, wiec tak samo oni sie "stresuja" podczas rozmowy, zeby z jednej strony zachowac pozory powagi sytuacji, a z drugiej  jak zadac pytanie tak, aby kandydat zdal.

Co do przygotowania sie do takiej rozmowy - to radze nie przepraszac, ze sie przyszlo na taka rozmowe (scisniete ramiona, opuszczona glowa, niepewne kroki, przerazone oczy), raczej polusmiech, bo ludzie lubia pracowac z pogodnymi ludzmi. Miej pewnosc, ze tak samo jak ty potrzebujesz pracy, tak oni - pracownika.

Pasek wagi

kropka36 napisał(a):

Ale wszyscy jesteście mili... A czy praca sprzedawczyni w sklepie jest jakaś gorsza? Ja tam się każdą rozmową stresowałam, nawet jak na studiach szłam na rozmowę na stanowisko kelnerki/barmanki w osiedlowej pizzerii. Nie każdy od razu musi być dyrektorem. A nawet jak pracuje na takim stanowisku latami to też żadna ujma. A z Was bije taka pogarda, że aż źle się to czyta...

Zgadzam sie, az zal czytac. 

Dla mnie KAZDA rozmowa kwalifikacyjna byla stresujaca. Mysle, ze nie ma to znaczenia, na jakie stanowisko sie aplikuje, sam fakt bycia ocenianym przez innych nadwyreza nerwy.

A nie pomyśleliście że to może być pierwsza praca dziewczyny ? Po prostu jest na tym zależy i się stresuje - naturalne .

Ja idąc na rozmowę obojętnie do jakieś pracy byłam pełna stresu :D 

Trzymam za Ciebie koleżanko kciuki - zobaczysz będzie dobrze ! A czego się spodziewać w Pepco ? - myśli że standardowych pytań typu czy  pracowała Pani na podobnym stanowisku , jakie ma Pani doświadczenie etc ....Bądź sobą , idź z podniesioną głową , uśmiechnij się :)

Pasek wagi

Ale uważam, że trzeba być świadomym, że w życiu przyjdzie jeszcze więcej bardziej stresujących rozmów. Jak człowiek sobie to w głowie ułoży, postopniuje, to wtedy może być łatwiej. Nie wiem, ja staram się ograniczać stres może stąd moje myślenie. Nie stresuję się pracą, w której nie mam zamiaru zagrzać miejsca. Z pierwszą też tak miałem.

Przecież na Vitalii wszyscy to prawnicy, lekarze, kierownicy i korposzczury, wiec dla nich taka praca to pestka. 

Wszyscy? To wy też :-D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.