- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 października 2017, 23:18
Mam nadzieję, że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.
A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki?
9 stycznia 2020, 00:42
Witajcie Dziewczyny w Nowym Roku. Niech będzie łaskawy dla naszych grządek, niech będzie mróz zimą i słoneczna pogoda latem, oczywiście deszcz niech obficie pada na nasze zasiewy i pranie sąsiada :)
Ostatni miesiąc mam jakby wyrwany z życiorysu, bo najpierw były przygotowania do świąt, potem wyjazd do rodziny na wielkie uroczystości i jeszcze nie do końca się rozpakowałam po powrocie:) Ale baterie mam naładowane, humor dopisuje a i pogoda mam nadzieję wkrótce się poprawi. Zaraz połowa stycznia i chyba można powoli liczyć na to, że słońce wychyli się spoza chmur. Na grupach ogrodowych FB wiele osób próbuje pierwszych siewów i ja się zaczynam łamać w tej sprawie. Ale patrzę na prognozy i nie widzę sensu siania, dopóki słońca u nas jak na lekarstwo. A w najbliższym czasie przewidują że dziennie będzie go 1-4 godzin. Strasznie mało. W styczniu planowałam wysiać poziomki i pelargonie, w lutym część papryki, pory i selery. A na dobre produkcję rozsady przewiduję na marzec.
W ogródku na szczęście trwa zima. Nic tam nie kwitnie jak na niektórych zdjęciach w necie. Zresztą nie byłaby to dla mnie okazja do radości a raczej powód do zmartwienia.
Witaj Alhe. Super że nas znalazłaś. Widzę, że gruntu masz sporo, bo po zsumowaniu moich dwóch działek wychodzi zaledwie 463 metry kwadratowe a Ty masz 700. Zatem to ja jestem tu ta małorolna.
A odpowiadając na Twoje pytania: nie, nie mam ozdób świątecznych w ogródku ani choinki. Za mało miejsca na te ostatnie i nie mam potrzeby dekorowania ogródka. Wystarczy mi jak się na sąsiednie popatrzę. A Niemcy lubują się w stawianiu dekoracji najczęściej aż do przesady. Na święta nic prawie z działki nie zabierałam, głównie kompoty z truskawek, które moje dziecko wciąga na wdechu. Spokojnie pół działki mogłabym obsadzić truskawkami i żadna by się nie zmarnowała. Co do usprawnienia pracy w ogrodzie podpisuję się pod tym co rzekła Liandra - ściółkowanie i jeszcze raz ściółkowanie. Zamierzam w tym roku sypać trawę, zrębki i słomę ile się da. A z ogrodu nie rezygnuj, bo widzę wokół emerytów, którzy do osiemdziesiątki uprawiają czynnie swoją ziemię i chyba dzięki temu zachowują niesamowitą sprawność. W tej chwili jest już kilka różnych modeli uprawy, bo w permakulturze można całkowicie odejść nawet od przekopywania ziemi. Sciółkowanie zastąpi dużą część plewienia a i z podlewaniem jakoś można sobie poradzić.
9 stycznia 2020, 11:49
Też tak uważam.... mam takich dalszych sąsiadów- starszych i tak naprawdę dość schorowanych ludzi którzy przyjeżdżają z miasta regularnie uprawiać tu warzywa-grzebią w tej ziemi i dzięki tej gimnastyce mają i pogodę ducha w sobie i jakąś lepszą sprawność fizyczną niż ci co tylko siedzą w domu. Mam nadzieję że ja koło 70-80tki dam rade zachować taką mobilność :)
Ja na razie odpoczywam :) czyli powoli dłubię remont w domu.O rozsadach nawet nie myślę, choć patrząc na temperatury chyba sobie w szklarni posieję parę rządków rzodkiewki- wzejdzie jak będzie miała odpowiednio ciepło.. Cieszę się, że w tym roku udało mi się do szklarni ponawozić dodatkowo ziemi lekkiej+piasku i przekopać to ładnie-ciężka glina wykańczała mnie naprawdę przy kopaniu-teraz choć ten kawałek będzie łatwiejszy do obrobienia. Mam jeszcze ostatniego melona woskowego- muszę już koniecznie go poporcjować i część zamrozić i dodawać do potraw.To melon warzywny, azjatycki-ma bardzo dużo właściwości prozdrowotnych. Mam w planach w tym miesiącu może przyciąć jabłonie-zwł.tą starą ogromną-ma już sporo uschniętych gałęzi i jemioły bardzo ją gnębią...tylko to wszystko strasznie wysoko-nie wiem jak tego trochę powycinać bo to końce pędów a drabinę trzeba jednak o coś masywniejszego oprzeć...no ale jest aż zielona od tego pasożyta..nie chciała bym jej stracić bo na pewno pamięta wojnę-wspaniała szara reneta...
