Temat: ogródkowe pogaduszki

Mam nadzieję,  że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.

A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki? 

Dzięki. Poszukam sadzonek czosnku niedźwiedziego. A ten zwykły sadzicie jesienią czy wiosną? Mój posadził kilka rządków jesiennej odmiany i zostawił jeden tegoroczny. Słabo nam czosnek obrodził, bo urósł tyle co wiosną. Potem w lecie wegetacja i zasychanie liści i znowu ruszył jesienia. Główki są małe, okrągłe i przygotowane do podziału, ale ząbki nie mają łusek.

Jeśli chodzi o agrest, to źle się wyraziłam. Większość liści uschr i opadła do końca sierpnia. Teraz stracił resztę. Podobno trudno się przyjmuje i liczę się z tym, że trzeba będzie nowych nasadzeń.

Zresztą bardzo słabo wyglądają i borówki i maliny. Dwie z trzech uschły. Przyjęła się ładnie tylko winorośl i to pewnie dlatego, że pół metra dalej zakopalismy wapno. Ładnie rosną też niemieckie żółte maliny i czerwona porzeczka. 

Miałam się ostatnio pochwalić, że pan z zarządu ogródków był u nas i obiecał,  że dostaniemy ten sąsiedni zaniedbany. Ale we czwartek zobaczyłam przez okno jak młodzi ludzie znoszą do niego jakieś deski, rurki, meble ogrodowe i juz w myśli pożegnałam się z nowym ogrodkiem. Od piątku jesteśmy w Polsce i nie wiem co tam się dzieje,ale wielkich nadziei na to, że będzie dobrze już nie mam.

U mnie ten normalny czosnek też nie rośnie- zostawiałam nawet 2 lata bo ktoś mi z rolników powiedział ze większość się w cyklu dwuletnim uprawia, ale kolejny rok przetrwały także w formie kulek bez podziału-więc dałam sobie spokój.

Z agrestem-to jak i porzeczki-jak latem zrzucają liście to jest to jakaś choroba -nie pamiętam nazwy-coś z letnią opadziną liści.... niemniej można w necie wyszukać objawy jak i czym i kiedy pryskać.

Borówki u mnie też się ciężko przyjmują- z reg połowa sklepowych zdycha jakiś czas po posadzeniu- sądzę że to problem braku codziennego nawadniania-to chyba podstawa- bo są hodowane z ciągłym dostarczaniem wody i korzenie nie są na tyle silne by przetrwać suszę(a sadzone w torfie przesychają bardzo łatwo w obrębie korzeni-doniczki).... Sadząc warto otrzepać trochę ten torf i zmieszać z nasza ziemią, a potem cóż-podlewać i podlewać-codziennie pierwszy rok przynajmniej. Ja tak jagodnik kompletuję od paru lat ;) jest dość duży i w sumie brakuje mi w nim jeszcze 6 krzaczków które wiosną dosadzę- kupiłam w tym roku system nawadniający i wiosna już rozłożę przewody.

Ja powinnam wykopać część czarnej maliny- na początku słabo rosła- teraz pędy przewisły i ukorzeniła się masa roślinek, pięknie owocuje, uwielbiam jej owoce-takie inne, aromatyczne ale trochę porządku warto by zachować bo zrobił się jakiś kosmiczny gąszcz..... ;) tylko ciągle mi brakuje czasu...

Dziewczyny muszę do Was dołączyć, bo mam ogródek ale w zerowym stanie - 10 lat nie było tam nic uprawiane. Kupiliśmy latem ale mój skończył na 4 miesięcznym zwolnieniu po operacji no i na tyle było z tegorocznego obrabiania ogródka.

Liandra - mój czosnek był posadzony pod koniec kwietnia i ładnie rósł chyba tylko w maju. Od czerwca zaczął marnieć i zasychać. Zazielenił się w październiku a teraz wygląda jakby przeżywał pełnię wegetacji. Zostawiamy go na przyszły rok. Posadziliśmy także zimowy czosnek i po miesiącu ma już dziesięciocentymetrowy szczypiorek. Ciekawa jestem jak jeden i drugi przetrwają zimę :)

Pochwalę się, że w końcu wykopaliśmy warzywa. W zasadzie pozostały tylko pory i do jutra karbowana pietruszka. Zosia spała w najlepsze to skopałam ziemię w warzywniaku. A teraz będę porządkować nać pietruszki, bo w połowie jest już żółta lub uschnięta. Zieloną wrzucę do wyciskarki z marchewką i korzeniem pietruszki. Przyda się taki witaminowy kop u progu zimy. Przyniosłam z ogródka resztę sałaty i kilka rzodkiewek. Gdyby nie było mrozu,to najdalej za tydzień miałabym kilka pęczków, ale tak dobrze niestety nie będzie.Dziś był ostatni taki ciepły dzień, bo termometr pokazał 16 stopni. Od jutra temperatura spada w okolice 5;(.

