Temat: co robia w domu wasi faceci?

Czesc dziewczyny,czym zajmuja sie w domu wasi partnerzy?kupilismy z mezem dom 84m wiec nie duzy,ale ja mam go juz calkiem dosc nic nie robie tylko chodze i sprzatam a i tak ciagle jest bajzel,maz mi nie wiele pomaga on pracuje na pelen etat ja na pol z tym ze mamy dwojke malych dzieci 2i 5 lat,a jak jest u was macie w domu czysto caly czas?co robia wasi faceci?

Różnie ;) Czasem zmywarkę ogarnie, czasem odkurzy i umyje podłogi, czasem upierze firanki :D Czasem zrywami sam z siebie, częściej jak go poproszę. O i pranie najczęściej on zdejmuje :)

I ze śmieciami chodzi! Kuchenkę też umyje ;)

Mój robi to co ja. Czasem są tygodnie że mniej a czasem więcej. Jedyna rzecz której ja nie robię to prasowanie, nienawidzę.

Pasek wagi

Wszystko to co i ja robię, znaczy nie nastawia prania tylko, dzielimy się pracami domowymi. Jak on idzie do sklepu przed pracą to ja nam zrobię obiad i kanapki do pracy, on pozmywa naczynia po obiedzie, rano mi zawsze robi kawę ja jemu kolację, w tygodniu któreś z nas przeleci mieszkanie odkurzaczem, a w sobotę każdy sprząta tak dokładnie swoją część mieszkania. Ale my pracujemy oboje na pełen etat i nie mamy dzieci więc troch inaczej, u nas to może wyglądać. Wierzę CI że masz dość, mąą jednak powinien też coś w domu robić ;/

wszystko, co trzeba. Sprząta kotom, pozmywa, rozwiesi pranie, podleje kwiaty, upierze dywan, wypucuje łazienkę czy kuchnię, jeśli zdążę ja pobrudzić pomiędzy wizytami pani od sprzątania. Dba o rośliny, do czego ja nie mam ręki. Robi zakupy, nosi siaty. Nie gotuje, poza herbatą i kanapkami. Ja gotuję, rezerwuje wszystkie eventy, od stolika w restauracji po bilety do Nowej Zelandii

Pasek wagi

Niby nie mieszkamy razem, ale w sumie jak razem zaczynamy dzień i razem kończymy, to nie wiem jakby to można było inaczej nazwać, jednak mimo to jakiś podział zadań jest, który sam się wyklarował w sposób naturalny. Pracujemy razem w tym samym wymiarze godzinowym. Ogółem on pomieszkuje w moim mieszkaniu, w którym trzymany jest ciagle porządek i żadne nie czuje, ze on ma jakieś obowiązki. Gdyby się jednak nie garnął, to bym go pogoniła, bo słabe by było, ze mieszkanie moje, ja płace za rachunki, a on ciagle u mnie przebywa i żyje za friko. On ogarnia rzeczy codzienne, których ja nie robię, bo po prostu nie sa dla mnie ważne lub ich nie lubię, za to on lubi to robić i w naturalny sposób wyszło, ze on się tym zajmuje - ścieli łóżko, gotuje, trzyma porządek w kuchni (wkłada naczynia do zmywarki, trzyma porządek w lodowce i ewentualnie ją sprząta, ściera blaty i urządzenia w kuchni, doczyszcza zanieczyszczenia będące wynikiem gotowania (np przypalenizne w piekarniku), częściowo on robi zaopatrzenie żywnościowe, wynosi i segreguje śmieci. Ja z ,,codziennych" rzeczy to obsesyjnie ścieram wszystkie blaty, parapety i urządzenia, nawet jak on posprzątal, tyle ze ja to robię w całym mieszkaniu, używając płynu do szyb i ściereczki z mikrofibry, by nie było zacieków. Czesciowo robię zakupy żywnościowe, wyciągam naczynia ze zmywarki, co drażniące sprzątam jego rozrzucone zużyte chusteczki w sypialni i obklejona umywalkę w łazience z jego włosów oraz zatkany naszymi włosami spływ w brodziku. Pilnuje by każde z nas miało świeże i czyste ręczniki, wietrze i perfumuje mieszkanie, czasem ja się zajmuje śmieciami. 1x w tygodniu odkurzam dywan i zmieniam pościel, 2x w miesiącu robię duże pranie (jak go ostatnio poprosiłam o rozwieszenie to potem wszystko śmierdziało pleśnią; wówczas zwróciłam uwage, ze on nie próbuje zrobić z siebie upośledzonego by tego nie robić, tylko po prostu jest upośledzony i nie unie tego zrobić; gdy sie jego ubrania powącha to cały czas czuc je tą pleśnią; zeby nie było, on nie pierze u mnie rzeczy, sa tylko moje, choć tez używane przez niego typu ręczniki, pościel, ściereczki), 2x w miesiącu odkurzam całe mieszkanie, 1x na 1-2 miesiące myje podłogi, okna myje 1-2x w roku gdy mnie napadnie. Jak pisałam - u mnie jest ciagle czysto, wiec obowiązki to głównie takie codzienne czynności, której on wykonuje. 

