- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 listopada 2017, 14:24
Po ostatnich postach widać, ze większość vitalijem
nie lubi nachodzenia w domu w Halloween. Bo dzieciaki łażą i pukają
każdemu, przeszkadzając mu siedzieć spokojnie w swoim domowym zaciszu.
Wiec moje pytanie brzmi, czy kolędnicy (dzieci) które przychodzą przebrane i śpiewają kolędy tez wywołują tyle odrazy w was? I czy zbieranie pieniędzy jest lepsze niż cukierków?
1 listopada 2017, 16:32
Ja nie wpuściłabym nikogo i księdza też nie chyba, że mąż byłby w domu to by wpuścił...
1 listopada 2017, 16:44
Nie przyjmuję kolędników :D Szczerze mówiąc nie chce żeby ktokolwiek obcy mnie nachodził i zawracał głowę, a u nas dzieciaki raczej nie chodzą po domach w Halloween (ale ja lubię Halloween jeśli chodzi o przebranie, imprezy itp), to na tyle specyficzna okolica, że trzeba przebić się przez dwumetrowe ogrodzenia i w części domów ochronę, a więc jest spokój :) Wczoraj była tylko jedna grupa ale nie otworzyłam, widziałam ich, przez podgląd video w domofonie.
1 listopada 2017, 17:38
A co ma ksiądz do kolędników?
Z Halloween mam złe wspomnienia (pomalowane drzwi jakąś białą pastą) więc jakoś za tym nie przepadam, z resztą w tej okolicy w której obecnie mieszkam właściwie nikt tego nie obchodzi (Vhyba że jakieś imprezy w klubach). I nic bym do tego nie miała jakby nie było psikusów za to, że nie obchodzě danego święta.
Kolędnicy przychodzili na wsi u mojej babci. Jak byli ładnie przebrani i potrafili zaśpiewać więcej niż jedną zwrotkę kolędy to zawsze dostali jakieś ciastko/pierniczki/cukierki. Natomiast jak nie byli przebrani i tylko na odwal się zaśpiewali refren to nic nie dostali, a w późniejszych latach nikt ich nie wpuszczal i po prostu szli dalej (nie malowali drzwi pastą, wysypywali mąkę czy obrzucali jajkami).
Osobiście uważam, że powinno się wchodzić na Halloween do domów które są ozdobione albo stoi przed drzwiami dynia czy coś takiego. No i podobnie mogłoby być na Boże Narodzenie, wtedy nie byłoby problemu. Wiadomo od razu czy ktoś obchodzi dane święto czy nie.
1 listopada 2017, 17:39
A co ma ksiądz do kolędników? Z Halloween mam złe wspomnienia (pomalowane drzwi jakąś białą pastą) więc jakoś za tym nie przepadam, z resztą w tej okolicy w której obecnie mieszkam właściwie nikt tego nie obchodzi (Vhyba że jakieś imprezy w klubach). I nic bym do tego nie miała jakby nie było psikusów za to, że nie obchodzě danego święta. Kolędnicy przychodzili na wsi u mojej babci. Jak byli ładnie przebrani i potrafili zaśpiewać więcej niż jedną zwrotkę kolędy to zawsze dostali jakieś ciastko/pierniczki/cukierki. Natomiast jak nie byli przebrani i tylko na odwal się zaśpiewali refren to nic nie dostali, a w późniejszych latach nikt ich nie wpuszczal i po prostu szli dalej (nie malowali drzwi pastą, wysypywali mąkę czy obrzucali jajkami). Osobiście uważam, że powinno się wchodzić na Halloween do domów które są ozdobione albo stoi przed drzwiami dynia czy coś takiego. No i podobnie mogłoby być na Boże Narodzenie, wtedy nie byłoby problemu. Wiadomo od razu czy ktoś obchodzi dane święto czy nie.
Moglabys to rozwinac? Bo nie bardzo rozumiem?
1 listopada 2017, 17:43
U mnie poprzednim razem ogłosili, że kolędnicy będą mieli terminal i można płacić kartą xdMożna wiedzieć gdzie mieszkasz? U nas nie dość że ksiądz nawet nie idzie do domów gdzie nie mają kasy to jeszcze potrafi z ambony powiedzieć kto kasy nie dał a ksiądz do niego przyszedł.nie przeszkadza mi to , bo halołyn to nie jest nasz wymysł, to chyba logiczne czemu jedno przeszkadza a drugie nie, poza tym ksiądz nie woła kasy tylko ludzie sami dają, nawet spotkałam się z sytuacją że to ksiądz dał parę złoty bo widział że bieda
A ja znam takich księży, że jak chodzili po kolędzie i trafili na rodzinę gdzie była straszna bieda, w pokoju zarwana podłoga i zimno w domu, to w ciągu tygodnia uzbierali na nowy piec, podłogę i jeszcze lodówkę, bo stara była zepsuta. Naprawy sami dopilnowali i w niej pomogli. Niestety takich ludzi jest naprawdę niewielu.
To z terminalem brzmi jak jakiś ponury żart, ale świetnie zdaję sobie sprawę z tego, że istnieją i takie ewenementy. Ogólnie uważam, że ludzie jako parafianie nie powinni, a nawet nie mają prawa godzić się na takie traktowanie. Wszelkie nadużycia powinny być zgłaszane, karane i piętnowane.
1 listopada 2017, 17:49
Salacja, pewnie chodzi o to, zeby kolednicy nie pukali do domow ktorych drzwi nie sa ozdobione jakas religijna ozdoba.
1 listopada 2017, 17:50
Salacja, pewnie chodzi o to, zeby kolednicy nie pukali do domow ktorych drzwi nie sa ozdobione jakas religijna ozdoba.
Tylko, ze kolednicy chodza chyba troche pozniej niz w dzien Wigilii i swiat, z tego co pamietam.
1 listopada 2017, 18:09
Moglabys to rozwinac? Bo nie bardzo rozumiem?A co ma ksiądz do kolędników? Z Halloween mam złe wspomnienia (pomalowane drzwi jakąś białą pastą) więc jakoś za tym nie przepadam, z resztą w tej okolicy w której obecnie mieszkam właściwie nikt tego nie obchodzi (Vhyba że jakieś imprezy w klubach). I nic bym do tego nie miała jakby nie było psikusów za to, że nie obchodzě danego święta. Kolędnicy przychodzili na wsi u mojej babci. Jak byli ładnie przebrani i potrafili zaśpiewać więcej niż jedną zwrotkę kolędy to zawsze dostali jakieś ciastko/pierniczki/cukierki. Natomiast jak nie byli przebrani i tylko na odwal się zaśpiewali refren to nic nie dostali, a w późniejszych latach nikt ich nie wpuszczal i po prostu szli dalej (nie malowali drzwi pastą, wysypywali mąkę czy obrzucali jajkami). Osobiście uważam, że powinno się wchodzić na Halloween do domów które są ozdobione albo stoi przed drzwiami dynia czy coś takiego. No i podobnie mogłoby być na Boże Narodzenie, wtedy nie byłoby problemu. Wiadomo od razu czy ktoś obchodzi dane święto czy nie.
jakieś mini żłóbki (wielkości dyni ;)) czy wieńce bożonarodzeniowe na drzwi, albo już chociaż patrzeć kto ma na drzwiach napisane C+M+B i rok (bo to to chyba tylko katolicy mają?).
Coś w tym stylu, na pewno nie mam na myśli bałwana przed domem, swiatełek czy Mikołaja zwisającego z komina