Wyjaśniła się sprawa ogródka sąsiadów. Człowiek oddał go pierwszym lepszym, którzy zapłacili mu 300 euro. Mógł nam powiedzieć i pewnie byśmy na to poszli, bo na samo ogrodzenie w tym roku wydaliśmy ponad 1,5 tysiąca złotych. I nie opłaca nam się grodzić kolejnej działki. Ale przestałam się przejmować. Jak nie znajdziemy innego, to przez rok skoncentrujemy się tylko na warzywach. Dlatego kazałam mojemu wykopać część kwiatów, które mi nie przypadły do gustu i tym samym zrobiło się miejsce na czarną porzeczkę i maliny. Szkoda tylko, że jabłoni nie zasadzimy. Rzecz jasna nową działkę moglibyśmy dostać od razu, ale w innej części ogródków. Ale są tam same zarośnięte chaszcze i knieje.A i  nie bardzo chcemy chodzić kilometr dalej, kiedy w naszej części niedługo zwolnią się jakieś działki.

Cancri - witaj. Ja mam nadzieję, że nie tylko musisz, ale i chcesz do nas dołączyć. Jak duży kupiliście ten ogródek? Macie już koncepcję jak go zagospodarować? Będzie bardziej użytkowy czy rekreacyjny? Myślę, że fajna praca przed Tobą, bo teraz trzeba wszystko rozplanować. Od lutego posiać nasiona na rozsady a wiosną dalej w pole :).Przekopaliście ziemię jesienią? Będziecie dawać jakiś nawóz?

U mnie już wszystko porobione, miałam nadzeje że wykopię topinambur i złożę go w ocieplonej stercie-kopcu- bo potem ciężko zimą cokolwiek wykopać ale nie wiem czy pogoda pozwoli bo jak przymrozi to naszej gliny się już nie skopie a dopiero w sobotę będę miała czas....

Matylda a nie myślałaś o drzewkach(no konkretnie tej jabłoni) -kolumnowych? nowoczesne produkcyjne odmiany zabierają chyba z 1,5m na szerokość i niewiele na wysokość, uprawiane przy palikach,widać je w nowoczesnych sadach...a kupić można bez problemu.Mozna też kupic kilka odmian drzewek doniczkowych- rosną bodaj do 60-100cm max, odpowiednio szczepione skarlone owoce mają wielkości praktycznie normalnej, u nas są takie i jabłonki, gruszki, brzoskwinie, nektarynki i śliwki..Jeśli bardzo pragnie się mieć kilka owoców własnych to zmieszczą się nawet na tarasie :)

Cześć cancri- zdrowiej- a od wiosny porelaksujesz się w ogródku :) planujesz bardziej ozdobny czy użytkowy-uprawny?

Tak dziś cudnie słonecznie, myślałam że posprzątam liście ale niestety zepsuł mi się odkurzacz, ręcznie nie piszę się grabić takich powierzchni....a niestety potem zamokną i już nic się z nimi nie zrobi.Ogólnie lubię leżące kolorowe liście i ich zapach ale tam gdzie jest żwirek trzeba to koniecznie zbierać żeby nie gniły ;) Wykopałam trochę sałaty musztardowej, mizuny- przesadziłam do zimnej szklarni po pomidorach gdzie rezyduje tez na zimę cebulka wiosenna(drobny bardzo dobry szczypior,liliowe cebulki) oraz szalotki także na szczypiorek.Może jeszcze trochę się z nich uda korzystać.

Z drzewami jeszcze się wstrzymam, ponieważ zastanawiamy się nad kolejną działką, która prawdopodobnie będzie do wzięcia, ponieważ właściciele wyprowadzają się do Bawarii.  Ona jest oddalona od naszej o szerokość jednego ogródka i zimą będę ją widziała z okna w kuchni. Latem zasłaniają ją liście na drzewach rosnących pod oknem. Sama działka jest trochę mniejsza od naszej, ale zadbana i fajnie rozplanowana. Przed domkiem są grządki warzywne i nieco mniejsze kwiatowe wyspane korą. Za domkiem w części gospodarczej usunęłabym kostkę i posadziła drzewa i krzewy. Natomiast z boku jest trawa z dużą huśtawką. I ogrodzony trawnik, na którym już w myślach postawiłam piaskownicę.  Teraz tylko czekać na wymówienie umowy przez sąsiadów. A mój ostrzy sobie zęby na inną, która prawdopodobnie też się zwolni. Dlatego wolę nic nie planować. Życie pokaże. 

