Temat: Dlaczego kobiety nie lubia innych kobiet?

Tak mi sie nasunelo to pytanie tej leniwej niedzieli.

Ja mysle, ze moze dlatego, ze widza w nich swoje wlasne wady? 

A jakie jest wasze zdanie?

Kobiety lubię z kobietami pracuję głównie one są moimi klientkami , nie cierpię bab roszczeniowych, wiecznie nadąsanych, paniuś ze słomą w butach, niekulturalnych i chamskich, marudnych którym nic nie pasuje, flegmatycznych typów ( u kobiet jak i mężczyzn) ,wiecznie niezdecydowanych ( no nie wiem nie wiem ...jak Pani myśli ? ). Lubię kobiety z charakterem , nawet jeśli jest wrednawy to zawsze lepsze niż taka miązgwa bez własnego zdania, z poczuciem humoru i dystansem do siebie i otoczenia, odważne które nie boją się wyzwań i krytykę przyjmują z godnością oraz potrafią się przyznać do błędu. Wyszło na to że lubię kobiety podobne do mnie , z życiem które potrafią poruszyć nawet górę lodową do działania oraz mają pozytywny wpływ na innych :Dale sobie dosłodziłam.

Dziękuję za uwagę (impreza)

skąd w ogóle takie pytanie przecież każda ma jakąś koleżankę znajomą z którą się lubi i chętnie spotka na pogaduchy

Pasek wagi

Nie bardzo rozumiem. Ja tam lubię inne kobiety. Mogę co najwyżej czasem zazdrościć komuś, że ma ładniejszy tyłek, ale co to ma do sympatii...

edit: przeczytałam drugi post. Mam po prostu wrażenie, że nie doświadczyłaś nigdy prawdziwej przyjaźni między kobietami i tyle. Ja nigdy nie obgadałam moich przyjaciół i raczej nie wydaje mi się żeby oni obgadali mnie (zwłaszcza, że nie robią tego również wobec innych osób). Jeżeli mamy coś do siebie to mówimy to sobie wprost. Czasem się z siebie pośmiejemy i tyle. Mówimy kiedy jesteśmy na siebie złe, kiedy zazdrosne, kiedy czujemy się wystawione. Czasem czuję się bliżej z przyjaciółmi jak z rodziną.

A może chodzi o zazdrość? Miałam kiedyś taką laskę w klasie (w szkole średniej), która zazdrościła wszystkim dziewczynom najmniejszej pierdoły (wyższej oceny, dłuższych włosów, pomalowanych paznokci, ect.). Tu niby taką fajną zgrywała, a za parę dni już za plecami tyłki obrabiała. 

Ja tam lubię inne kobiety, ale takie z którymi umiem się dogadać.:).

LinuxS napisał(a):

sadcat napisał(a):

mozna czesc polubic, ale ja obracam sie miedzy kobietami, ktore niby sie lubia a za plecami i tak sie nawzajem obgaduja  i kazda "przyjazn" zaraz sie konczy, zaraz ktorejs cos nie pasuje w drugiej, a jak tak temu sie przyjgladnac, to wszystkie sa identyczne  :-D
Nawet nie wiesz jak faceci obgaduja! ;-) 

dokładnie

Qwerta. napisał(a):

Nie bardzo rozumiem. Ja tam lubię inne kobiety. Mogę co najwyżej czasem zazdrościć komuś, że ma ładniejszy tyłek, ale co to ma do sympatii...edit: przeczytałam drugi post. Mam po prostu wrażenie, że nie doświadczyłaś nigdy prawdziwej przyjaźni między kobietami i tyle. Ja nigdy nie obgadałam moich przyjaciół i raczej nie wydaje mi się żeby oni obgadali mnie (zwłaszcza, że nie robią tego również wobec innych osób). Jeżeli mamy coś do siebie to mówimy to sobie wprost. Czasem się z siebie pośmiejemy i tyle. Mówimy kiedy jesteśmy na siebie złe, kiedy zazdrosne, kiedy czujemy się wystawione. Czasem czuję się bliżej z przyjaciółmi jak z rodziną.

