Temat: ogródkowe pogaduszki

Mam nadzieję,  że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.

A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki? 

Matylda, D chce porzeczki sadzic jeszcze. Krzaczki chce przy plocie od sasiada wzdluz. Reszty nie wiem. Mialam go zawiezc tylko a wywozilam pol dnia znowu. I sie w koncu przedzwigalam, wszystko mnie boli... tak mi nawalil do workow, ze nie bylam w stsnie tego dzwignac. A to trzeba po drabince i przez kontener przerzucac... to trzy razy mi zlecialo, recznie wrzucalam czesc. 

Sasiad z boku stawia nam plotek, taki ozdobny. Mowi, ze te krzaki, ktore zostaly on i tak chce wyciac. Ekran jakis pozniej sie zrobi. Powiedzial, ze oni tez mieli taka dzialke i co sezon list :D Zaproponowalam pomoc przy tym plotku i udzial w kosztach ale powiedzial, ze to stary od tesciow - tesciowie maja dzialke po naszej drugiej stronie, tylko sciezka nas dzieli - a my mamy juz wystarczajaco duzo do roboty.  

Nic nie zrobilam procz wywozki a czuje sie taka utyrana, ze to koniec. D do domu przywiozlam, przespi sie i mam go o 18 dalej zawiezc robic. Podpatrzylam u tych sasiadek no i u nich to poletko zdecydowanie lepiej wyglada po tej glebogryzarce, ale one maja 2 razy mniej tego plus tam chyba byly wczesniej grzadki... trawe zasialy widze. D siedzial caly dzien i korzenie wykopywal, roze wycinal, nie wiem co on robil, bo postep widze zerowy tak wizualnie ale jakies korzenie nawykopywane sa.

Chyba w przyszlym tygodniu nie pojde na dzialke, czuje sie utyrana do granic :P

Matylda, pdf mozesz mi podrzucic ;-)

Edit: Podjechalismy jeszcze o 18, ale po 19 zaczelo grzmiec i ciemne chmury, wiec tak 19:30 sie zmylismy. A burza przeszla chyba bokiem i tak, ale juz nad nami te chmurzyska byly. Plotek stoi. Oni maja wejscie od tych krzakow od glownej. No a dalej nas oddzielaja stare ekrany. Moze jak sie finansowo odkujemy za rok haha to kupimy nowe na calosc. Oni biedni maja taras idealnie na nas. Ale tez wycieli krzaczory u siebie  tak to bylo zarosniete. A my wycielismy u siebie to, co roslo na plytach wiec nie zostalo prawie nic :P Jeszcze pod tym bzem musze przeczyscic i za szklarnia.

Zmierzylam fundament. Domek musialby miec 21 m2 (liczac po zewnetrznej) a taras jest tylko troche mniejszy, bo 15 m2 o.O Musze doczytac jakie teraz sa dopuszczalne i zrobic projekt. Bo wydaje mi sie, ze ona wtedy mowila, ze teraz 21 to moze byc z tarasem. Pytalam znajomego z pracy, ktory pracowal w odszkodowaniach jako architekt i mowil, ze jak fundament jest to ja moge budowac na taka sama wielkosc, z jaka on zostal. Gdyby nie zostalo totalnie nic, to co innego. No ale kto to wie jak oni do tego podejda.

Edit 2:

Jak duze macie domki narzedziowe? Patrzylam wieczorem i D chce taki 3,15 x 2,50. A z drugiej strony o metr wezszy jest tylko 40€ tanszy z tej firmy, ktora wybralam. Ale wydaje mi sie, ze to ogromna powierzchnia. Chociaz taczka i kosiarka tez swoje powierzchownie zajmuja. Nie widze tylko miejsca, gdzie mialabym taki duzy domek postawic, D chcialby w rogu przy kompostowniku na samym koncu, pod czeresnia, ale na moje to on tam nie wejdzie - na wysokosc na pewno bedzie problem z galeziami.