Kosztele chyba nie występują w postaci kolumnowej, bo to bardzo stara odmiana. Poza tym chciałabym jeszcze węgierkę i jakąś gruszę. Z krzewów czarna porzeczka. Nosz przydałaby się ta nowa działka.  Na naszej musiałabym mieć drzewka pośrodku warzywniaka.

Dziewczyny a co z kompostem? Zbieracie odpady kuchenne? Jak to wszystko potem wykorzystać? 

Matylda teraz nie ma szans na nic raczej, dopiero na wiosnę można się wziąć za robotę. Obydwoje jesteśmy zajęci od rana do nocy niestety (mój np. wyszedł dziś o 4 rano, wrócił o 19; ja z dzieckiem + praca 8h dziennie i magisterka po nocach). Ale mam nadzieję, że dzięki Wam się czegoś nauczę ;-)

Działka ma 400 metrów, nie mamy domku ale mamy fundament cały. Mamy małą szklarnię. Już nie pamiętam dokładnie ale mamy wyszczególnione ile muszą z tego zajmować grządki, wydaje mi się że co najmniej 100 metrów muszą mieć...Mamy jabłoń, śliwkę i wiśnię, ale ta śliwka jest zeschnięta. Mamy też strasznie dużo do wywalenia najpierw.

Sama nie wiem bo wzięliśmy ją a potem mój miał od razu operację, 4 miesiące nie mógł takich rzeczy wykonywać i już mamy najgorszy miesiąc w jego pracy pod względem ilości godzin. A ja z 1.5 rocznym dzieckiem nie za dużo zrobię :D

Więc nie ma szans nic robić, dlatego chciałabym się trochę doszkolić przez ten czas. A roboty jest mnóstwo bo działka stała 10 lat. Aż się chyba przejdę tam w końcu na weekend zobaczyć jak to wygląda teraz...jedynie co latem mój dwa dni ścinał haszcze ale później nagle się skończyło szpitalem i na tym zostało.

Ponieważ mieszkamy w wielkiej płycie z mojego punktu widzenia działka powinna być bardziej rekreacyjna, żeby było gdzie z dzieckiem wyjść. Dookoła mnie place zabaw takie, jak żadne. Plus te grządki i kwiaty na około 100m (naprawdę wyleciało mi z głowy...), fundament ma tak 25 metrów, szklarnia jakieś 8.

Cancri jeśli działka nie była 10 lat uprawiana to orka na ugorze. Współczuję. Rzeczywiście zorientuje się jak to wygląda i czy jest miejsce wydzielone na jakieś grządki, czy może będzie trzeba je zrobić? Jeśli macie tam trawę i trzeba będzie ją usunąć, to chyba trzeba z korzeniami wykopać, może przywieźć trochę ziemi i nawozu. Najlepszy byłby naturalny, ale granulowany ze sklepu ogrodniczego też ujdzie. Potem w sezonie możesz zrobić użyźniającą gnojówką z pokrzywy I będzie dobrze. Mój to nawet myśli o zrobieniu kompost z liści. Tak więc jest wiele opcji. 

Zorientuje się co masz na tej działce z narzędzi a co trzeba dokupić. Czy są tam beczki na wodę?Macie tam wodę bieżącą?prąd? Będziesz chciała jakiś kącik dla dziecka?

Przejdź się i czekamy na relację.

Tak, ja oczywiście odkąd mieszkam na wsi wszelkie gnilne odpadki wrzucam do wiaderka i wynoszę na pryzmę.Tyle że ja mam konie więc nie jest to mały kompostownik tylko wszystko przerabia się na betonowej płycie-samo z siebie że tak powiem ;) Mam takich odpadków bardzo dużo-miała bym o wiele więcej śmieci do wywozu gdyby nie segregacja- zresztą u nas jest zabronione wrzucanie resztek gnilnych do kontenerów śmieciowych.

