Temat: bardzo przystojny facet

Dobrze byście się czuły mając takiego? Ja przy takich mega ciachach czuję się źle, bo mam wrażenie, że wyglądam dużo gorzej, no i co za tym idzie trzeba by było się "dostosować", żeby yglądać lepiej (ciuchy, siłownia), a mi się nie chce :P Jak jest z Wami?

Dla każdego przystojniak bedzie inaczej wyglądał :D uważam ze fajnie jest miec faceta zadbanego bo przy nim motywuje sie do działania . Oczywiście takiego dbania o siebie w granicach rozsądku, bo nie zniosłabym związku z facetem który dłużej siedzi w łazience ode mnie (smiech)

Coś w tym jest, bo ja nigdy nie zwracałam uwagi na bardzo przystojnych facetów, za którymi sikały wszystkie koleżanki. Chyba z góry zakładałam, że u takiego i tak nie mam żadnych szans. Smutne, wiem. 

Z wiekiem moja pewność siebie znacznie wzrosła, aczkolwiek teraz jestem gruba. 

Mój mąż jest przystojny, ale nie jakiś mega. Dobrze wygląda. I może jeść wszystko, a nic nie tyje. Zjada na kolację same śmieci, np. dwie mrożone zapiekanki, całą czekoladę i piwo, a i tak jest szczupły.

BeachBlonde napisał(a):

@Cyrica, uroda urodą, bo to jest kwestia bardzo względna, ale jeśli chodzi o ciało, to wątpię, że większość facetów, którzy mają klatkę piersiową jak z okładki zawdzięcza to genom lub szczęściu. Zazwyczaj to jednak ciężka praca nad tym ciałem i sporo poświęconego na to czasu, to także zazwyczaj restrykcyjna dieta i wyrzeczenia. Takie osoby sobie i innym stawiają poprzeczkę wysoko i mają do tego pełne prawo. To nie odczłowieczanie, to ocena pewnego stylu życia, na który jak przypuszczam potencjalna partnerka takiego adonisa musiałaby przystać.
 

A to jest najczystszy przejaw konfabulacji.  Ale oczywiście masz prawo czuc się lepiej wyobrażają sobie,  że człowiek robi coś w życiu tylko po to,  żeby podnosić wyimaginowane poprzeczki.  

kazdy ma inna wizje przystojniaka, wiec dla kazdej z nas ten przystojniak moze wygladac zupelnie inaczej. ale kazdy ma jakis tam swoj typ, przez co niektore osoby podobaja nam sie bardziej, inne mniej albo nawet wcale. i raczej nikt nie zwiazalby sie z osoba, ktora go fizycznie nie pociaga. wyglad to cos, na co zwracamy uwage w pierwszej kolejnosci. dopiero potem charakter decyduje, czy dana osoba pozostanie w naszym zyciu na dluzej, czy tylko przez chwile. sama dbam o wyglad, wygladam dobrze i tego samego oczekuje od partnera. ;) oczywiscie wszystko ma swoje granice. pedantyczny lalus na pewno nie zwrocilby mojej uwagi, za to zadbany przystojniak juz jak najbardziej.

No nie,  jasne,  nie ma co dyskutować o tym co jest dla kogo ładne,  ale są pewne obiektywne ramy i nie popadają w smiesznosc próbując z tym dyskutować.  Wzorce są ponad estetyka. 

wiadomo, ze lepszy przystojniak niz jakis oblech. pamietam jak moja kumpela w podstawowce czy gimnazjum zawsze powtarzala, ze ona woli miec same dwóje i tróje (oceny), bo latwo je utrzymac, a z piątkami i szóstkami jest gorzej, bo latwo mozna spasc na nizszy stopien. (smiech) to samo mozna powiedziec o tym przystojniaku -latwiej byc z jakims oblechem, ktory nie patrzy na wyglad, bo mozemy wtedy sie spasc i chodzic z tlustymi wlosami, nie malowac paznokci i nie golic nog .. przystpojniak zapewne zwracalby na to uwage, skoro sam o siebie dba to wymagalby tego samego i od nas. takze nie ma co do takiego startowac. najlepiej na starcie zrezygnowac, bo to przeciez to nie nasz level. a moze by tak nie isc zawsze na latwizne? troche sie postarac, zadbac o siebie, nie tylko o wyglad, ale i o swoj rozwoj. poszerzac horyzonty,odkrywac nowe aspiracje. siegac po to co najlepsze, bo kazdy z nas na to zasluguje.;)

Cyrica napisał(a):

No nie,  jasne,  nie ma co dyskutować o tym co jest dla kogo ładne,  ale są pewne obiektywne ramy i nie popadają w smiesznosc próbując z tym dyskutować.  Wzorce są ponad estetyka. 

