Temat: .

.

nikt nie musi z nia byc nawet Twoj tata jesli jest taka koszmarna twardzielka to niech wkoncu zrozumie i obys Ty taka nie byla heh! ale ja wyprowadzilabym sie jak tylko bym dostala 1 wyplate na studiach tez mozesz pracowac i miec kase wkoncu jestes mloda i ambitna, jesli sie chce to sie da hmm.., moze wynajac z kims np. 3 osoby, ogloszenie w necie...a potem  Cie doceni mamuska...relacje sie zmieniaja jak sie wyprowadzisz i to Ty masz kontrole bo to Ty mozesz ich nie zaprosic lub nie odwiedzic...poprostu pokaz im ze masz swoje zdanie a nie dajesz sie jak taki worek treningowy...

No i właśnie, nie musisz się usamodzielniać finansowo od razu (jak to wszystkie vitalijki w wieku 14 lat). Rodzice mają obowiązek utrzymywać swoje uczące się dziecko, nawet to 'DOROSŁE'. To nie jest ich dobra wola. 

niestety, takie są uroki mieszkania z rodzicami, gdy jest się już dorosłym, ja wychodzę z założenia, że skoro ktoś mieszka z rodzicami to mieszka na ich warunkach, szczególnie jeśli oni nadal finansują wszystkie jego potrzeby. rozumiem, że jest Ci z tym niewygodnie i pewnie sądzisz, że inni mają lepiej pod tym względem, ale jedyne co można poradzić w tej sytuacji jest to, żebyś uczyła się na tyle dobrze, żeby zdobyć stypendium i dorabiać w wolnych chwilach. uwierz, można pogodzić i studiowanie trudnego kierunku na tyle, by zdobyć stypendium i pracę i znajomych, trzeba tylko potrafić się zorganizować. 

Justnobody napisał(a):

Posterisan napisał(a):

Justnobody jest taka zasada niepisana: czyj dom tego rządy. Jesli doskwiera ci taka sytuacja, to nie widzę wyjścia, powinnaś się wyprowadzić i żyć na własny rachunek. A o reszte się nie martw. Co, zamierzasz mieszkać z mamą do 50tki żeby nikogo innego nie wykończyła psychicznie?
Nie do 50 ale cały czas licze ze skończe studia i wtedy będę mogła normalnie się wyprowadzić bez krzyków i awantur.

uuu, to raczej na to nie licz. Będziesz miała 40 lat i własne dzieci to i tak będzie ci robiła awantury, a to, że źle wychowujesz, a to, że za duzo pozwalasz, a że masz brzydkie kafelki w łazience. Myślę, że ten typ tak ma po prostu.

lilaa893 napisał(a):

to kiedy masz czas, by chociaz jedną noc na miesiąc spędzić z facetem? co on robi, studiuje, pracuje, ma swoje mieszkanie?ja nie wyobrażałam sobie nie móc wracać kiedy chcę mając lat 16,17,18..  nie mogłabym tak żyć jak Ty, jak w klatce i to w wieku 20 lat..współczuję tak toksycznej matki, to jest naprawdę tragedia moim zdaniem .. czasem nie wierzę jak czytam o rodzicach na Vitalii :(a kasę jej matka MUSI jej dawać :-) nie jest to żadna łaska.. czy dobra wolaprawnie jest to ustanowione, do 26 r.ż. chyba, o ile ona się uczy, przysługują alimenty

No mój chłopak studiuje. Teraz został mu rok jeszcze i idzie do pracy. Chce owszem ze mną zamieszkać za ten rok e wtedy będzie to oznaczało ze IDE do pracy. A boje się ze niedam rafy zeby miec czas na nauke, chłopaka, domowe obowiązki i jeszcze pracę a na chłopaku i jego pieniądzach nie chce polegać. Teraz widujemy się stosunkowo co tydzień piątek/sobota/niedziela do 11/12 zależy jak mamie odbije i jaki ma humor. O w wspólnej nocy w naszym domu lub jego nie ma szans. W sensie ze wzgledu na moja mame nie jego rodzicow bo jego rodzice sa bardzo w porzadku. W wakacje jedynie w gre wchodzą kłamstwa ze jade z koleżanką gdzieś na parę dni lub jak raz na jakiś czas przyjedzie do mnie do miasta w którym studiuje.