Skad pomysl, ze nie doswiadczylam przyjazni?  :-) temat przeciez nie jest o mnie a jedynie jest wynikiem obserwacji + nudow. Nie jest o przyjazni a o sympatii/antypatii z jakichs powodow do innych kobiet. Co ma na to wplyw itd . 

Nie masz takiego uczucia, ze kogos nie polubilas, drazni cie?

-

Zawsze wydawało mi się, że większość z nas lubi inne kobiety. Według mnie, najbardziej "zrozumiałym" powodem, dla którego kobieta może nie lubić drugiej, jest zazdrość. 

Ja nie lubie innych kobiet , dlatego ,ze mam meski charakter i zwyczajnie kobiety mnie drażnią swoją mentalnościa - przejmowaniem sie wszystkim , wtracaniem w nie swoje sprawy , wiecznym krytykowaniem ,narzekaniem , ustawianiem pod siebie partnerow , co czasem jest chore , wiecznymi spinami ,uwazaniem ,ze ich styl zycia jest najlepszy i jedyny słuszny , itp . itd . Powodow jest duzo , ale w zasadzie tym głównym jest moja odmiennosc i chłodny ,spokojny charakter , zawsze kumpluje sie tylko z facetami ,mam jedynie jedna kolezanke i tak sobie mysle ,ze wytrzymuje z nia bo ona tez ma dosc meski charakter .

Ja tam nie mam problemów z kobietami, i zawsze się dziwię jak ktoś mówi, że 'baby są takie i takie, faceci są świetni' - bo to jest taka generalizacja. Już nie mówiąc o tym, że brzmi to tak, jakby wszystkie kobiety były be, ale babka która o nich tak mówi jest jedyną, wyjątkową kobietą na świecie. Drażni mnie to trochę. 

To znaczy pewnie, zdarza mi się, że nie lubię niektórych kobiet bo są dwulicowe, płaczliwe, mało ambitne albo potrzebują za dużo uwagi ze strony mężczyzn i się popisują. Ale to są jednostki, których charakter mi nie pasuje. Normalnie nie mam problemu z kobietami. Mam więcej koleżanek niż kolegów. Ale to może niekoniecznie z wyboru, tylko dlatego, że prawie żaden facet z którym chciałabym się zaprzyjaźnić, nie ma ochoty na przyjaźń ze mną: zawsze kończy się to tak, że im się zaczynam 'podobać' i wyobrażają sobie Bóg wie co (nawet niekoniecznie randki, związki, ale seks). Co dziwniejsze, nie jestem najpiękniejsza, czy najciekawsza na świecie. Ale mam dość wesołe usposobienie, ciągle się uśmiecham, i podobno każdy jeden miał wrażenie, że mi się 'podoba'. Takie tam naiwne dziewcze, które da się łatwo zbajerować. 

A co do innych kobiet. Zazdrość, to na pewno. Kobiety zazdroszczą sobie wszystkiego: wyglądu, charakteru, pieniędzy, znajomych, partnerów, inteligencji. Poza tym dużo kobiet (jak i mężczyzn) jest bardzo interesowna. I pewnie dlatego udają miłe, a potem podkładają nogę. Ale mężczyźni też to robią, bardzo często, tylko oni o tym mniej mówią.  Chociaż może rzeczywiście kobiety robią to częściej. Może chodzi tutaj o to, że inne kobiety są konkurencją? Nie wiem. 

No i wracając do kobiet, które 'dogadują się tylko z mężczyznami', moim zdaniem dzielą się one na dwie grupy. Kobiety, które rzeczywiście mają więcej kolegów, bo tak się zdarzyło, bo trafiły na fajnych facetów i chcą się z nimi przyjaźnić, i kobiety które celowo unikają innych kobiet i zadają się z samymi mężczyznami, bo lubią być w centrum uwagi, potrzebują udowodnić, że są inne, lepsze, wyjątkowe. 

Swoją drogą, nie wiem. Ani ja, ani moje koleżanki, nie nienawidzimy raczej innych kobiet :D. Ani nie mamy nic przeciwko mężczyznom. 

Niekórzy ludzie tak mają, nie wiem czy da się to jakoś sensownie wyjaśnić. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.