Temat: Samotne święta

Wczoraj dowiedziałam się że członkowie mojej rodziny ,pakują rzeczy i 23 grudnia wyjeżdżają na południe Polski spędzić święta.Nie ukrywam ,że od kiedy się o tym dowiedziałam po prostu płacze ,tym bardziej że moja matka kiedy zapytałam się jej ,,a co ze mną?,, powiedziała że ją ta kwestia nie interesuję.Dodam ,e między nami nie było żadnej kłótni przez ostatnie dni więc nie wiem skąd taka odpowiedź.Nawet jakbym chciała to nie mogę jechać z nimi bo oni będą tam siedzieć do 29 grudnia,a ja od 27 muszę iść do pracy.16 grudnia kończę 18 lat i będzie to moja pierwsza samotna wigilia.Zawsze spędzaliśmy ją razem ,ewentualnie jechaliśmy do rodziny ,dlatego cholernie mnie to boli że wynikła taka sytuacja ,przez co czuję się jakbym była co najmniej w tej rodzinie zbędna.Może poradzicie mi jak mam się zachować,i jak zaplanować sobie ten okres Bożonarodzeniowy.

mi też jest ciężko uwierzyć, że ot tak, rodzice olewają nastoletnią córkę w czasie świąt, jeśli dotąd relacje były poprawne, a nie otwarcie wrogie.

Jak to czytam to nóż w kieszeni mi sie otwiera. Do dupy tacy "rodzice". Pomyślałam , że może Twój ojciec za granica ma albo jakies podrywki, albo po prostu zaczęlo sie między nimi psuć z powodu takiej odległości i dlatego Twoja matka tak do niego jeździ, może uznała, ze jesteś na tyle dorosła, że można zostawić Cię samą sobie, a ona w tym czasie będzie ratować swój związek. Nie rozumiem bab, faceci przychodzą i odchodzą, a dziecko powinno być najważniejsze, tak jak rodzice. OCzywiście o zwiazki trzeba dbać, ale nie kosztem innych bliskich ludzi.

Co do wypowiedzi, jednej z dziewczyn, ze podejrzane jest to,. ze widzisz problem w dojeździe do rodziny, a w samotnym nie widzisz problemu, uważam, że po pierwsze to jest dopiero Twój plan i pewnie jeszcze nie przejzałaś ofert, a jeżeli już coś wybrałaś to coś, co da się ogarnąć bez proszenia osób trzecich o podwiezienie. Nie dziwie sie, ze chcesz sama wyjechać, jak rodzina tak postępuje to zacznij myśleć o sobie, skoro oni o Tobie nie myślą. 

Pasek wagi

Strasznie to dziwne. Jeszcze gdybyś mieszkała na swoim, oni by byli zupełnie bez zobowiązań to mogą sobie jechać i nikogo nawet o tym nie informować. Ale to, że po prostu jadą i zostawiają 18-letnią córkę samą w domu to jest jakaś dziwna sytuacja. Jeżeli z rodzicami nie da się nic w tej kwesti wyegzekwować to proponowałabym porozmawiać z tą rodziną, która też będzie jechała i poinformować ich, że Ty po prostu nie jesteś zaproszona (bo pewnie Twoi rodzice wytłumaczą Twoją nieobecność, że to Ty nie chciałaś czy coś podobnego?), może oni się tym przejmą chociaż... 

A jak nie to ja bym poszukała na grupie podróżników na facebooku czy forach osoby w zbliżonym wieku i wyleciała na 2 dni do jakiegoś ładnego miasta - Wiednia, Paryża :) 

A ja jestem w stanie zrozumiec, ze rodzice zachowuja sie dziwnie. Znam przypadki, gdzie rodzice wywalili z domu dziecko dzien po ukonczeniu 18 lat. Znam taki przypadek, gdzie nie zapraszali corki na swieta, bo im sie nie kalkulowalo, bo oni chca spedzic swieta sami. Nie kazdy rodzic jest super, wiele jest takich, ktorzy maja sieczke zamiast mozgu, nic na to sie nie poradzi. 

Po przeczytaniu dalszych odpowiedzi też myślę, że między rodzicami może być coś nie tak. Tym bardziej współczuję. Proponuję zapytać mamę wprost o co chodzi. Tylko te kuzynki i ciotki mi się nie zgadzają. Czemu one tak a córka nie ? Zagadka kryminalna jakaś. 