9 stycznia 2020, 12:41
Liandra, moja córka też miała na ogrodzie starą jabłoń całą porosłą jemiołą. Zięć myślał że jabłoń zlikwiduje , ale żeby dzieci nie byly smutné , to na pierwszy ráz ją tylko silnie obciął - został tylko pień i kawałek głównych gałęzie. Wszystko , co z jemiołą, bylo obcięte. Myśleli, że jak dzieci przeboleją takie skrócenie , to obetnie więcej, potem jeszcze trochę , a potem już wszystko.
Tylko że jabłoń zaczyna obrastać ! Bez jemioły ! Zobaczymy, co będzie dalej 😄
9 stycznia 2020, 14:08
Matylda111, ja bym bardzo chętnie uprawiała ogród jako permakulturę, ale ... mój mąż ! On uważa , że na ogrodzie, jak juž się coś uprawia , to na jednej grządce ma być tylko jeden rodzaj warzyw, ładnie w rządkach , ciągle pielone , gnojone, podlewane, żsnadné mulczowanie, bo to wygląda nieładnie i zaniedbanie. A jak przyjdą koledzy na grila , to by mohli zobaczyč słomę , siano i coś takiego . A trawa powinna być co tydzień króciutko koszona, gnojona i podlewana . Bo taki ogród miał jego dziadek . Tylko że nasz ogród jest 500 mnpm , na bardzo suchým słonecznym pagórku ( na poludnie) , w jednej z najbardziej suchej części Czech. Wieje tu często.
Ciągle z nim wojuję, żeby tej wysuszonej trawy spalonej słońce nie podlewał, bo co jak się skończy woda w wierconej studní ?
Więc kawałek nie zalewał i nie kosił ,i świecie dziw się , ten kawałek byl przerośnięty i wyglądał “zaniedbanie “ ale pięknie zielone , a obok pielęgnowany trávník żółty i martwy.
Już nawet zrobiłam taką “grządkę” , że nawiozłam górę kompostu( nie całkiem rozłożonego) i na to , na szeroko, rzuciłam parę garści nasion z Dynia Hokkaidó ( ptaki je w zimie nie chciały jeść) - wzeszło WSZYSTKO - rozdawałam sadzonki i potem rozdawałam dynie ! Została mi na zimę 30 dyni i już ich nie mogliśmy ješć ....Jedyna praca z dyniami - to ráz na 3 dni podlać wodą z dachu.
A jeszcze coś o “ permakulturze” w moim wydaniu - w kącie ogrodu kolo szamba , rośnie wielki , starý krzak jaśminu . Co roku jest obsypany białymi kwiatamii ślicznie pachnie . Mój mąž chciał go wykopać i zasiać trawkę. Obroniłam . Dalej rosną ...pokrzywy. Obroniłam. Powiedziałam - “ a gdzie motýli będą nakładać jajeczka ?” A kiedy przyszedł ten odpowiedni czas , okolo krzaku jaśminowego wzosiła się chmara jednakowych, żółto - brązowych motýli ! 2 dni bylo co podziwiać . Mój mąż już nie chce wykarczować ani pokrzyw ani jaśminu ! 😄
Jeszcze powalczę o trávník i grządki .
