Temat: ogródkowe pogaduszki

Mam nadzieję,  że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.

A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki? 

U was jeszcze dalej gorąco i sucho? Bo u nas pada praktycznie codziennie ;) Wczoraj przemokłam tak na spacerze z psem że zanim wróciłam z lasu to z kaloszy wylewałam wodę i obie musiałyśmy wejść pod prysznic ogrzać się i...spłukać ewentualne kleszcze...

Ja się nie wyrabiam- miałam dosiać trochę warzywek których nie zasiałam a można latem na zbiór jesienny i chwilowo czasu nie widze... za to są już młode ziemniaczki z 1 odmiany-ach jak ja to lubie z koperkiem.. pomalowałam dziś pół pergoli-strasznie uciążliwa robota.

U nas padało tylko w sobotę i trochę w niedzielę. Teraz niby się rozpogodziło, ale upałów niema. Słońce chwilę pogrzeje a za moment zawieje chłodny wiatr. Dziwnie jest i dlatego cały dzień trzymałam Małą w długim rękawku. U nas praca wre. Rano posadziliśmy porzeczki i drzewka. Muszę przyznać, że tym razem były nieco okazalsze i mam przeczucie, że jeśli będzie z którymś problem to raczej z czereśnią. Ale najwyżej kupimy jesienią nowe drzewko. Jabłoń posadziłam na grządce przed domkiem, czyli musiałam usunąć korę, czarną tkaninę i mnóstwo cebulek tulipanów i szafirków. No i oczywiście już mam problem co z tym zrobić i kiedy sadzić na przyszły sezon:)

Mąż bawi się w majsterkowanie. W ubiegłym tygodniu postawił dach przy altance a teraz ją trochę rozbudowuje. Przy okazji chce postawić podpory do winogronu. No chwalę go oczywiście za ciężką pracę, ale koncepcji ze mną nie omówił i teraz wygląda na to, że winogron trzeba będzie posadzić przy wschodniej ścianie domku. Nie jestem tym pomysłem zachwycona. Zwłaszcza, że rośnie sobie teraz przy płocie od strony południowej i ma tam zakopane pół worka wapna, które chyba spełnia swoją rolę, bo winorośl, choć dwuletnia dopiero, to jest naprawdę okazała. A potem przesadzi ją w kiepskie miejsce i do kiepskiej ziemi i będzie kiszka.

Ja też zabieram się do "ostatnich" siewów i zabrać się nie mogę. Chciałam jeszcze uzupełnić puste miejsca na grządkach dosiewając marchew i buraki, cebulę na dymkę, kapustkę pak choi, koperek. Bazylię muszę wysadzić z wielodoniczek i posiać tam jeszcze cząber i oregano. No i jakieś kwiatki też do posiania zostały. 

Dziewczyny trzymajcie kciuki bo ja mojego nie moge do koszenia zagonic od kwietnia...obiecal isc teraz w sobote. Mam nadzieje, bo trawa to tam chyba na 1.70 m juz jest a ja nie jestem w stanie NIC zrobic bo nawet nie mam jak z dzieckiem tam pojsc. Ale tez wczesniej nie mielismy kosiarki, w koncu sie wkurzylam i zamowilam bo on mial przywiezc co tydzien i tak sie konczylo… Takze skosi i bede sie brala do jakiejs roboty...mysle, ze w tym roku beda to typowo same prace porzadkowe…moze kupimy cegly na sciezki, powydzielamy co gdzie bedzie...mam nadzieje, ze sie uda cokolwiek ruszyc w koncu.

U nas wisza chmury codziennie, cisnienie mega niskie a nie pada NIC.

Cancri pomyśl o nasadzeniach drzewek owocowych. Sporą macie działkę to pewnie coś tam się zmieści. Może jakieś porzeczki, maliny i borówki dla Klary. Truskawki na matę też chyba jesienią można sadzić. Mina dziecka na widok własnych owoców bezcenna. Moja ma 10 miesięcy i jeszcze nie mówi, ale pokazuje co jej dać. Zje nawet czarną porzeczkę(smiech)

Jak juz Dawid skosi to zaczne cos myslec...bo Mloda to sie boi haszczy i robakow, nie mam jej jak zabrac jak tam wszystko wyzsze od niej...to jest pomiedzy zlobkiem a naszym mieszkaniem w polowie trasy doslownie wiec bede po pracy po nia jechac i na dzialke cos grzebac. Zalatwie jej piaskownice i bedzie dzieciak z glowy :P Tam chyba cos nawet rosnie ale szczerze juz nie pamietam...najpierw wszystko skosic, oczyscic, wyznaczyc gdzie ma byc trawa a gdzie sadzonki bo zdaje sie 150m musi byc obsadzone...to moze faktycznie jesienia posadze truskawki ;-) A chatke to nie mam pojecia kiedy postawimy. Najlepiej byloby cos gotowego kupic, ale tu to spore pieniadze. Jedna Polka chce teraz oddac fajna dzialke z basenem w okolicach no i tez niska cena, ale juz te mamy wiec glupio by wyszlo, zwlaszcza, ze i tak nie da sie jej tak oddac bez uprzatniecia...

