Temat: ogródkowe pogaduszki

Mam nadzieję,  że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.

A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki? 

Hah... ja tez porzeczki przycięłam w tym roku po raz pierwszy chyba od 6-7 lat?? prześwietliłam krzewy-od razu nabrały jakiegoś ładniejszego wyglądu... Ale na brak owoców nie narzekałam- zwł czerwona to 70% gniło bo nie miałam co z tym zrobić.( z 2 krzaków......) Dzisiaj odwaliłam taką masę przesadzania, dzielenia, dosadzania, że ledwo żyję, a drugie tyle zostało na jutro. Tak się kończą moje wizyty w szkółkach-wróciłam z pełnym busem zielska, a teraz chodzę i rozmyślam gdzie co upchnę..to jak uzależnienie. W jałowcach płożących dziś widziałam młode zajączki-już wiem czemu mi suka tak tam się pchała...myślałam, że znów mi chce jeża do domu przynieść... Kupiłam grzybnie borowika brzozowego-zobaczymy czy cos z tego wyjdzie... Z poprzedniej introdukcji grzybni miałam ze 3 lata maślaki pod modrzewiami-dość obficie i kilka kozaków w brzozach, potem znikło. Teraz spróbuję z tym.

Ogarnelismy młodej wczoraj ten plac zabaw, ale to tylko rozbiórkę i przewóz. Za to kupiliśmy szpadel, worki na odpady i sekator. Byliśmy z kolegą i obiecywał nam pomóc to ogarnąć - w sumie sam z siebie. Siedzi teraz bez pracy od marca i chyba posiedzi, więc też już mu się nudzi, a jest tu sam. Takze chęci ma. D. też naobiecywal ale wiadomo, jak to będzie. Nawet młodej kupilam wczoraj rękawiczki na dzialke :D 

Ogarniamy się i pojedziemy tam, mam nadzieje, że bramka bedzie otwarta. Posprzątamy dzisiaj teren dookoła, przy głównej drodze i ścieżce wewnętrznej, żeby było zrobione. Wywiezlismy tez wczoraj stare wory ze śmieciami/ odpadami, nie wiem co tam było ale 4 wory po śmieciach pełne. Wyrzuciłam to do śmieci pod domem, ale muszę ogarnąć gdzie to się powinno deponowac.

Ten pomysł krzewów mi się co raz bardziej podoba :D Sliwa nie będzie dawać już owoców, Dawid mówi, że trzeba ją niestety ściąć. Juz jest sucha kolejny rok niestety.

Mam nadzieje, że to ruszy wszystko...

a to na przyszly rok musze zapisac, podciac poprzeczkę,moze nie zepsuje  :) Liandra i kupilas ta lewkonie?

Nie :( na wsi też nie było- w ogóle ograniczony trochę asortyment.. choć w szkółkach ludzie stadami szaleństwo zakupowe uprawiali, to na targu ten wybór rozsad był jakiś taki uboższy- tzn warzyw- do oporu (i ceny też takie że hej....np 1zł za sadzonkę kapusty czy brokuła to jest kosmos) ale kwiatów było bardzo mało.Widac że producenci rozsad nastawiają się na to, że ludzie będą chcieli kupować głównie przyszłe jedzenie a nie ozdobę jaką są kwiaty...(doczytałam że sieje się ją luty-marzec więc w ogóle nie ma sensu teraz kupować nasiona..). Może ślubny jutro będzie miał wenę, to spróbuje skoczyć na giełdę rolno-spożywczą-w niedzielę zawsze jest masa towaru roślinnego.

to szkoda, u mnie tez pewnie nie bedzie, a wczoraj dokupilam jeszcze kwiat o ciekawej nazwie Gladiolus... Gladioli... 20 cebulek za 7zeta to spoko cena chyba :) i sadzi sie do maja to jeszcze zdazylam  :)

A to mieczyki.. odmiana grandiflora pink. Posadzilam dookola altany, miały byc malwy, ale mam dwuletnie czyli wyjda w przyszłym roku..

Też dosadziłam 3 odmiany mieczyków-kupowałam we Florexpolu byliny i bulwki dodawali gratis, nawet nie pamiętam jakie odmiany, wsadziłam nie zapisując.. Lubię je,choć wykopywanie jesienią mnie wkurza i często zapominam ;) Ale ubiegłoroczne pozostawione przetrwały zime bo kopiąc wbiłam się w jednego(zapomniałam że tam siedzą....) Zarasta mnie mięta-wydarłam  2 skrzynki kłączy....kto by pomyślał ze będzie taka ekspansywna..ogryzek  kupiony na przecenach w obi 2 lata temu...

Bylam 4h z Tesciowa na działce dzisiaj. Ogarnęłam większość żywopłotu, ścieżkę dookoła działki, teściowa częściowo ścieżkę wewnatrz odkopala jeszcze. Dobrze mi się pracowało, będę tyrać ;-) Ale tyle tego wycielam, że nie wiem co my z tym zrobimy. Podszedł sąsiad i dał mi klucz od bramki <3 i od naszego ogródka, tylko nie dało się go już zamknąć. Powiedzial, ze ma rebak i nam chętnie pożyczy, tylko nie mamy prądu. Musze tam zadzwonić w poniedziałek do zarządu i się dogadać, żeby ten prąd podłączyli w koncu.

Tak czy siak, dobrze mi się robiło i załapałam bakcyla ;-) 

Liandra trzeba wykopywac :0 a to nie wiedziałam  :) brawo Cancri!

Jak tak widzę ile dzisiaj zrobiłyśmy, to nie jestem aż tak przerażona jak mi się wydawało. No ale i tak to będzie roboty. Udalo mi się w koncu znaleźć, gdzie można oddawać odpady z ogrodów, ale jednorazowo 1m3 a w innym 2m3. Będę to po prostu wozić po każdym razie tak myślę. Albo w jednym dniu 1m3 do jednego depozytu a te 2m3 do drugiego ;-) I jakoś to się wywiezie...

Jabłonie nam zakwitly, wiśnia, gruszka też i ta zeschnieta sliwa też na górze jest zakwitnieta trochę. Tak więc będą owoce ;-) Mamy jakieś pojedyncze pędy krzewów owocowych, niewiadomo co to jest.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.