Edytowany przez alhe11 9 stycznia 2020, 14:09
9 stycznia 2020, 16:32
Powiedziałabym...paradne. Skoro jest takim estetą to niech plewi . Ale ja Cię rozumiem. Ja też muszę mojego przekonywać do różnych rzeczy. A najlepiej podejść go podstępem, żeby uwierzył, że to jego pomysł
. Wtedy idzie z robotą jak burza. Ech te chłopy. Ja mam przynajmniej o tyle dobrze, że nie zapraszamy gości i działka nie musi wyglądać. Może jak córka podrośnie i zacznie spędzać tam czas z innymi dziećmi to pomyślę o estetyce. Na razie jednak pragmatyzm górą.
9 stycznia 2020, 22:12
Chyba jednak wolę to, że mojego wołami trzeba ciągnąć żeby choć trawnik skosił, o żadnej innej ogrodowej aktywności niemalże mowy nie ma
15 stycznia 2020, 09:51
Dziewczyny wielkimi krokami zbliża się namiastka zimy i mam nadzieję, że te 3-4 tygodnie z minusowymi temperaturami w nocy poniżej 5 znacznie zmniejszą populację komarów i much. W połowie lutego ma się ocieplić i pomyślałam o rozsadniku na ciepłym oborniku końskim. Nieduży, bo najwyżej metr na metr, niewysoki, bo promienie słoneczne mają ogrzewać roślinki i przykryty ramą z folii. Docelowo na rozsady kapustnych, ewentualnie kwiatów. Co myślicie? Warto robić?
Ja się z rozsadami postanowiłam znacznie ograniczyć i w domu siać tylko papryki, pomidory i poziomki. Resztę tylko w fazie kiełkowania a po przesadzeniu do osobnych doniczek (faza liści właściwych) wywalam te selery, pory i dyniowate (dynie, cukinie, ogórki, arbuzy) do altany nadziałce. Zresztą pomidory i papryki też chyba wyniosę jak się da najwcześniej. Niech się tam hartują.
16 stycznia 2020, 00:17
Nie mam pojęcia :) dla mnie luty to zima zima i w ogóle brrr ;) O ile selery i pory spoko, ale myślisz że te dyniowate które sa wybitnie ciepłolubne(zwł arbuzy) będą się dobrze czuły przed połową maja na działce?Byle fala chłodu może je nieżle wysmagać....z arbuzami to bym nie szalała za wcześnie.
Właśnie mi dojrzały ostatnie papryczki w doniczce które z ogrodu jesienią zniosłam ;) uff wywalam krzaka-to nie był dobry pomysł-nie nadążam podlewać i tyle...Gra nie warta świeczki.
16 stycznia 2020, 08:31
Mám na oknie w pokojů jeszcze zeszłoroczne krzaczki pomidorków koktajlowych, całą zimę bylo co zbierać. Jeszcze parę malutkich kuleczek dojrzeje i roślinki wyrzucę, bo zaczynają marnieć i schnąć. Czyżby opóźniona pleśń ziemniaczana ? Ale jeszcze żadnej rozsady siać nie będę, za wcześnie.
16 stycznia 2020, 11:25
Może i zaraza ale raczej po prostu brak światła o tej porze roku.... a może też fakt że w ogóle kończą żywot?...tylko część odmian pomidorów mogła by rosnąć i owocować w dobrych warunkach nawet do 2 lat /potomstwo dzikiego pomidora które czasami widzi się na zdjęciach w necie rozpinane na kratach poziomych jak niby drzewa... :) Miałam go i faktycznie cały czas silnie wydłuża pędy, non stop rośnie-ale przy braku całorocznej szklarni i takiego rozpinania go na kracie jest mega uciążliwy, a owoce bardzo przeciętne w smaku- jak te zimowe śliwkowe ze sklepu ;) Reszta pomidorów zwł samokończące" po prostu wydłuża się tylko do pewnego momentu a potem przestaje w ogóle kwitnąc i koniec.. Kiedyś moja sąsiadka kupiła same takie pomidorki na targu- była super zadowolona bo ona miała w foliaku owoce jak u mnie dopiero rozsada rosła przeflancowana w grunt :) problem w tym że w lipcu już pod koniec miesiąca rośliny umierać zaczęły i w sierpniu-szczycie owocowania pomidorów miała w foliaku pustkę i paprykę ...ale była wściekła ;)