Ewentualnie poszukaj kogoś, kto weźmie tą niekoszoną i wtedy możesz brać tę z basenem.;)

Ja już kiedyś tu pisałam i nadal twierdzę, że urządzanie od zera ma swoje dobre strony. Wszystko możesz zrobić pod siebie. My tu chętnie obejrzymy zdjęcia i coś odpowiemy. Co do truskawek, to już Ci mówię, że bezwzględnie trzeba czymś wyściółkować. Ja jesienią przeniosę swoje na agrotkaninę, bo niestety plewienie bez końca i w dodatku rzuciła się choroba grzybowa. A i owoce utytłane w ziemi nie są czymś mile widzianym. Słyszałam o ściółkowane słomą i sianem, a moi sąsiedzi wyściółkowali swoje ...korą:PP

Ja dzisiaj chodzę podminowana, bo mi sąsiadka podniosła ciśnienie do 1500. Przyszła rano do mojego męża i Margitty z tym, żeby podejmować agrotkaninę spod nasadzeń, bo ona ma problem z nornicą i  choć leje jej wodę do tuneli to nic nie daje, bo nie ma dostępu do wszystkich. My agrotkaninę mamy na takim wąskim pasie ziemi przed naszymi ogródkami, ale po drugiej stronie alejki. Ja na swojej mam dynie, cukinię i melony a Margitta arbuzy. I Katrin zarządziła, że folię trzeba zdjąć a ona sobie z nornicami już poradzi. Jak przyszłam to u Margitty czarne było zdjęte a u nas mąż zakomunikował, że zdejmujemy, bo K. sobie życzy.

Pytanie do Liandry jako praktyka: pomijając aspekty emocjonalne o których napiszę jutro a biorąc pod uwagę te racjonalne- zdjęłabyś? Kto mi zagwarantuje, że nornicy się pozbędziemy? A pewne jest, że nieosłonięta ziemia będzie szybciej wysychać, porastać  chwastami a owoce będą mi podgniwać w ziemi. No jestem strasznie zła. 

Czytam o tych szkodnikach i coraz bardziej utwierdzam się w tym, żeby lekko matę podnieść i powtykać liście i gałązki czarnego bzu. Innego kompromisu sobie nie wyobrażam. Liandro ratuj. 

Tak ciezko z ta dzialka, bo tam nie ma ani domku ani nic...10 lat jej nikt nie chcial :D Dzisiaj musze pogonic D. zeby zlozyl te kosiarke porzadnie i zeby jutro poszedl po benzyne, zeby nie bylo w sobote od rana kombinowania.

Jak skosi to zrobie nowe zdjecia, bo te ktore chyba wstawialam juz chyba sie nie nadaja, zeby cos planowac.

Cancri, nie chcę Cię martwić, ale kosiarka może sobie nie poradzić, jeśli trawa nie była jeszcze w tym roku koszona. Może kosa prędzej?

Wiesz co ale to jest taka "reczna" co ma roznego rodzaju te nakladki.... Nie taka do pchania. Nie wiem, juz mu dzisiaj powiedzialam ze jutro ma isc po paliwo a sobota na dzialce i ja nie zamierzam sie dluzej prosic.

Pomijając wszelkie aspekty nornic, to w ogóle nie mogę zrozumieć co miała by do gadania sąsiadka w sprawie mojego zagospodarowania ogrodu??? zwł że masz tylko pasek pokryty agrotkaniną,a nie całe pole.no i co to w ogóle ma do nornic bo siedzę i myślę i czuje się jak durna bo nie widzę związku..to znaczy niby co-sąsiadka przyjdzie do ciebie szukac tuneli i je czymś tam zalewać? A W ŻYCIU bym nie zdjęła mat sciółkujących... I co jeszcze może? jak ci powie że masz rozkopać grządki żeby ona mogła sobie jakies tunele odkrywac to tez to zrobicie?

Jak pani ma jakiś problem na swojej działce to niech sobie dookoła działki wkopie w pionie stalową drobną siatkę na 60-80cm w ziemie i walczy wtedy ze swoimi nornicami...a to co masz na twojej działce to twoja sprawa. Ja jestem złośliwa baba więc bez wątpienia stwierdziła bym że ja żyje w symbiozie z przyrodą i nie będzie mi moich zwierzaków zabijać ;)))

A tak w ogóle maty nie mają totalnie nic do nornic-ich bycia albo nie bycia w ogrodzie. U  mnie akurat jest ich sporo ale jakoś z roku na rok- im starszy jest ogród tym jakoś mniej jest szkód jest widocznych a zwierzaki jakoś żyją sobie "głębiej", sporadycznie jakiś kopczyk zrobią na żwirku albo coś zeżrą...(pewnie głównie zostało to co im nie smakuje). Na pastwiskach mam od lat chomiki europejskie- zasiedliły jakiś czas temu teren bo od niemal 2 dekad nie orzę- i strasznie mnie to cieszy choć robia ogromne kopce ;)

Truskawki na matach, podsypane żwirkiem są czyste, suche i śliczne :) U mnie jagodnik wygląda tak -fotka oczywiście wiosenna-jak kwitły truskawki...teraz dosadzone poziomek(te po srodku) borówki po prawej, jagody kamczackie schowane całkiem z prawej, prosto jeszcze są żurawiny i borówka brusznica, dookoła prosto i z prawej szpalery winorośli cięte na sznury przy drutach. Wszystko wyłożone matą od dawna...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.