No właśnie nie są, gust każdy ma własny i ciężko komuś wmawiać, że ktoś mu się powinien podobać bo cudzy wzorzec przeważa nad własną estetyką. Bardzo przystojny facet to dla mnie pierwsze zdjęcie (można się nie zgodzić, wklejam tylko własny przykład). Drugi mi się zupełnie nie podoba, chociaż według wzorca pewnie jest przystojny (skoro nawet misterem Polski go wybrali i zarabia na życie pozując do zdjęć - a skoro zarabia to ktoś te zdjęcia musi chcieć oglądać). Mnie odrzuca jak facet pręży się na zdjęciu jak druga Joasia Krupa, mruży oczy/robi dziubek, wrzuca sobie na zdjęcie z pięćset filtrów jak te wszystkie glam/tumblr girls i generalnie widać, że jest super zafiksowany na swoim wyglądzie. 

 

Cyrica napisał(a):

No nie,  jasne,  nie ma co dyskutować o tym co jest dla kogo ładne,  ale są pewne obiektywne ramy i nie popadają w smiesznosc próbując z tym dyskutować.  Wzorce są ponad estetyka. 

No właśnie nie są, gust każdy ma własny i ciężko komuś wmawiać, że ktoś mu się powinien podobać bo cudzy wzorzec przeważa nad własną estetyką. Bardzo przystojny facet to dla mnie pierwsze zdjęcie (można się nie zgodzić, wklejam tylko własny przykład). Drugi mi się zupełnie nie podoba, chociaż według wzorca pewnie jest przystojny (skoro nawet misterem Polski go wybrali i zarabia na życie pozując do zdjęć - a skoro zarabia to ktoś te zdjęcia musi chcieć oglądać). Mnie odrzuca jak facet pręży się na zdjęciu jak druga Joasia Krupa, mruży oczy/robi dziubek, wrzuca sobie na zdjęcie z pięćset filtrów jak te wszystkie glam/tumblr girls i generalnie widać, że jest super zafiksowany na swoim wyglądzie. 

 

Moj to ciacho. Widzę jak się laski na niego patrzą i trochę jestem zazdrosna;) a jeśli chodzi o mój wygląd to zawsze starałam się być atrakcyjna.

Pasek wagi

jablkowa napisał(a):

a moze by tak nie isc zawsze na latwizne? troche sie postarac, zadbac o siebie, nie tylko o wyglad, ale i o swoj rozwoj. poszerzac horyzonty,odkrywac nowe aspiracje. siegac po to co najlepsze, bo kazdy z nas na to zasluguje.

Tak, ale lepiej robić to będąc samemu i dla samego siebie. Bo jeśli naszą matywacją nie jest nasze dobre samopoczucie niezależnie od czynników zewnętrznych, tylko utrzymanie lub zdobycie "lepszego" faceta, to na długo sie nie "zmienimy" ;) szybko stracimy zapał do dbania o siebie... Bo w związku jest wygodnie i się w końcu odechciewa... Tak naprawdę trzeba odnaleźć siebie będąc samym, dobrze ugruntować swoje poczucie własnego "ja" i szukać faceta pasującego do tego naszego "ja". Myślę, że chyba to jest recepta na udany związek.

Wiem, bo sama przez dwa lata starałam się "dociągnąć" do faceta i w końcu pękłam :D nie miałam już siły walczyć sama ze sobą ;)

Teraz myślę, że powinnam być sama co najmniej rok... Żeby naprawdę na nowo odnaleźć siebie i później w związku też nie zapomnieć co DLA MNIE jest najważniejsze i jaka JA jestem... A nie jaki jest facet i żebym była taka jak on...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.