Jak będą siły to w 2 lata ogarniecie działkę. Nasze gosp. stało odłogiem wiele lat, jedyne co rosło to pokrzywy na wysokość człowieka i jakieś samosiewy czarnego bzu i jesiona. Roundup i wytrujecie co zbędne, potem tylko rabatki przekopać z nawozem i zimą rozplanować gdzie co sadzić i do jakich rozmiarów to coś dorasta żeby potem bezsensownie nie przesadzać.. Jeśli mogę doradzić- jak nie chcesz się narobić potem przy plewieniu skup się na krzewach, małych drzewkach(latem się o cieniu marzy) i odpornych, samoradzących sobie bylinach. Różne skalniaki i jednoroczne kwiatki sa ładne ale wymagają masę pracy przez cały sezon. Ja od takich kolorowych cudnych rabatek przeszłam na ogród bardziej naturalny, który radzi sobie niemal sam z małą moja pomocą 2 x w roku ....ogrodu z sadem i jagodnikiem jest dobre 45 arów jak nie lepiej więc to była robota nie do przerobienia w wersji początkowej....

Zacznij od planu na kartce z rozrysowaniem tego co na działce jest, zaznacz co chcesz usunąć(typu uschłe drzewo), potem zarys -gdzie rabaty, gdzie jakieś sprzęty-typu grill, huśtawka czy co tam potrzebne, gdzie chodnik albo śmietnik. A dopiero na końcu zacznij robić plany nasadzeń.Najpierw szkielet- czyli drzewa i niskie krzewy -zaznaczając sobie ile szerokości osiagna po 5-10latach, żeby nie zrobić gąszczu bez ładu i składu-dobierz gatunki jakie ci się podobają i jakie zniosą twoje warunki(gleba, oświetlenie). Dopiero po nich uzupełnij szczegóły czyli nasadzenia niskie- wypełnienie bylinami,płożącymi krzewinkami czy pozostawiając miejsca na rosliny cebulowe albo niewielkie ilości jednorocznych(z reg warto je wsadzać tam gdzie są cebulowe-które latem znikają pozostawiając placki w sam raz dla aksamitek,lwich paszczy,cynii,astrów i tym podobnego drobiazgu.Dzieki planom unikniesz chaosu i zbędnych a wcale nie małych wydatków na rośliny i rozczarowania za 10 lat kiedy nagle niby miniaturowa choineczka zasłania całe światło w domu a jałowiec z kupeczki o średnicy 30cm zarasta nagle połać 6m kw ;)

Matylda-koszteli nie ma "miniaturowych" doniczkowych- tylko dlatego że nikt ich nie produkuje na miniaturyzującej podkładce natomiast rzecz jasna jak wszystkie obecnie owocowe są szczepione na podkładkach półkarłowych lub karłowych. Bo to nie odmiana jest karłowa tylko stosowane do szczepień podkładki determinują ich wzrost. Mam 2 kosztele ok. 15letnie na podkładkach karłowych, maja wysokość około 3m i szerokość korony podobną.To bardzo małe drzewo. Oczywiście jak wszystkie drzewka są przycinane,niemniej tnę "normalnie" na korone kotłową więc ogólnie zabierającą dużo miejsca w porównaniu z innymi sposobami formowania, brakuje mi czasu i chęci by wgłębiać się np.w formy szpalerowe choć można tak uformować każdą jabłonke czy gruszkę...po prostu mam miejsce więc nie muszę tak kombinować, ale ty jak go nie masz to możesz się przecież pobawić formując od małego drzewo przy płocie,drucie lub murze domu.... Choćby tak- jak pisałam jak w produkcyjnych sadach.w linku tak prościutko w formie rysunkowej na stronie związku działkowców http://ozoopole.pzd.pl/?attachment_id=1644

Ja dobrze znam tą działkę, tam nie ma nic ;-) Domek spłonął 10 lat temu i od tej pory nie miała właścicieli. Ale była do wzięcia za darmo, plus ma super położenie. Fundamenty są, prąd jest, woda jest, odpływ na ścieki jest. Mam zdjęcia z lata tylko na telefonie. Wszystkie inne działki chodzą od 1.5 tysiąca euro w górę, plus są na przestrzał. My z jednej strony mamy tylko murek z sąsiadką ale to można czymś zabudować a wszystkie inne strony są zasłonięte. Inne działki to właśnie zero prywatności, zero krzaków czy czegoś.

Dzięki dziewczyny, właśnie mamy kilka takich miniaturowych choinek do wykopania o.O Bo urosły 10 metrów do góry. Muszę faktycznie zrobić plan jak to wszystko najpierw oczyścić a sadzenie pewnie dopiero za rok...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.