Temat: Najgorszy epitet jaki usłyszałyście pod swoim adresem

Wiem z autopsji, że nadmiarowe kilogramy mogą stać się przyczyną niesmacznych żartów lub co gorsza wyzwisk. Czy wśród obraźliwych określeń jakie padły były takie, które stały się Waszą motywacją, bo miałyście już serdecznie dość uwag i wyzwisk? Czy przeżyłyście jakąś żenującą sytację, która uświadomiła Wam, że czas podjąć decyzję o odchudzaniu (np. wredna ekspedientka w sklepie odzieżowym: "my tu nie mamy takich dużych rozmiarów")?

U mnie przez wiele lat dokuczał mi brat-był ekspertem w wymyślaniu wyzwisk. Najmocniej wyryły mi się w pamięci określenia typu: prośna maciora, locha, cielna krowa, baleron, salceson, pasztetówa, tłusta krowa itp.  

Samo wspomnienie boli do dziś

salcesonka, gruba berta, sumo..

kiedys tata mi powiedział: za niedługo lepiej bedzie Cie przeskoczyć niz obejść

może i śmieszne jest teraz, ale nie było mi miło jak to słyszałam.

teraz zadaje się raczej z poważnymi osobami więc takich słów nie słyszę, ale jak w weekend mam zajęcia i laska chuda nie szczupła tylko chuda mi mówi: ale jestem gruba, popatrz jakie mam grube nogi, tu mam brzuch. A mi powie, a Ty masz taki fajny biust. Wolałabym mieć nawet rozmiar A ale być zgrabna, bo co mi z fajnego tylko biustu ;)

jak to czytam to jestem w szokupowiedziec do kogos maciora

hmm jak bylam w podstawowce bylam przy kosci ale nie na tyle bys sie ze mnie smiali albo przynajmniej nie w twarz..Potem troche schudlam nigdy nie uslyszalam slow tego typu ..Jedynie to ze mi sie tluszczyk zawsze na brzuszku odkladal i nie raz slyszalam podejzenie z eniby jestem w ciazy;/

MAMA- wypasiona dziewczynka
TATA- pyzatka
CHŁOPAK- pączusiu
TEŚCIOWA- ojjj....nie wszyscy muszą być na świecie szczupli...:P
EKSPEDIENTKA W SKLEPIE PATRZĄC NA MÓJ BRZUCH- który to miesiąc??? :/
Pewnie jeszcze by się coś znalazło, choć najbardziej bolało mnie to że byłam porównywana do mojej szczupłej siostry:/
Pasek wagi
jak byłam mała to tylko wyzwiska leciały..
w 5 kl podstawówki pamiętam jak dzisiaj
chłopak w którym się podkochiwałam powiedział mi raz.. "wiesz musisz schudnąć bo jesteś najgrubsza w klasie" nie powiedział tego złośliwie ale od razu się odkochałam;p 
W średniej dokuczają koleżance.. 
do niej teraz latają hasła typu salceson, wieloryb itp;/ szkoda mi jej:<
Ja też jestem gruba, ale po niej to bardziej widać bo się dziewczyna ubrać nie umie.. a szkoda..
ja zawsze na wfie byłam najgorsza, strasznie mnie to bolało, że się wyśmiewali ze mnie, że nie wybierali mnie do drużyny.. to było przykre, ale w oststniej klasie postanowiłąm to zmienić, schudłam, miałam niewielką nadwagę i co najważniejsz nie byłam oststnia na wfie :D aż się wszyscy dziwili, że w biegach prześcigłam az 2 dziewczyny :D do dzis nie zapomnę ich min
głownie to swinia w podstawowce to nie bylo latwo :(
>ja zawsze na wfie byłam najgorsza, strasznie mnie to bolało, że się wyśmiewali ze mnie, że nie wybierali mnie do drużyny.. to było przykre(...).

Skąd ja to znam, eh. :}

Zawsze miałam fatalną kondycję i do tego byłam najniższa w klasie.

sophie20  masz fajna tesciowa

moja teściowa kablowała mojemu mężowi, że coś podjadałam, uwierzycie ??

ale teraz już nie ma co kablować :D

Chyba najbardziej boli, gdy pojeżdża po tobie rodzina. Mama-szczupła z natury czasem mi docinała, ale tacie zdarzyło się to dwa razy w życiu i nigdy mu tego nie zapomnę: "uwal swoje cielsko" (robiąc mi miejsce na kanapie) i "masz łydy jak mamusia" (jego 'mamusia', a moja babcia, która ma chorobę zwyrodnieniową i jej nogi "rozepchnęło"), ałć-ależ to kur*a zabolało.

Mam masywną budowę i już, z nadmiarem tłuszczu walczę, ale jako tako zaakceptowałam siebie dopiero pod wpływem męża, który KOCHA moje łydy, bo są umięśnione, nie tłuste (większość życia jeździłam rowerem robiąc ok. 10 km dziennie)

Polubiłam więc swoje nogi dzięki mojemu C., choć z brzuszysławem się ciągle nie cierpimy

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.