Temat: ogródkowe pogaduszki

Mam nadzieję,  że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.

A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki? 

Sliczne pomidorki :) U mnie te w gruncie słabe- tzn mało owoców, ale pod osłoną ładnie. Ja w końcu opryskałam tylko raz więc tym bardziej mam obawy ;) chyba jeszcze prysnę raz póki się nie zbiera owoców- to ma krótki okres rozkładu a szkoda by było stracic owoce..

U mnie tylko postraszyło, pomżyło lekko i słońce wyszło, sucho baardzo.... Idę zaraz skosic trochę chwastów bo im jakoś susza nie przeszkadza...

A trzeba pryskać pomidory? Ja próbuję stworzyć pomidory trzeci rok z rzędu i po raz pierwszy coś mi z tego wychodzi (odpukać w niemalowane). Tylko je podlałam organicznym nawozem trzy razy a poza tym staram się pamiętać o podlewaniu. Tyle że ja to potrafię nawet kaktusy ususzyć, więc wyobraźcie sobie jak się w tym roku ucieszyłam że coś mi wreszcie rośnie!

Tutaj jest moje 80m2:

Te krzczki pomiędzy patio a trawnikiem kwitły na biało przez niemal 3 miesiące i aż się trzęsły od pszczół od świtu do nocy.

Tu trawnik do zabawy, piaskownica, basen:

A tutaj sad owocowy :D Od lewej: grusza, czereśnia i jabłoń. I pomidory wzdłuż płotu jak na rozstrzelanie :)

Na gruszy ostały się 3 gruszki, czereśni kilka było ale ptaki mi zjadły, jabłoń sobie słabiej radzi, ale myślę, że ją jakoś okopiemy i nasypiemy lepszej ziemi bo doczytałam, że woli dobrą glebę, więc pewnie ten beton jej nie służy.

A w rogu po prawej stronie jest paleta z truskawkami i poziomkami, piękne były, ogromne. Powypuszczały mi pełno pędów, porozsadzam je do doniczek i może na przyszły rok zorganizuję drugą paletę, bo Młody uwielbia truskawki.

I patio - na palecie pod oknem są zioła, a te niebieskie szafki mają zarosnąć na zielono, póki co wszystko jeszcze malutkie:

Ziółka ( w rzeczywistości ta paleta nie wygląda tak obskurnie jak na tym zdjęciu ale i tak ją pomalujemy):

No i tak te wszystkie atrakcje wyglądają na moich nieskończonych hektarach ;)

Matylda, a tu jest piaskownice. Jest 1,2m x 1,2 m, zużyliśmy 250kg piasku.

Tam gdzie widać czarne coś to jest geowłóknina pod piaskiem, odkopałam, żeby pokazać głębokość ale na zdjęciu i tak chyba trudno określić. Jest tam ok. 15-20cm piasku.

A tu są moje pomidory i truskawki (25 krzaczków zmieściło się w palecie):

Pestka to jednak jesteś zorganizowana:). Super, że na 80 metrach udało się zaplanować i rekreację i wypoczynek i jeszcze trochę zieleni. Podoba mi się idea sadzenia w paletach, żeby zaoszczędzić trochę miejsca. Ale przyznaj, ze muszą one stać w słonecznym miejscu?

Co do jabłoni, to spróbowałabym wysiać pod nią gorczycę, ponieważ ma ona silny system korzeniowy i pomoże młodemu drzewku się dobrze ukorzenić. Czytałam też, że pod drzewami można posiać nasturcję i nagietki, żeby uchronić je przed inwazją mszyc. Ja miałam kilka krzaczków nagietków i rzeczywiście mszyce je opanowały, 

Pryskanie pomidorów jest niezbędne w moim przypadku,ponieważ mam je na działce otoczonej zewsząd typowymi niemieckimi ogródkami. A w nich zwykle są ziemniaki, kalarepki i cebula. Z tych trzech najgroźniejsze dla pomidorów są inne psiankowe czyli ziemniaki. U nas jest to kwestia czasu, kiedy zaraza zaatakuje. W gruncie szybciej, pod osłonami trochę później. Dlatego wolę popryskać odpowiednio wcześniej niż tracić zbiory.Tym bardziej, że oprysk robiłam, kiedy pomidory były maleńkie. No i wiem czym pryskałam i jaki jest okres karencji. Teraz jeśli powtórzę oprysk to tylko gnojówką ze skrzypu. Natomiast balkonowych pomidorów pryskać nie zamierzam.

Piaskownicę kupiłam dokładnie taką samą i nie miałam pojęcia ile piasku potrzebuję.Teraz wiem przynajmniej czego się spodziewać. Dziękuję.

Fajny ten ogrod! Takie palety znajomi zamontowali na balkonie na ziola i tez rosna im jak szalone - a ciemno maja jak w ... :P

U nas dzis jeszcze padalo, ale juz mniej. Licze na wypad na dzialke w niedziele. Ale Dawid wzial druga zmiane jutro, nie Wien kiedy wroci i juz wiem, co bedzie w niedziele rano...odsypianie caly dzien.