Justnobody napisał(a):

lilaa893 napisał(a):

to kiedy masz czas, by chociaz jedną noc na miesiąc spędzić z facetem? co on robi, studiuje, pracuje, ma swoje mieszkanie?ja nie wyobrażałam sobie nie móc wracać kiedy chcę mając lat 16,17,18..  nie mogłabym tak żyć jak Ty, jak w klatce i to w wieku 20 lat..współczuję tak toksycznej matki, to jest naprawdę tragedia moim zdaniem .. czasem nie wierzę jak czytam o rodzicach na Vitalii :(a kasę jej matka MUSI jej dawać :-) nie jest to żadna łaska.. czy dobra wolaprawnie jest to ustanowione, do 26 r.ż. chyba, o ile ona się uczy, przysługują alimenty
No mój chłopak studiuje. Teraz został mu rok jeszcze i idzie do pracy. Chce owszem ze mną zamieszkać za ten rok e wtedy będzie to oznaczało ze IDE do pracy. A boje się ze niedam rafy zeby miec czas na nauke, chłopaka, domowe obowiązki i jeszcze pracę a na chłopaku i jego pieniądzach nie chce polegać. Teraz widujemy się stosunkowo co tydzień piątek/sobota/niedziela do 11/12 zależy jak mamie odbije i jaki ma humor. O w wspólnej nocy w naszym domu lub jego nie ma szans. W sensie ze wzgledu na moja mame nie jego rodzicow bo jego rodzice sa bardzo w porzadku. W wakacje jedynie w gre wchodzą kłamstwa ze jade z koleżanką gdzieś na parę dni lub jak raz na jakiś czas przyjedzie do mnie do miasta w którym studiuje.

znam takie co do tego jeszcze dzieci mają...

ty się po prostu boisz pracy. przecież nie musisz iść od razu na cały etat. pracowałaś już kiedyś gdziekolwiek?

Pasek wagi

Wiesz, jest jeszcze jedna opcja, której możesz przynajmniej spróbować. A jest to zwykłe i proste -choć nie łatwe :P - asertywne stawianie granic.

Jak mama się wtrąca w to, co nie leży już w jej "jurysdykcji", to mówisz po prostu "Mamo, to nie twoja sprawa, jestem już dorosła i nie życzę sobie, żebyś mi coś w tej kwestii narzucała". Jak będzie próbowała dalej, stosujesz albo metodę zdartej płyty - czyli powtarzasz w kółko ten sam komunikat, dokładnie tymi samymi słowami, albo zapowiadasz, że jeżeli będzie z tobą rozmawiać w ten sposób/coś ci narzucać, to skończysz rozmowę i wyjdziesz - i jeżeli trzeba, to to robisz. To nie jest łatwe, na początku może wywołać zaostrzenie sytuacji - ale jeżeli nie ulegniesz, jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że zyskasz szacunek i matka odpuści, bo zobaczy, że nie jest w stanie na ciebie wpłynąć.

Możesz najpierw poćwiczyć na innych, którzy będą próbowali naciskać na ciebie - na telemarketerach na przykład :P 

Proponuję też terapię. Twoja mama jest "chora na kontrolę", to wygląda na przemoc psychiczną (matka wyraźnie wykorzystuje posiadaną przewagę, robi ci krzywdę tym, jak cię traktuje i robi to świadomie i z premedytacją), a jak wychodzisz z takiego domu, to bardzo łatwo - nawet nieświadomie - wpakować się w taką relację znowu, tylko z inną osobą.

Pasek wagi

Jej, jak tylko zaczęłam czytać wiedziałam, że na pewno będzie parę/wiele głosów mówiących o tym, że albo się podporządkujesz bez słowa zasadom mamy i jeszcze ją po rękach będziesz całować, albo wypad, radź sobie sama i szukaj roboty, bo stryjeczny wuj szwagra drugiego męża jednej z drugą studiował pięć ciężkich kierunków, ciągnął na trzy etaty i jeszcze pomagał w wolnym czasie w hospicjum (dramatyzuję oczywiście i wyolbrzymiam, ale sens zachowany). Na Twoim miejscu bym się nie przejmowała takimi komentarzami, one najczęściej wynikają z tego, że ktoś miał nie za fajnie w domu i jak pomyśli, że inni mogliby mieć lepiej to się od razu jad i frustracja wylewa. Moim zdaniem to co robi Twoja mama nie jest w porządku i postarałabym się z nią o tym porozmawiać. Rozumiem, że jak się u kogoś mieszka to trzeba się dostosować do jego zasad. Ale czym innym są zasady panujące w domu (np. dotyczące sprzątania, tego gdzie co jest poukładane), a co innego traktowanie dorosłej osoby jak dziecka, które można kontrolować. To bym rozgraniczyła na Twoim miejscu i próbowała to z mamą przegadać. Np. ok, jej dom, może nie chcieć żebyś spała u niej z chłopakiem. Ale u niego? - jeżeli jemu/jego rodzicom/współlokatorom (nie wiem z kim mieszka) nie przeszkadza Twoja obecność to Twojej mamie też nie powinna.

Taki toksyczne relacje z Mamą masz :( Na dłuższą metę chyba bym nie dała rady. Współczuję i wytrwałości życzę

Pasek wagi

Kochana, ja wiem, że nie jest Ci lekko. Ja na Twoim miejscu poszukałabym sobie pracy na całe wakacje, najlepiej w Niemczech, albo innym bogatym kraju. A potem wynajęłabym pokoik w studenckim mieszkaniu i jak radzą dziweczyny poszłabym do pracy. Przeżyjesz. :)

Możesz udzielać korepetycji, możesz kelnerować, możesz wypełniać ankiety i robić tysiące innych rzeczy. :)

Głowa do góry i nie dawaj się.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.