Pasek wagi

renatapr napisał(a):

Tylko te kuzynki i ciotki mi się nie zgadzają. Czemu one tak a córka nie ? Zagadka kryminalna jakaś. 

Może dlatego, że ojciec miął złe relacje z Autorką, a z kuzynkami nie, zatem matka może myśleć, że obecność córki będzie negatywnie wpływać na jej ewentualne naprawianie związku.

Pasek wagi

Salacja napisał(a):

A ja jestem w stanie zrozumiec, ze rodzice zachowuja sie dziwnie. Znam przypadki, gdzie rodzice wywalili z domu dziecko dzien po ukonczeniu 18 lat. Znam taki przypadek, gdzie nie zapraszali corki na swieta, bo im sie nie kalkulowalo, bo oni chca spedzic swieta sami. Nie kazdy rodzic jest super, wiele jest takich, ktorzy maja sieczke zamiast mozgu, nic na to sie nie poradzi. 

fakt, tylko w takich przypadkach życie codzienne wygląda zupełnie inaczej i brak zaproszenia na święta nie jest niczym dziwnym. a tutaj niby wszystko w porządku, żadnych sporów nie ma, a temat świąt jest podsumowany "my wyjeżdżamy, a ty rób co chcesz".

beatrx napisał(a):

Salacja napisał(a):

A ja jestem w stanie zrozumiec, ze rodzice zachowuja sie dziwnie. Znam przypadki, gdzie rodzice wywalili z domu dziecko dzien po ukonczeniu 18 lat. Znam taki przypadek, gdzie nie zapraszali corki na swieta, bo im sie nie kalkulowalo, bo oni chca spedzic swieta sami. Nie kazdy rodzic jest super, wiele jest takich, ktorzy maja sieczke zamiast mozgu, nic na to sie nie poradzi. 
fakt, tylko w takich przypadkach życie codzienne wygląda zupełnie inaczej i brak zaproszenia na święta nie jest niczym dziwnym. a tutaj niby wszystko w porządku, żadnych sporów nie ma, a temat świąt jest podsumowany "my wyjeżdżamy, a ty rób co chcesz".

"Nasze relacje od zawsze były specyficzne.Ja z moim ojcem miałam dość złe kontakty do 16 roku życia.Kiedy zaczął pracować za granica trochę się poprawiły.Z moja mama nigdy nie miałam większych problemów ,ale od jakiegoś czadu kiedy wyjeżdża do mojego ojca za granice i zostawia mnie sama w domu oddaliliśmy się od siebie.Caly czas lata za moim ojcem nawet jak wracają do Polski i nie widziała mnie miesiąc.Mowilam jej o tym ze mi to nie psuje a ona tylko mi mówi ze mnie mocno kocha i ze chce więcej czasu spędzić z moim ojcem.."

Wedlug Ciebie to normalne relacje jesli matka zostawia sama 17 letnia dziewczyne i na miesiac wyjezdza za granice, a potem nawet nie ma ochoty z nia spedzic czasu? Poza tym jesli relacje z ojcem byly wczesniej "dosc zle" to moze matka chce spedzic milo czas ze swoim mezem i pomyslala, ze facet moze sie z corka poklocic i wtedy jej sielanka sie skonczy? Widac matka ma jakies zaburzenia, skoro lgnie tak do faceta, ze poza nim swiata nie widzi.

Ale dziwna sytuacja ;(. Ja bym chyba poszła do matki i spytała wprost dlaczego mój los w święta jest jej obojętny? I czy zdaje sobie sprawę że to jest bardzo bolesne, że matka odrzuca swoje dziecko na czas świąt i ma w dalekim poważaniu co ono będzie robiło. 

A jakby się dalej mną zbytnio nie przejmowała to bym nie jechała nigdzie tylko zaprosiła znajomych do siebie jak już zjedzą Wigilie w swoich domach i spędziła z nimi miło czas. Narobiłabym sobie pysznego jedzenia na te dwa dni, kupiła jakieś dobre winko, w szczepana poszła na imprezę a matce nigdy bym już tego nie zapomniała. Są  w życiu takie chwile i dni których nie powinno się spędzać samotnie i nie znajduję wytłumaczenia dla zachowania Twojej matki. To jakieś nieporozumienie żeby najbliższe sobie osoby traktować w taki sposób. 

Faktycznie dziwna sytuacja, tym bardziej, ze masz tylko 18 lat? Nie martw sie, ja bym wlasnie  gdzies pojechala i sie cieszyla chwila dla siebie :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.