Temat: Czy aktorka porno to to samo co prostytutka?

Witam,

Ostatnio wśród moich znajomych rozgorzała ostra dyskusja na temat tego jakie są  właściwie róznice między aktorkami porno a prostytutkami ? porozumienia nie znaleziono, jestem ciekawa co myślicie na ten temat.

Przez "to samo" ja rozumiem taki sam sposób pracy, czyli zarabianie swoją pochwą, odbytem, ustami, penisem czy czym tam kto uzna za stosowne.

Różnice są znaczące w tym, że jedna jest nagrywana, inna nie, jedna robi to na ulicy/ w domu/ burdelu, a druga na planie przed kamerami. Nie są to identyczne zawody, ale sposób zarobku taki sam.

Nie widzę też różnicy pomiędzy kasjerką z CCC, a Deichmanem, czy biedronką. Niby miejsca różne, ale zakres obowiązków podobny.

paranormalsun napisał(a):

Sunniva89 napisał(a):

tarczycowa napisał(a):

roogirl napisał(a):

tarczycowa napisał(a):

nie, też praca zwiazana z seksem, ale dla mnie to cos innegoaktorzy obcuja z aktorami, nie obsługują klientów bezpośrednio tylko biorą udział w produkcji, która dalej idzie do obieguprostytutka sama w sobie jest w obiegu, musi miec kontakt cielesny z klientami najróżniejszej maści.
Aktorka porno też może dostać do współpracy jakiegoś obleśnego czarnucha albo starego dziada z brzuchem. Niby decyduje, ale co tak naprawdę znaczy jak nie jest Sashą Grey, która może sobie stawiać warunki? Jak się na coś nie zgodzi przyjdzie następna. Może mieć z osobą, z którą współżyje nawet większy kontakt cielesny jak uprawia sex bez gumki, prostytutka zawsze w gumce.
Ale ci z którymi współżyje nie są jej klientami. Klientami są faceci, którzy potem zapłacą za obejrzenie wideo z tym obleśnym czarnuchem i z nią. I tutaj jest różnica.Nic o warunkach czy gumkach nie pisałam, tylko o różnicy, którą widzę. 
wychodzi na to że prostytutka współżyje z klientami bezpośrednio a aktorka porno współzyje z aktorami aklienci potem to oglądają.Pamiętajcie też że bardzo często aktorzy porno tylko udają stosunek, jest cały szereg sztuczek i zabiegów żeby sprawić aby na filmie stosunek wyglądał jak rzeczywisty. Prostytutka musi naprawdę współżyć.
w filmach pornograficznych tez stosunek jest prawdziwy. Udawany wyłącznie w erotycznych. Dlatego obydwie musza uprawiać seks naprawde w swojej pracy. Polecam wywiady z takimi aktorkami

ale nie można powiedzieć, że to taka sama praca, jeśli odbiorcy ich usług mają zupełnie inny z nimi kontakt.

prostytutka ma fizyczny kontakt z klientem, aktorka porno nigdy, klienci ją tylko potem oglądają, natomiast ci z którymi się pieprzy na video to tylko współpracownik. dlatego obiektywnie mówiąc to nie jest to samo odłóżcie na bok morale.

biegacz zarabia fizycznie tak samo jak budowlaniec noszący cegły. nie określa się pracy poprzez organy do niej wykorzystywane

Pomijając kwestię organów, można to ująć w sposób taki, że zarabia pieprząc się za pieniądze, tak samo jak prostytuka. Biegacz zarabia bieganiem, a budowlaniec dźwiganiem i to już jest znacząca różnica. 

Chociaż ja widzę różnice i podobieństwa między aktorką porno i prostytutką.

Może warto by zdefiniować pod jakim względem ma to być "to samo" lub nie?

dla mnie nie ma roznicy 

wg mnie to samo, bo jednak obie zarabiają swoim ciałem uprawiając seks i użyczając swojego ciała. Nie ma znaczenia z kim. 

Martulleczka napisał(a):

Pomijając kwestię organów, można to ująć w sposób taki, że zarabia pieprząc się za pieniądze, tak samo jak prostytuka. Biegacz zarabia bieganiem, a budowlaniec dźwiganiem i to już jest znacząca różnica. Chociaż ja widzę różnice i podobieństwa między aktorką porno i prostytutką.Może warto by zdefiniować pod jakim względem ma to być "to samo" lub nie?

no widzę własnie chyba, że inni inaczej to definiują :)

seks to seks, ale sam charakter pracy i kontakt z odbiorcą/klientem to dla mnie kluczowa różnica żeby postawić tezę, że to nie to samo.

Dla mnie i to, i to jest prostytuowaniem sie, tylko w roznej formie. Bywa tez tak, ze realni klienci nie wspozyja z prostytutka, tylko chca popatrzec jak robi sobie "dobrze", to czy w tym momencie prostytutka nie jest prostytutka? I w jednym (w realu) i w drugim (film) przypadku ona moze odmowic wspolzycia, przynajmniej teoretycznie

A jak zakwalifikowac amatorow, ktorzy czerpia korzysci finansowe z pokazywaniem sie na kamerkach na porno stronach? Dla mnie to tez forma prostytucji jednak. Jak okreslic masturbujace sie kobiety na kamerkach? To niby juz nie jest prostytucja? To co to jest? 

Pasek wagi

Martulleczka napisał(a):

Pomijając kwestię organów, można to ująć w sposób taki, że zarabia pieprząc się za pieniądze, tak samo jak prostytuka. Biegacz zarabia bieganiem, a budowlaniec dźwiganiem i to już jest znacząca różnica. Chociaż ja widzę różnice i podobieństwa między aktorką porno i prostytutką.Może warto by zdefiniować pod jakim względem ma to być "to samo" lub nie?

Ale na przykład sztangista zarabia dźwiganiem i on już może się równać z budowlańcem? W końcu obaj "dźwigają" :D

Otoczka wykonywanej pracy nie jest taka sama, ale już czynność jaką się w tej pracy wykonuje jest identyczna, różni się znów osoba z którą seks się uprawia, ale nadal jest to seks za pieniądze, moralnie może być uznane za identyczne, jako zawód już różnie jak widać ludzie na to patrzą. 

Stąd też moje pytanie o co właściwie Autorka pyta, czy tak po prostu temat luźny do dyskusji ;).

Dla mnie to to samo. Mąż jest tego samego zdania.:).

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.