1 marca 2011, 20:40
Wiem z autopsji, że nadmiarowe kilogramy mogą stać się przyczyną niesmacznych żartów lub co gorsza wyzwisk. Czy wśród obraźliwych określeń jakie padły były takie, które stały się Waszą motywacją, bo miałyście już serdecznie dość uwag i wyzwisk? Czy przeżyłyście jakąś żenującą sytację, która uświadomiła Wam, że czas podjąć decyzję o odchudzaniu (np. wredna ekspedientka w sklepie odzieżowym: "my tu nie mamy takich dużych rozmiarów")?
U mnie przez wiele lat dokuczał mi brat-był ekspertem w wymyślaniu wyzwisk. Najmocniej wyryły mi się w pamięci określenia typu: prośna maciora, locha, cielna krowa, baleron, salceson, pasztetówa, tłusta krowa itp.
Samo wspomnienie boli do dziś
Edytowany przez Ivette. 1 marca 2011, 20:42
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11059
1 marca 2011, 22:17
Ty to jesteś 'kawał baby'- moja ciotka. i koleżanka stwierdziła (która btw jest szczupła...) 'z nas to takie babochy. Zobacz jak X schudła'- w tym czasie ja schudłam jakies 5-7 kg a ona zamiast mi mowić ze schudłam stwierdza ze jestem 'babochą'... no masakra ; DD pewnie dlatego tak zapamietałam te słowa, bo w sumie nie są bardzo obraźliwe.
Edytowany przez it.girl 1 marca 2011, 22:24
- Dołączył: 2011-01-15
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 857
1 marca 2011, 22:27
"jeszcze się napij i jeszcze się najedz,niedługo w drzwi się nie zmieścisz"-dydaktyczna wypowiedź pani z podstawówki,kiedy wzięłam łyk wody :D ale to i tak miałam gdzieś przy tym co mi kolega powiedział: "byłabyś fajną laską jakbyś schudła"-to już gimnazjum...czasy liceum i niezwykle mądry sarkazm koleżanki: "wyglądasz jak dziecko z Etiopii".Zazwyczaj ludzie tylko raz sobie pozwalali na takie uwagi,później nie mieli ochoty słuchać mojego odzewu bo zawsze był( w końcu każdy ma jakieś mankamenty) :D a sumo też słyszałam..gruba świnia to standard
1 marca 2011, 22:35
> Ja sobie nie przypominam by ktoś powiedział mi coś
> obraźliwego ..
To nie wiem w ogóle po co cokolwiek piszesz w tym temacie oO
Całe trzy lata podstawówki - koszmar.
"Gruba świnia" - najbardziej bolało, gdy było używane zamiast imienia
"----- Pasiak" - rymowanka z moim nazwiskiem
"Spaślak"
"Grubaska"
"Parówka"
Od tej pory jestem bardzo wyczulona na jakiekolwiek obrażanie innych (chociaż... o zgrozo... zauważyłam, że i mi się zdarzyło kogoś obrazić w ten sposób. Nie bezpośrednio do tej osoby, ale w rozmowie z innymi). Teraz to już przeszłość, teraz jestem nazywana chudzinką i wiem, że to może wydać się takie głupie z mojej strony, jakbym się chwaliła... Ale ja uważam, że zasługuję sobie na to. Po tych latach, kiedy nie było dnia bez naśmiewania się ze mnie uważam, że teraz coś mi się należy od życia...
1 marca 2011, 22:37
przeczytałam wasz wypowiedzi i powiem wam ze to samo przezyłam w szkole w domu od brata od tesciowej od matki babki ojca słyszłam krowa maciora swinie schudnij jestes gruba spasilak schudnij bo masz duze faldy ...ale gdyby moj maz powiedział na mnie nawet w zartach sumo to by mi było mega przykro i nie wiem co bym miała w tedy było ...takze sie dziwie tej wypowiedzi ze maz w zartach mowi sumo !! szok !
1 marca 2011, 22:40
Chyba nikt nie może sprawić większej przykrości jak mąż.. ja bym się załamała, na bank..
1 marca 2011, 22:41
Mój małżonek w żartach nazywa mnie "kluseczka". Akurat to określenie lubię, ale wyłącznie wypowiadane z ust męża. :}
1 marca 2011, 22:42
A mnie mąż czasami w żartach nazywa
> różnie, ostatnio usłyszałam "sumo" ;) Ale mnie to
> nie boli, przecież wiem, jak wyglądam i wiem, ze
> on żartuje, to o co się mam gniewać?
tienna czytam to i jestem w szoku ...co z tego ze wiesz jak wygladasz ale dla mnie to jest chore na prawde moim zadniem twoj maz nie ma szacunku dla ciebie jesli wysyła ci epitety zwiazane z twoim wygladem ... dla mnie to jest nie zrozumiałem i dla mojego meza ktory tez jest w szoku bo jak mozna tak obrazac swoja zone !
1 marca 2011, 22:43
kamleka moj mowił do mnie "ptysiu"ale to miłe było no i jak wazyałam o wiele mniej niz teraz
1 marca 2011, 22:44
Tzn on nie popiera mojej wagi, wspiera mnie, ale nie drwi sobie ze mnie i nie naśmiewa, mimo tego, że jest bardzo szczupły, ale ma mięśnie, nie że szkielet ;).
Jak już wszyscy wiedzieli że będziemy mieli ślub, to wujek mojego M powiedział przez telefon teściowej:
"to będzie wyglądać jak gwizdek przy parowozie"
a ona powtórzyła to przy całej rodzinie mojego M...
czułam się okropnie, niby się śmiałam, ale w głębi duszy... aj....
1 marca 2011, 22:44
Monika zgadzam sie z toba w 100%!!