Ja widziałam dzisiaj działkę po glebogryzarce, gdzie ziemia wyglądała jak przemielona maszynką do mięsa na tej siatce z najmniejszymi oczkami. Pięknie to wygląda, ale przerażająco równocześnie. Jak sobie wyobrażę, co się tak stało z wszelkim robactwem, to aż mnie wzdryga. Ciesz się, że masz pomoc ze strony Dawida i korzystaj. Niech ryje w ziemi, wyciąga korzenie a nawet może przesiewać sitem. Za tę cenę zgodziłabym się na jeden sezon wyłącznie dyniowy :)

Krzaczki sadźcie jak najszybciej, żeby miały szansę się przyjąć. Choć pamiętam, że w ubiegłym roku posadziliśmy winorośl w pełni lata i przyjęła się z powodzeniem. Sadząc pamiętaj o odpowiednio dużym dołku, zalaniu go wodą i potem o regularnym podlewaniu przez nawet kilka pierwszych miesięcy. Macie pomysł na dostawcę sadzonek?

Co do altanki, to u nas chyba dopuszczają do 24 metrów kwadratowych i w tym musi być ewentualny taras. Większość naszych sąsiadów ma altanki połączone z narzędziownią i tu chyba każdy indywidualnie musi rozstrzygnąć czego mu potrzeba.

Edit.

W moim przypadku mam dwie działki i dwa różne rozwiązania. Pierwsza jest taka typowo rolnicza i nawet nazywamy ją PGRem. Tam jest naprawdę niewielki domek o rozmiarach może 4 na 4 metry. Sama powierzchnia na narzędzia to taka wnęka na długość ściany i szerokość drzwi, czyli pewnie coś koło metra. Mieszczą się tam narzędzia typu szpadel, łopata, widły, jakieś grace, grabie, podpory do warzyw, wiadra i konewki. I tyle nam wystarczy. W pozostałej części trzymamy jakieś krzesła, parasole ogrodowe, huśtawki córki, skrzynki na warzywa. Mąż dobudował tam jeszcze coś na kształt tarasu, bo tak mieli poprzedni właściciele, z tym, że stary się rozpadł i nie było opcji remontowania. Trzeba to było rozebrać. Więc w sumie pewnie mamy coś koło przepisowego metrażu.

W drugim ogródku jest murowany domek o wymiarach 5 na 6 metrów, ale ma około 40 lat i nikt się nie czepia tej powierzchni. Z przodu jest wejście do części mieszkalnej, która składa się z kuchni i pokoju. Z tyłu jest spory składzik z półkami i wydzielona część, w której poprzedni właściciele mieli turystyczną toaletę. Z boku jeszcze wejście do małego pomieszczenia o powierzchni 1,5 na 1,5 metra, gdzie mąż miał wszystkie narzędzia elektryczne typu wyrzynarki, wkrętarki, szlifierki, podkaszarka, piła mechaniczna. A z tyłu dwie kosiarki, krajzega i... oczywiście miejsca brak. Więc wiecznie mi w tej części mieszkalnej zostawia a to kalosze, a to jakieś rurki, węże ogrodowe, Krótko mówiąc, na początku wydaje się, że się zmieścimy. Potem i piętra byłoby mało. Bo muszę gdzieś trzymać poduchy na huśtawkę, koce, leżaki, parasole ogrodowe (mamy chyba z 9). Zośka ma swój stolik z krzesłem, rower i biegówkę, sanki. Ja mam sprzęt do ćwiczeń na wypadek, gdybym kiedyś nie miała czego plewić. Podsumowując... budujcie o maksymalnych możliwych wymiarach. W najgorszym wypadku, będziesz miała gdzie trzymać taczkę zimą. U nas się nie mieszczą nigdzie. Z dobrych rad dorzucę jeszcze tę o tarasie. Fajnie jest mieć gdzie wszystko schować na zimę, ale chyba wolałabym mieć gdzie usiąść latem w cieniu. My niestety mamy trochę związane ręce, bo przy przekroczonym metrażu nic już dobudować się nie da. 

