Temat: bardzo przystojny facet

Dobrze byście się czuły mając takiego? Ja przy takich mega ciachach czuję się źle, bo mam wrażenie, że wyglądam dużo gorzej, no i co za tym idzie trzeba by było się "dostosować", żeby yglądać lepiej (ciuchy, siłownia), a mi się nie chce :P Jak jest z Wami?

ten co dla mnie jest ciachem, nie zawsze będzie dla Ciebie i odwrotnie:)

hmm ja się czuję ładna i uważam, że mój facet też jest przystojny :D daję i jemu i sobie takie mocne 8/10 myślę, że najlepiej czułabym się z kimś równie atrakcyjnym co ja lub odrobinkę mniej atrakcyjnym, na pewno nie chciałabym będąc powiedzmy 8/10 spotykać się z facetem 10/10 bo nie chciałabym żeby ktoś się zastanawiał "co on w niej widzi" :P może to brutalne i płytkie, ale chcę żeby pod względem wyglądu mój facet czuł się szczęściarzem że się ze mną umawia, wtedy dużo lepiej się czuję. 

Nie mam takiego problemu , bo po pierwsze też brzydka nie jestem , a po drugie , uważałabym ,że jeśli On ze mną jest to widocznie tak chce i nie muszę się do nikogo dostosowywać . Oczywiście ,że nie wychodziłabym z nim do miasta w tłustych włosach , bez wydepilowanych nóg czy ubrana w worek , ale tak też nie wychodzę ,ani jak jestem sama ,ani jakbym miała wyjść z brzydkim kolesiem . Dla mnie to normalne ,że kobieta dba o siebie , jednak nie miałabym żadnego chorego ciśnienia ,wyglądać jak gwiazda , tylko dlatego ,że On jest mega ciachem . Co więcej to kwestia gustu i to ,że dla mnie i nawet dla kilku moich koleżanek facet jest przystojny , to wiem ,że dla połowy damskiej populacji może być inaczej . Ja lubię facetów męskich , nie lubię chudzielców , lubię wysportowanych ,ale nie lalusiów wystrojonych ... Dla mnie atrakcyjność mężczyzny oprócz wyglądu to jeszcze głos , zapach , sposób bycia ... Jak na vitalii wklejamy swoje typy , to 70 % waszych typów jest zupełnie nie w moim guscie i pewnie odwrotnie , więc nie ma chyba ani kobiety ,która by się wszystkim podobała ,ani faceta - ważne żeby facet mi sie podobał ,a ja jemu . W związku mam się czuć swobodnie , a nie dostosowywać ,żeby ktoś sobie czegoś nie pomyślał ,albo żeby On mnie nie wymienił na inną , nie chciałabym być z kimś takim .

Wygląda na to że probujecie odczlowieczac ludzi,  których natura obdarzyła ponadprzecietna uroda.  

interesowal sie mna taki (tylko eleganckie ubrania,drogi samochod, mieszkanie, idealne uzebienie, modnie ostrzyzony) ale jakos nie moglam z nim byc.. czulam, ze jestesmy z roznych swiatow. 

Jestem dokładnie tego samego zdania co poprzedniczka :)

