Temat: ogródkowe pogaduszki

Mam nadzieję,  że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.

A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki? 

Potrzebuję od Ciebie przede wszystkim fajnych papryk. Wypisałam sobie z listy także 10 odmian pomidorów, głównie koktajlowych. A liczę na jakieś nowe ogórki, arbuzy i cukinie. Zamówię też na pewno balsamkę, luffę, fasolę metrową i hennę,  czyli to, co mi nie wyszło w tym roku. Rozumiem, że z zamówieniem mogę jeszcze poczekać?

Tak, możesz poczekać, zwł że dyniowate nie wypatroszone ;) henny nie będę miała bo to była tylko nadwyżka z importowanych dla mnie nasion- nawiasem mówiąc ja swoje zmarnowałam bo gdzieś tam wyjeżdżałam i mąż w rozsadnikach zasuszył....... reszta spoko, będzie jak najbardziej. Myślałam że coś wyjdzie z testowanego od kolegi chayote-ale to nie na nasz klimat-może w USA zarasta jak chwast ale u nas ledwo teraz zaczyna zbierać się do kwitnienia- więc zero szans na owoce(podobnie jak cassabanana które w ub roku próbowałam...) Miesiąc, dwa długości lata robi wielką różnicę....a u nas już teraz 16-17 i słońca brak.

Po kilku bardzo chłodnych dniach znowu mamy jesień. Jest dość ciepło, choć poranki mroźne a i przymrozki nad ranem już były. 

U mnie z warzywniaka wykopane są tylko buraki a reszta czeka nadal. W sobotę planuję marchew, pasternak i selery. Poczekam jeszcze z pietruszką i porami. Kapusty zostało niewiele,więc do użytku bieżącego a brokuły... zakwitły:PP

Posadziliśmy ostatnio róże na jednej rabacie a mąż przesadził te agresty, o których pisałam w ubiegłym roku. Miałaś rację w kwestii naszych truskawek Liandro i ta sama sytuacja powtórzyła się z agrestem. Po prostu nie otrzepałam bryły korzeniowej z torfu i biedne rośliny wegetowały. Mam nadzieję, że ich stan w przyszłym roku znacznie się poprawi.

Posadzone są już drzewka, które kupiłam we wrześniu. Na swoją kolej czeka kilka sadzonek bzu. Myślałam, aby dać obok niego jeszcze krzak jaśminu i kaliny, ale w sumie jest tam tylko ze 3-4 metry, więc chyba dam sobie spokój. Kalinę znalazłam koralową, która nie zawiązuje owoców a i jaśmin piękny o pełnych kwiatach, ale miejsca  chyba mało.

Poważną zagwozdkę mam z kilkuletnią hortensją. Wykopałam ją z ziemi i posadziłam do doniczki, aby kiedyś zawieźć mamie. Nie wiem czy wybierzemy się w grudniu na święta i boję się, ze mi biedna zniszczeje w tej donicy zimą. Liandro - przesadzić ją na razie do ziemi?? Czy wstawić do altany i umiarkowanie podlewać zimą?

Mam jeszcze pytanie o uprawę liścia laurowego. Dostałam właśnie młodą sadzonkę i zastanawiam się, czy przetrwa u mnie w kuchni? Co prawda kaloryfera nigdy tamnie włączałam,ale w kuchni - jak to w kuchni - jest ciepło i okno wiecznie otwarte. A liść podobno nie lubi przeciągów i temperatur zimą powyżej 5-10 stopni. Ktoś, coś?

Zadołować donice z hortensją w ogrodzie

Pasek wagi

Dokładnie- albo hortensję zadołuj albo posadż.... jeśli była spora na pewno pouszkadzałaś drobne korzenie, będzie jej bardzo ciężko przetrwać w donicy w ogóle, a co dopiero zimę... ma szanse tylko z dobrze przyciętą górą i wilgotnym zakopany w ziemi dołem...Przesadzanie dużych  krzewów zawsze niesie w sobie pewne ryzyko że nie zaaklimatyzują się nawet po szybkich przenosinach-odczekanie kilku tyg tych szans nie zwiększa ;)

Laur miałam w doniczce ze 3 lata-ładnie to rosło no ale na przeciągu nie stał...może poszukaj mu innego okna, w końcu nie musi stać w kuchni żeby można go było używać ;)