21 metrów plus 15 na taras to mogą robić problemy, ale rozmawiaj z zarządem i jak oni klepną projekt, to spokojnie możesz budować. Gdyby się nie zgadzali na wielkość altany, to zapytaj czy możesz na tych 15 metrach postawić konstrukcję i przykrywać tylko latem czymś typu żagiel przeciwsłoneczny. Wydaje mi się, że jest to optymalne wyjście w tej sytuacji i sama będę nad czymś takim się zastanawiała.

Może zamiast utwardzonego tarasu po prostu trawka i rozstawiany namiot albo wysuwany dach- markiza? tego nie mogą liczyć jako taras, a meble w cieniu da się rozstawić i przed deszczem schować. U nas rozstawiane namioty ogrodowe są bardzo popularne.

Dokładnie takie mam plany. Zrobię konstrukcję jak pod zadaszoną altanę, a przykryta będzie tylko w pełni sezonu jakimś żaglem czy markizą. Jak nie będę zbyt często używała, to posadzę obok pnącza czy winorośl. Naprawdę nie zamierzam mieć niczego stałego na działce. Lubię zmiany i lubię jak ogród żyje swoim życiem. Drzew nie przesadzam a całą resztę już mi się zdarza.

Czesc dziewczyny! Za mna bezdzialkowy tydzien ;-) Ale tyle pracy mialam, padalo, a ostatnie tygodnie dzialkowe nas wykonczyly. Dawid ma caly tydzien przyszly wolny i planuje dzialke, ja dzwonilam wczoraj o pompe, koles ma sie dogadac z hydraulikiem i przyjda obczaic.

Dzieki Matylda za obszerny opis ;-) Nie pokazalo mi wczesniej w ogole, ze ktos odpisal, nie wiem czemu, zawodzi to totalnie na Vitce...

No wlasnie wydaje mi sie, ze to bedzie duzy domek ale jak mowisz - taczka, kosiarka, jakies krzesla czy lezaki i juz... zostawilismy nowa taczke na dzialce to ciekawe, czy po tygodniu w ogole jeszcze jest. Ale to do mielenia galezi stalo caly rok xD Moi rodzice jutro przyjezdzaja to moze sie wybierzemy, pewnie beda chcieli zobaczyc. Ja dzis musze auto ogarnac bo mam tyle piachu i wszystkiego po tych wywozkach, ze to kosmos.

Altane to porozmawiamy jak oni przyjda patrzec te pompe...ale ten dziadek na ogarnietego nie brzmial. W ogole nie kojarzyl o ktorej dzialce mowie i inne takie. Takze ten list nie taki grozny, haha.

Dostaniemy zwrot za ogrzewanie spory haha to akurat nam na te narzedziownie styknie, troche kalkulowalam koszty - narzedziownia, pompa chyba tez jak cos kosztuje...takze cos tam do przodu bedzie w temacie.

Z tym sezonowym tarasem to fajny pomysl ;-) Ja to wlasciwie potrzebuje tylko zrobic scianke od czesci uliczki no i jakis daszek. Sama mowilam D, zeby kupic taki zwykly pawilon poki co i tyle.  Wlasciwie to wiecej mi nie trzeba.

Hej Cancri, ciekawa jestem co powiedzieli rodzice o efektach prac na działce. Ja uważam, że odwaliliście więcej pracy niż ja standardowo siejąc i plewiąc. Ale początki zawsze są ciężkie.

Mnie nie było dwa dni w domu i mam wrażenie, ze wszystko rośnie w oczach. Niestety nie mam ani jednego zdjęcia, żeby porównywać zmiany. Dziwię się i cieszę zarazem, że te chłodne noce nie szkodzą tak bardzo warzywom. A bałam się sadzić do gruntu pomidory czy papryki. Dzisiaj planuję tylko posadzić arbuzy w kompostowniku i poza kilkoma kwiatkami nie mam już rozsad. Jeden ból głowy mniej. Pora zająć się truciem ziemiórek w domu.