ja się spotykam z ultraprzystojnym chłopakiem (i nie mam tu na myśli wystylizowanego pięknisia, który myśli tylko o siłowni i swoich włosach, ale po prostu wybitnie atrakcyjnego mężczyznę, pięknego, na którego nawet oporni ludzie gapią sie jak sroka w kość) i przyznaje, ze coś w tym jest, ze trzeba się starać bardziej, szczególnie jeśli tak jak ja nie jest się na tym samym szczebelku co on... sama się wyróżniam uroda pośród innych dziewczyn, ale swojemu partnerowi do pięt nie dorastam i niestety, nie nadrabiam tego inteligencja, bo on rowniez tym bije nawet tych ultrainteligentnych na głowę, a ja jedynie bije na głowę typowych prostych kowalskich. czuje przymus rywalizacji z innymi kobietami - tymi ładniejszymi, bo w sumie nie znajduje sobie żadnej innej płaszczyzny na jakiej mogłabym z kimś konkurować - wiec wydaje dużo pieniędzy na ubrania, dodatki, fryzjera, bardzo o siebie dbam, choć tez nigdy nie jestem wystylizowana ani wymalowana, zeby to nie było sztuczne i nienaturalnie. ogółem kosztuje mnie dużo pracy i pieniędzy wyglądanie jak naturalna nimfa nienachalnie ubrana w niby wygodne ale piekne fatałaszki. o ile kiedyś robiłam to samo i tylko dla siebie, tak teraz moje intencje nie sa takie szczere i bezinteresowne. mimo ze wiem, ze nie bez powodu on się spotyka ze mną, to ciagle tłucze mi się w głowie myśl, ze mógłby mieć każda inna - a nigdy czegoś takiego nie czułam, bo ogólnie jestem bardzo pewna siebie osobą. wlasnie przez to ze on nie jest w mojej lidze ani tylko trochę ponad, to zwątpiłam w siebie i zastanawiam się czy to ze ze mną się spotyka nie wynika z tego ze on raczej nie widzi sam tego jaki jest dla otoczenia, ewentualnie ma kompleksy i nie wie ze mógłby celować wyżej lub ze względu na okoliczności jeszcze nie trafił na swój pułap - a pewnie trafi, a ja zostanę z ręka w nocniku, bo się polasilam na gołębia z dachu. o dziwo, czuje się z nim bardzo pewnie względem mojej fizyczności, natomiast z moim brzydkim i grubym eks często byłam zawstydzona i pilnowałam sie by zawsze sie dobrze ustawić (ale to smutnie brzmi...). bądź co bądź ślinienie się do niego na razie mi wszystko rekompensuje, choć czuje ze brnę w ślepy zaułek. rowniez mimo tego zwątpienia w siebie jednocześnie czuje, ze mogę więcej, szczególnie porównując go z moimi byłymi, to zastanawiam się czy to ze z nimi byłam to nie była chęć podreperowania sobie swojego ego kims innym, kto będzie mnie wielbił i podziwiał, a ja będę tą wspaniałą na piedestale.

@Cyrica, uroda urodą, bo to jest kwestia bardzo względna, ale jeśli chodzi o ciało, to wątpię, że większość facetów, którzy mają klatkę piersiową jak z okładki zawdzięcza to genom lub szczęściu. Zazwyczaj to jednak ciężka praca nad tym ciałem i sporo poświęconego na to czasu, to także zazwyczaj restrykcyjna dieta i wyrzeczenia. Takie osoby sobie i innym stawiają poprzeczkę wysoko i mają do tego pełne prawo. To nie odczłowieczanie, to ocena pewnego stylu życia, na który jak przypuszczam potencjalna partnerka takiego adonisa musiałaby przystać.

D

Wilena napisał(a):

Zależy co rozumiemy przez przystojny. Ja za przystojnych takich z okładki na ogół nie uznaję (chociaż mam świadomość, że sporo kobiet ma inne zdanie). Od razu mi się w głowie zapala lampka "metroseksualny", a dla mnie to synonim słowa aseksualny. Nie mogę zdzierżyć u facetów przesadnego zafiksowania na własnym wyglądzie, ciuchach i fryzurze. Bardzo fajnie jak facet ma jakieś sportowe hobby, potrafi się dobrze ubrać i ma fajną fryzurę, źle jeżeli cały jego świat się kręci wokół tego żeby sobie strzelić selfie na siłowni, wbić się w koniecznie markową koszulkę - koniecznie perfekcyjnie dobraną pod kolor markowych spodni i nałożyć na głowę pół wiadra żelu. 

Zgadzam się z tym :)

sadcat napisał(a):

interesowal sie mna taki (tylko eleganckie ubrania,drogi samochod, mieszkanie, idealne uzebienie, modnie ostrzyzony) ale jakos nie moglam z nim byc.. czulam, ze jestesmy z roznych swiatow. 

A wiesz, że trochę tak mi się kojarzysz jako taka "luksusowa pani" przez swój avatar. ;) W ogóle podświadomie mocno kojarzę ludzi z ich avatarami. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.