Temat: Różnica w wykształceniu

Hej, 

zapraszam do luźnej debaty na temat różnicy w wykształceniu w związku. 
Interesuje mnie wasze zdanie każdej różnicy - on doktor ona ledwo po średniej szkole, ona Pani mgr. on budowlaniec i td. 
Jak jest u Was? 
Jakie macie opinie jeśli nie jesteście w związku? 

Pasek wagi

tez jak wiekszosc uwazam, ze nie zawsze wyksztalcenie idzie w parze z intelignecja... Uwazam tez, ze wyznacznikiem szczesliwego i udanego zwiazku nie jest stopien wyksztalcenia. 

Natomiast bardzo umniejszacie wartosc dyplomu zupelnie nie rozumiem dlaczego. Wiem, ze sa uczelnie, gdzie wystarczy zaplacic i ma sie dyplom jaki sie chce, ale kurcze moze niektorzy ciezko pracowali na swoje dyplomy...

Za niedługo dojdzie do sytuacji, ze bedzie wstyd przyznawac sie, ze ma sie dyplom, bo kazdy bedzie myslal, ze pewnie kupiony...

Pasek wagi

lawyer_of_myself napisał(a):

To chyba raczej kwesstia personalna. Jednemu bedzie to przeszkadzało innemu nie. Dla mnie np nie wyksztalcenie sie liczy a inteligencja i ogólne obycie. Nie mogła bym być z osobą która jest np nie kulturalna, nie wie jak się zachować, zachowuje się wulgarnie a przy tym brzydko mówiąc nie jest najmądrzejsza. Wierzcie zdarzaja sie i takie osoby z tytułem np: magistra. Dlatego dla mnie liczą się te powyższe kryteria a nie to czy mój chłopak poszedł do pracy od razu po szkole średniej czy ma już doktorat i magistra z dwóch fakultetów bo ja przecież np:  tak mam :) 

Dziękuje, jestem tego samego zdania :)

Pasek wagi

Różnica w wykształceniu nie jest problemem. Problemem moze byc różnica w poziomie inteligencji.

maharettt napisał(a):

sacria napisał(a):

ta różnica mogłaby być dla mnie istotna,ale tylko w jednym przypadku- jeśli ktoś nie skonczyl studiów albo skończył byle co i pracuje w jakiejś mało ambitnej pracy- kelner, sprzedaje w sklepie, pracuje w call center-to dla mnie po prostu mało rozwojowe i nie wyobrażam sobie być z człowiekiem bez ambicji. Jeśli za to robi coś interesujacego bez konkretnego wykształcenia albo na konkretne zawodowe wykształcenie dzięki któremu zarabia dobrze to nie widzę problemu:) Szybciej nie mogłabym być z facetem zarabiającym 2 tys zł (i nie pisze o tymczasowych takich zarobkach,jakiejś wyjatkowej sytuacji,tylko z taką perspektywa płacy na całe życie) niż z kimś słabiej ode mnie wyksztalconym.
Dziwne masz podejście. Może ktoś podjął pracę jaka się trafiła bo potrzebował pieniędzy, a nie mógł znaleźć nic w zawodzie akurat. Ja bym wolała z byle jaka praca nuż bezrobotnego który szuka latami stanowiska życia a w tym czasie nie robi nic.

Ale ja napisalam, ze nie wyobrazam sobie, jesli to nie jest sytuacja tymczasowa, tylko stała. Taka praca i nieszukanie bardziej rozwijających opcji to dla mnie brak ambicji. I nie chodzi o to, żebym miała cokolwiek do takich osób, ale nie chciałabym mieć takiego partnera. Nie musi mieć wyższego wykształcenia, ale pracę powinien mieć ciekawą/rozwijającą/dobrą. Po prostu być inteligentnym człowiekiem z ambicjami- nieważne, czy będą to ambicje bycia coraz wyzej w korporacji czy bycia coraz bardziej wykwalifikowanym spawaczem- licza sie ambicje:)

Mój jest lepiej wykształcony niż ja - jemu to w ogóle nie przeszkadza. Ja mam z tym "problem". Z tym, że ja mam problem praktycznie z każdym kto jest inteligentniejszy, albo lepiej wykształcony ode mnie. Rzadko porównuję się z kimś pod względem wyglądu, za to często wydaje mi się że jestem głupia/niedouczona i mam na tym punkcie kompleks. Na szczęście mój narzeczony tak o mnie nie myśli (przynajmniej nigdy mi tego nie dał odczuć), więc sobie trochę przepracowałam temat. 