Znow mi nie pokazalo odpowiedzi.

Mielismy rozmowe w sprawie pompy. No wiec panowie sami nie wiedza, co robic. Jest duzy zbiornik, sa rury ale wszystko zardzewiale jak trza. Pompy nie ma. Na szczescie sasiad jest hydraulikiem i nam pomoze. Chociaz sam robil studnie teraz, na 12 m mu koles wiercil i ma czysciutka wode. Bo mowil, ze u niego tez wszystko dzialalo ale woda byla okropna. Zaplacil 1k € =/ Mowi, ze to spoko cena haha, dla mnie kosmos. Jakas sasiadka ponoc za 300€ robila (odwiert na 5m, moze to gra role tez). Poki co Dawid ma sie przebic przez plyty z gory albo z boku i zobaczyc, czy cieknie woda. Jak bedziemy miec szczescie to tylko pompe sie kupi - no ale te rury etc. trzeba bedzie z czasem wymienic.

Dalej szambo - niby nie mozna, ale mozna xD Jak nie przecieka do gruntu etc. Generalnie szefu powiedzial, ze oni to machaja reka na wszystko. Domek niby do 21m2, ale tez maja to gdzies, jak zbudujemy tak bedzie. Taras niby jego zdaniem ma byc w to wkalkulowany. Ale mowi, ze jak zrobimy osobno to tez nic nie powiedza, dopoki ktos sie nie przyczepi... zeby szope postawic tez musze napisac podanie xD Jaka wielkosc i gdzie bedzie stac, ale to w pracy ogarne jutro.

Mowi, ze luz, ze widac, ze duzo zrobilismy i jak tak dalej bedzie, to dadza nam spokoj :D Dawid rozwalil noge a on a co sie stalo, ze kuleje, a D, ze sport, a on - pewnie zeby na dzialce nie robic xD

No i tak - to co zaoralismy w tydzien zaroslo o.O trawa tez wybila ze 20 cm. Przez tydzien o.O 

Matylda u nas tez tak zakwitly krzaki, ze to kosmos. Niestety dzis wiatr i deszcz i juz padalo, jak stalismy, Klara marudna, D kustyka to nawet sie za nic nie bralismy.

Tą studnie macie głebinową? Bo w sumie samo wyciągniecie rur i wymiana to nie jest jakieś bardzo długotrwałe zwł że macie płytko-oczywiście sami nie zrobicie bo trzeba troche sprzętu ale warto w to zainwestować, zwł że teraz się to robi w plastiku a nie metalowe rury...więc jak raz zrobisz to już na zawsze. Myśmy jakiś czas temu wymieniali rury i ssak-a u mnie jest 75m głębokosci... Jakość wody to też kwestia czy się jej regularnie używa-  np u nas jest tam chyba wąski ciek/komora bo zbiera się muł- jak sie nie używa pompy jakiś czas to potem dluższy czas idzie woda zanieczyszczona mułem- do ogrodu spoko ale tylko do ogrodu.A jak sie już sporo pompuje to oczyszcza się i jest na bierząco czysta..

U nas wczoraj siąpiło i ogólnie nie za bardzo była pogoda do prac na dworze, za to dzisiaj słoneczko, ciepło :) Mam piękne rzodkiewki z samosiewu w ub roku..wysypała sie część nasion takiej bardzo smacznej jasno różowej rzodkiewki i w tym roku na 2 grządkach to wykiełkowało mimo kultywatorowania.Miałam motyczką chwasty w buraczkach zniszczyć, a to się okazały rzodkiewki...