I ja i mąż pracujemy na cały etat. Nie wyobrażam sobie żeby mi nie pomógł w domu. Dzielimy się obowiązkami. Głównie on gotuje (no teraz jak jestem na diecie to sama sobie przygotowuje posiłki), odkurzy i zmyje podłogi, wysprząta łazienki. Staramy się wspólnie utrzymać porządek. 

Przede wszystkim nauczyłam się nie krytykować i nie poprawiać po nim. Bo to zniechęca, raz czy drugi powiedziałam co robi źle i tyle.  

Pasek wagi

Gdyby mój mąż nie miał poza pracą na etacie własnego biznesu i mieszkalibyśmy w bloku, to pewnie podział byłby po połowie. A tak mąż w domu nie robi dosłownie nic. Chodzi do pracy, po pracy je, przebiera się i idzie do kolejnej pracy. Ogrania natomiast sprawy garażowe, karmi ryby w stawie, czasem kosi trawnik. Tyle.

Cały dom jest na mojej głowie. Porządne sprzątanie jest tylko w soboty, w tygodniu pracuję i nie mam na to czasu. Mam dwoje małych dzieci - 2 lata i 3 miesiące, muszę im poświęcić czas i oczywiście zrobić obiad na kolejny dzień, czasem jakieś drobne zakupy. W tygodniu ogarniam tyle, o ile. Podstawy - naczynia, umywalka, wanna, zmiotę podłogi, zetrę widoczny kurz, wyniosę śmieci, wstawię pranie. Pielęgnacja ogrodu, czyli przycinanie, pielenie, to też moja działka.

Sprzątamy w domu pół na pół. Natomiast np co do gotowania on robi obiad na następny dzień, ja kanapki do pracy. Tak się dzielimy ;) 

Co robi? Niestety (a może i stety :PP) prawie wszystko. Gotuje, pierze, rąbie drewno, zajmuje się chorą babcią i młodszą siostrą (pilnuje jej edukacji), robi remonty (aktualnie kładzie podłogę i maluje ściany), naprawia drobne usterki. Oprócz tego bardzo często pomaga rodzinie w załatwianiu spraw na mieście (ostatnio szukał ojcu samochodu). Fajnie, że jest taki samodzielny i zaradny, bardzo mi to imponuje, bo wiem, że w przyszłości będę mogła liczyć na jego pomoc. Jednak obawiam się, że oni go wykorzystują... Jeśli chodzi o sprzątanie, to ma z tym trochę nie po drodze, ale jeśli trzeba, to ogarnie na błysk :D

Pasek wagi
Nie mamy dzieci, zwierząt, goście to rzadkość, więc sprzątanie raz na tydzień wystarczy. Zazwyczaj robi to on, czasem sie dzielimy na pół, a raz na jakiś ja sprzątam sama, no ale na tygodniu to ja gotuję i zmywam, on w weekend robi śniadanie. Poza tym czasem zbiera pranie z dworu i na zmianę ze mną wyrzuca śmieci, a trochę tego jest do ogarnięcia (recykling). W sumie to tyle obowiązków, w naszym mieszkaniu nie ma zbyt dużo do roboty. Mycie okien mamy w d... ;) Robimy to max dwa razy w roku.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.