Natomiast tak ogólnie to z jednej strony kluczowe nie jest jak dla mnie wykształcenie, a to czy ktoś jest inteligentny, ambitny i czy można z nim porozmawiać na wiele tematów. W teorii wykształcenie nie ma tu większego znaczenia. Z drugiej strony (i w praktyce) to moim zdaniem jednak często idzie z tym wykształceniem w parze. Jeżeli się pojawiają duże różnice na tym polu (przede wszystkim jeżeli ktoś jest taki bardzo "prosty", nie bardzo ma jakieś zainteresowania) to ja bym nie wróżyła sukcesu. Jak początkowa faza zauroczenia minie to zaczną się zgrzyty. Sama bym się bała wejść w taki związek - konkretnie bałabym się, że padnie gdzieś po latach w kłótni tekst w stylu "nie wypowiadaj się, bo niedouczona/y jesteś", bo to jest coś co jest skrajnie paskudne. 

poziom intelektualny i wykształcenie to moim zdaniem dwie zupełnie różne kwestie... ja na pewno nie mogłabym się spotykać z kimś z kim nie mam o czym rozmawiać bo nie interesuje się żadną formą sztuki, polityką, podróżami itp i paradoksalnie z tego między innymi powodu rozstałam się z chłopakiem z moich studiów... 

W obecnych czasach kazdy moze byc magistrem. Raczej po prostu szukam ludzi na podobnym poziomie kultury osobistej i obycia. Kiedys spotykalem sie z dziewczyna, ktora pochodzila z troche innego swiata, obydwoje wtedy konczylismy liceum, jej rodzina byla typu"socjal", ale raczej staralem sie na to zwracac uwagi. Niestety na dluzsza mete nie mielismy o czym rozmawiac :/ ja myslalem o przyszlosci, ona o tym skad "sposobem" zdobyc kase, nawet nie zastanawiala sie nad praca. Jak z nia zerwalem to jej brat przez pol roku wysylal mi pogrozki. Ale znam tez ludzi po studiach, ktorzy kopia rowy i chodza 7 dni w tyg na bani.

U mnie na szczęście oboje będziemy mieć mgr, ale generalnie nie miałabym nic przeciwko gdyby mój facet miał dr lub prof, wykształcenie średnie (liceum, technikum) też mi jakoś nie wadzi, ale zawodówka już trochę tak. Może dlatego, że trafiałam na faktycznie niewykształcone osoby po zawodówce, a może dlatego, że uważam, że jeśli ktoś chce mieć zawód to może iść do technikum i przy okazji mieć maturę;)

Mój ma skończył inżynierkę, ale się nie obronił. Ja kończę licencjat, mam zamiar się bronić :) Potem chcę iść na magisterkę. Nie przeszkadza mi różnica, bo on wie naprawdę duuuużo. Z mojej dziedziny też. Ja np. uczyłam się języka w szkolnej ławie i na studiach - on w pracy codziennie rozmawia z Amerykanami i czasem mnie zaskoczy jakimś wyrażeniem po ang.

Bądź bieżąca sytuacja - przeglądał moje pytania na egzamin z USA, na niektóre potrafił z marszu odpowiedzieć, a ja się tego uczyłam...

EDIT: chodząc do LO, byłam ja proszę Was z typem, którego wyrzucili z zawodówki i "pastwił się" nade mną, że co ja będę po studiach robić, pewnie nic itp. Albo "ooo, pieprzona licealistka, wie wszystko jak zawsze" z takim upodleniem w głosie. Rozstaliśmy się, ale z innego powodu, dłużej bym nie wytrzymała presji psychicznej i chęci zgnojenia mnie.

Pasek wagi

jestem po studiach, moj wieloletni partner nie ma matury. Tak mu sie zycie ulozylo, smierc ojca, w wieku 17 lat musial zaczac zyc na wlasny rachunek. nigdy nie pomyslalam o nim, ze jest glupi czy niedouczony. Jest bardzo inteligentny i przede wszystkim zaradny zyciowo, na chwile obecna zarabia 2x wiecej niz ja. Nigdy zgrzytow na poziomie wyksztalcenia nie mielismy i mysle ze juz nie bedziemy miec.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.