Cancri a te działki nie są podłączone do miejskiego wodociągu? U nas tak właśnie jest zrobione. Dla bezpieczeństwa główny zawór jest zakręcany od listopada do kwietnia, ale w pozostałe miesiące mamy normalny dostęp do bieżącej wody. Studnię warto oczywiście wykopać i jeśli sąsiedzi mają na 12 metrach to jest to dość dobra wiadomość. Nie wiem jak to wygląda w Niemczech, bo się nie interesowałam, ale na polskim olx bez problemy odnajdziesz osoby wypożyczające sprzęt do odwiertów. Liczą sobie około 50 złotych za dobę, ale jak pooglądasz filmiki na YT, to mając wiedzę teoretyczną i przygotowane materiały, spokojnie sobie taką studnię wykopiecie. Ja nie mam na to szans, bo ze względu na to, że mamy ogródki na terenie dawnego XIX wiecznego cmentarza, u nas wolno kopać maksymalnie do 70 centymetrów w głąb. Trochę szkoda, bo woda byłaby pewnie i na 5 metrach, ale w tej sytuacji rozumiem.

Co do szamba to nie pomogę, bo nie mamy nawet turystycznej toalety zainstalowanej. I szczerze mówiąc nie interesowałam się jak to załatwiają sąsiedzi. Ale ze względy na powyższe na pewno szamba nikt nie ma. 

U nas ostatnio pada codziennie i to bardzo dużo. Chłodne noce i ranki. Termometr na balkonie pokazuje mi 5 stopni. Pomidory i papryki piękne w tunelach. Natomiast te w gruncie aż poprzechylane od wiatru. Wkurzyłam się wczoraj i wbiłam drewniane kołki po rogach grządek i owinęłam streczem dookoła pomidorów i papryki z czterech stron. Po nocnej ulewie to chyba położę folię na górze, o ile znajdę taki wielki kawałek, bo wszystko jakoś się trzyma, ale nie wiadomo jak długo. Wymieniam ziemię na rabatach z kwiatami. Oczywiście niezbyt dokładnie, bo rośliny zaczęły wegetację, dlatego byliny omijam łukiem. Myślę, że zgarniając wierzchnią warstwę ziemi wyrzucę nasiona chwastów, szczególnie tej brązowej koniczynki. 

Wczoraj doznałam szoku, bo zobaczyłam, że nasza pięcioletnia jabłoń się przechyliła. Rośnie centralnie na grządce z truskawkami i jak zdjęłam ostanie dwie maty to okazało się, że jest tam jedno wielkie mrowisko. Mąż polał wody ze szlaufa i włożył kawał patyka na pół metra wgłąb bez oporu. Myślałam, że padnę z wrażenia. Nie mam pojęcia co tak ryje nam w ogrodzie. Podejrzewam jakieś myszy lub nornice. Na razie zamulił ziemię i dołożył taczkę kompostowej. Ale podejrzewam, że problem będzie się rozwijał i raczej sam nie minie.😥

Hej dziewczyny, no wlasnie nie jestesmy chyba nigdzie podlaczeni...wychodzi na to, ze kazdy sobie robi. Ale z drugiej strony robia odczyty licznikow na wode, to nie wiem...Inaczej sobie to ich podlaczenie wody wyobrazalam :P

U nas leje caly tydzien. Troche siapi, troche pompa. Dawid mial caly tydzien robic a tylko lezy i jeczy, ze noga go boli.


Matylda to faktycznie macie problem z niechcianymi lokatorami =/

Liandra niezle z tymi rzodkiewkami ;-) Ja to teraz zanim rusze na ogrodek to nasza ziemia wychodzi na to, ze cala zarosnie trawa i tyle z tego przerycia wyjdzie. W sobote D pomaga przy przeprowadzce - ale juz dzwonil, ze nie da rady kanap etc. nosic. A w niedziele corka jego siostry konczy 10 lat i mielismy na urodziny jechac. Ale nie wiem, czy pojedziemy =/ Takze u nas chyba dopiero kolejny weekend jak cos sie nada.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.