Fajnie wszystko powciskane i udaje się uprawiać mimo niedoborów miejsca :) Pomidory niestety wcześniej czy później pryskac trzeba-przed wojna zarazy ziemniaczanej nie było u nas, potem bratnie narody nawlekły chyba ze stonką razem ;) no i ups. Jak masz czysty teren gdzie nie było patogenu to kilka lat uda ci się je uprawiać a potem niestety będzie wszystko gniło przy pierwszym deszczu... Ja po sprowadzeniu na wieś chyba z 6 lat miałam pomidory bez grama oprysku! no ale w końcu się skumulowało, do tego pewnie gdzieś z pól z dalekich ziemniaków przywiało grzybka i pojawił się rok kiedy w kilka dni zgniło wszystko z masą owoców i skończyło się bycie w pełni eko ;)

Dziękuję za wyjanienia w sprawie pryskania pomidorów :) U nas stonki z zarazą nie było, zresztą jest wielce nieprawdopodobne że ktoś w pobliżu uprawia ziemniaki w mieście.

Spróbuję z tą gorczycą, brzmi jak świetne rozwiązanie! Na mszyce rozpatrywałam zakup biedronek, ale obawiam się, że od razu odlecą i byłoby szkoda. Ale mszyc póki co malutko, trochę na powojnikach widziałam i tyle. Może faktycznie jakieś mszycolubne kwiatki posadzić.

Palety rzeczywiście bardzo dobrze się sprawdzają, najbardziej zaskoczyło mnie, ile roślin się w nich zmieści i ile ziemi!Co do słońca to zioła mają tylko przedpołudniowe, truskawki natomiast większość dnia w słońcu no ale to jest zaleta palety, że można ją ustawić gdzie się chce, zawsze się jakiś osłoneczniony kawałeczek znajdzie. A poza tym tak w pionie rośliny dostają słońce niemalże pod kątem prostym, więc wydaje się mi, że jeszcze więcej go wyłapują niż gdyby były posadzone na płasko w tym samym miejscu. A poziomki, w odróżnieniu od truskawek, na słońcu zupełnie sobie nie radzą, za to w cieniu rosną i owocują cudownie.

U nas nadal bez deszczu, przedwczoraj troszkę niby popadało, cały dzień wielkie chmury wisiały i ciężkie powietrze stało w miejscu, zaczęło padać wielkimi kroplami, zwiastjąc porządną ulewę... i po kilku minutach się skończyło. Więc nadal czekamy.

;) Poziomki kochają słońce... ale wątpię czy kochają palety. Mają płytki i delikatny system korzeniowy a w takiej palecie musi siłą rzeczy bardzo łatwo przesychać podłoże i na dodatek mocno się nagrzewać bo jest go realnie mało./... W naturze poziomki rosną na brzegach lasu, na nasłonecznionych skarpach..u mnie tez na południowej wystawie.

U nas leje,ciapie, pada i znów leje ;)) ci co mają do koszenia rzepaki to na pewno się nie cieszą, ale ja owszem- wreszcie podlewa...dyniowate i tykwy ruszyły..

U mnie też poziomki rosną w półcieniu. Choć w tym roku to nawet tam jest słońce. O kilku deszczowych dniach już zdążyłam zapomnieć. Skwar był już około 10.

Przymierzam się do zakupu jesienią jakiejś czereśni, bo ta ostatnia przysłana w ramach reklamacji raczej nie przeżyje. Porzeczki się przyjęły, jabłoń raczej też a kordia wygląda jak siedem nieszczęść. W dodatku sąsiad obejrzał nasze jedyne stare drzewo w ogródku (miała być czereśnia, ale okazało się, że to wiśnia) i zawyrokował, że jej lata są policzone, bo obficie płynie z niej żywica. Nosz kurcze!

W ubiegłym tygodniu wyrwałam bób. Z jednego wysianego opakowania urosło trochę roślin, ale na każdej po 2-3 strąki. W sumie ugotowałam niewielką miseczkę bobu. Trochę mało, ale za rok będzie lepiej. Straciłam też całą fasolę borlotto. Nie dość, że było jej mało i słabo urosła, to jeszcze dzieciaki sąsiadów oberwały wszystko i rzucały po całym ogródku. Wrrr!

Jadłam już cukinię rugosa friulana. Muszę przyznać, że ma wyjątkowo delikatny smak. No pyszna jest po prostu.

Cancri - jakie wieści z ogródka?

U mnie poziomki w słońcu słabo sobie radzą, jakieś takie niemrawe są, nie bardzo rosną. Za to te w półcieniu rosną duże, kwitną i owocują przez całe lato i wszystko przetrwają. Tam, gdzie wcześniej mieszkaliśmy rosły pod płotem w cieniu, pomiędzy ozdobnymi krzakami, gdzie była geowłóknita przykryta kamieniami, prawie wcale ziemi nie było i nawet jak je mąż wypielił to szybko odrosły.

A w palecie mieści się dużo więcej niż mi się wydawało - do tej gdzie mam truskawki nasypałam ponad trzy 120-litrowe worki i wodę trzyma bardzo dobrze, myślę, że głównie dlatego, że ta ziemia jest w większości obudowana co chroni ją przed parowaniem. Wiadomo, że to nie to samo co w gruncie, nie ma w ogóle porównania, i na pewno nie nadaje się na wszystkie rośliny, ale jak się nie ma co sie lubi... ;) I sprawuje się zdecydowanie lepiej niż donice.

A skoro o truskawkach mowa - czy coś należy z nimi zrobić o tej porze roku, kiedy przestały już owocować? 

Matylda - szkoda tych roślin :( Mam nadzieję, że z sąsiadami sobie pogadałaś od serca ;) A drzewka przynajmniej sobie wymienisz, potraktuj to jako dobrą okazję ;)

Właśnie, cancri! jak tam u was? daliście radę coś zrobić przez weekend?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.