- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 marca 2017, 13:36
chciałabym zapytać osoby trzecie co myślą o tej sytuacji i co zrobilibyście na moim miejscu
jestem osobą młodą i dopiero zaczynam przygody z pracą. wszystkiego się uczę, ale to co widzę w moim obecnym miejscu zatrudnienia nie mieści mi się w głowie.
jest to praca w sklepie z ubraniami jednej z większych sieciówek.
dzienny czas pracy to 12h. teoretycznie mamy ustalony czas przerw 45 min (3 razy po 15) jednak często kierownik wprowadza ''kary pt. nie wolno wam wyjść na przerwę przez cały dzień, skracam czas przerw, bo coś tam zrobiliście źle'' itd.
wyobraźcie sobie siedzieć 12 h w pomieszczeniu bez okien, światła dziennego z dostępem do magazynu pomalowanego na czarno. do tego bez żadnego ciepłego posiłku i bez możliwości wyjścia po jedzenie, picie, jakieś leki itp...
do tego grafik jest ułożony tak, że często przypadają nawet 5 dni pod rząd 12h
przez cały czas pracy nie wolno nam usiąść. na sklepie nie ma zapewnionego ŻADNEGO miejsca spoczynku, co przecież jest złamaniem prawa. nie wolno nam się nawet ręką złapać za ladę, półkę, ścianę. mamy cały czas stać na baczność lub układać ułożone rzeczy nawet jak nie ma żadnego klienta.
kiedy zachorowałam i dostarczyłam zwolnienie lekarskie usłyszałam 'zastanowię się co z Tobą zrobimy'. ostatecznie Z ŁASKI mnie nie wywalili i kierownik ostrzegł mnie, że za następne L4 wylatuje. powiedziałam mu, że jest to niezgodne z prawem i ja w takim przypadku na pewno bym tego tak nie zostawiła. tłumaczył się jak dziecko, że ICH FIRMA sobie ustaliła takie zasady, że na okresie próbnym nie wolno iść na chorobowe.
mam podpisaną umowę o pracę na 3 miesiące okresu próbnego, jednak sprawdzałam przepisy i chorobowe jest dozwolone ZAWSZE.
na każdym kroku słyszę wypominanie tego, że raczyłam się źle poczuć zarówno ze strony kierownika, jak i pracowników.
na porządku dziennym są względem nas używane teksty, które są z definicji mobbingiem.
koledze powiedział, że gdyby on zrobił tak jak ja z L4 to już by go dawno wyj***
dostałam również ostrzeżenie, żebym nie liczyła na zbyt dużą wypłatę, bo za chorobowe mi potrącą większość! a przecież należy mi się 80% wynagrodzenia...
jestem pewna, że w tym miesiącu składam wypowiedzenie, jednak zastanawiam się czy nie powinnam tego gdzieś zgłosić? z takiego czystego obowiązku? brzydzę się takim traktowaniem drugiego człowieka.
czy takie rzeczy są na porządku dziennym w takich miejscach czy ja tak wyjątkowo źle trafiłam?
będę bardzo wdzięczna za wymianę waszych doświadczeń, bo to dopiero moja druga dorywcza praca i nie potrafię na tą sytuację spojrzeć obiektywnie
6 marca 2017, 14:00
Kierownik przestanie być chojrakiem jak będzie miał kontrolę z Inspekcji Pracy.
Każdy pracownik ma prawo do przerwy , urlopu , jeśli jest chory to również L4 etc.
6 marca 2017, 14:14
w takiej sytuacji na pewno bym zgłosiła
6 marca 2017, 14:16
tez pracowałam w jednej z sieciówek, ale nie z ciuchami tylko kosmetykami.12h na nogach, też czasami 5 dni pod rząd, chociaż na rozmowie była mowa o maks.3. Do tego dochodziły weekendy, gdzie piatek, sobota, niedzila potrafilam robic 6 razy pod rząd. Gdy mialam 2 dni wolne to tel, że mam za kogos przyjść. A najlepsze, że inne pracownice w ogóle nie robiły weekendów albo maks.1. Za to ja musiałam za nie zapie... . Nie miałam kompletnie życia prywatnego. Wytrzymalam 3 miesiące i powiedziałam, że rezygnuje. Tak się składało, że kończyła mi się umowa. Grafik był zrobiony już na następny miesiac, mimo, że prosiłam o wolne na wesele to nie dostałam, więc powiedziałam, że nastepnej umowy nie podpisze i nara.
Praca w sieciowkach jest najgorsza, zero szacunku do pracownika. Ale to jest wina tylko ludzi, że na to się godzą.
Bylam niedawno na rozmowie w 1 sieciówce odzieżowej i co usłyszałam... listopad, grudzień, styczeń to żadnego dłuższego wolnego, żadnego urlopu, bo wtedy jest najwięcej klientow i trzeba pracować. Od czerwca do września to samo. Praca po 12h, jeśli potrzebujesz 3 dni wolnego, bo gdzieś jedziesz, czy cos wypadnie to nie dostaniesz, maks.2, ale pracowac 4-5 dni pod rząd to już możesz. Przerwa jedna 20min. I za takie coś płacą minimalną krajową. Ludzie się godzą i potem mają takie warunki, bo zawsze znajdą kogos kto się zgodzi być ich niewolnikiem.
Ja na Twoim miejscu bym zgłosiła to. Niech przestaną ludzi traktować jak maszyny.
6 marca 2017, 14:29
zglos to,przykre,ze wiekszosc pracownikow sieciowek godzi sie na takie traktowanie bez slowa sprzeciwu
Edytowany przez 6 marca 2017, 14:29
6 marca 2017, 14:39
No pominę fakt przerw, ale ja się nie dziwię trochę, że wywalają jak ktoś na okresie próbnym choruje. Nie raz nie dwa spotkałam się z takimi przypadkami naciągania. Nie mówię o Tobie akurat, że naciągasz. Ale jak pracownik zaczyna pracę od ciągłych nieobecności...to czego się ma spodziewać?