U mnie w sumie sprzątnięte wszystko oprócz koszmarnej ilości łodyg dyniowatych, kalafiorów(róże już wycięłam), selerów łodygowych i miechunki peruwiańskiej której owoce nie są dojrzałe i wątpię czy dojdą.. A trzeba to na tempo wyrywać żeby maty pozdejmować... No i topinambur można już zaczynać sezon kopania..Chyba dzisiaj sobie dodam do sałatki bulwkę. Muszę jeszcze skosić trawę w ogrodzie bo urosła, poznosić rośliny które całe lato były w ogrodzie, resztki winogron zebrać,liscie odkurzyć z miejsc ze żwirem..Dobrze że jesień piękna to mam jakieś znikome szanse zdążyć :))

Dzięki, zabiorę się za nią lada dzień. Jest bardzo duża i posadzona w 50 litrową donicę. Pisałam już kiedyś o niej. Mąż ją wykopał z miejsca w które chciałam wsadzić porzeczkę. Wyjął ją razem z torfem uformowanym w donicę. Dlatego przesadzenie nie było dla niej stresem tylko ratunkiem. Podlewałam ją całe lato a ona nie rosła, nie kwitła. Zagłuszyły ją maki i inne kwiaty. Dopiero przesadzenie w nową kompostową ziemię dało jej kopa. 

A laur wyniosę chyba do altany na działkę. U mnie w domu jest zimą minimum 18 stopni i nie zrezygnuję z ciepła dla niego:D

Mam jeszcze pytanie głupie jak na laika przystało: liście z drzew grabimy z trawnika, żeby trawa nie gniła? Niemcy a szczególnie nasi sąsiedzi zostawiają tego dużo i nie bardzo rozumiem dlaczego. Może im się nie chce, ale przyjdą deszcze i zrobi się z tego błoto na trawniku.

;) U mnie w domu jest minimum 22 do 25ciu ;) w 18tu zamarzam......

Natury generalnie nie trzeba poprawiać... liście dostarczają ziemi niezbędnej próchnicy i nawozu i tylko liscie nielicznych drzew rozkładają się wolno i mogą wiosną wymagać zgrabienia bo się nie rozpadną całkiem(dąb, buk). Ludzie grabią bo wydaje im się to "estetyczne"- ja nie grabię, uwielbiam zapach mokrych liści jesienią i to że szeleszczą pod nogami...zimują w nich różne pożyteczne stworzonka a ogród staje się bardziej przyjazny dla zwierząt i owadów... Odkurzam je tylko ze żwirku bo po prostu szybko nie miała bym tam żwirku tylko kamyki pokryte warstwą próchniczej ziemi...a odkurzone liscie wysypuję pod żywopłot żeby ropuszki, jeże itp. mogły w nich przespać zimę.

18 to takie minimum, ale już około 22 zaczyna mi być duszno. Dzisiaj też wietrzyłam przed uśpieniem Małej.

Pogoda się poprawiła, ale prace w ogródku idą jak krew z nosa. Mi się cały czas wydaje,że zimy jeszcze długo nie będzie:D. Dzisiaj zlikwidowaliśmy ostatnie krzaki pomidorów. Mam całą miskę czerwonych i duży parapet zielonych. Natomiast zastanawia mnie jedna rzecz - wszystkie krzaki miały bardzo słabiutki system korzeniowy. Czy to znaczy,że za dużo były podlewane?

Liandro - mam w doniczce dziwną roślinę. Podejrzewam, że to może być lawsonia. Zerkniesz jutro na zdjęcie? Może mi się jedna ostała??

Fotki nie ma :) U mnie pomidorowa szklarnia nie oczyszczona- brakuje czasu bo budowlankę trochę podpychamy... jak dzisiejszy mróz nie zniszczył wszystkiego to może jutro zbiorę resztki pomidorów i nieco zielonkawych na sałatkę....Dzisiaj dżem z dyni robiłam,czeka nie jeszcze zebranie ton liści ze żwiru ale na razie są za mokre na odkurzacz...spadł dziś śnieg więc może się okazać że w końcu będę musiała je grabkami zbierać...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.