Temat: Nazwisko po ślubie

Przyjęłyście/ przyjmiecie nazwisko męża po ślubie czy też zostałyście/zostaniecie przy swoim albo połączycie oba? Dlaczego tak?

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

Mam bardzo podobne zdanie. Wszystkie moje koleżanki, które całe życie znałam jako X tak jakby nagle stały się kimś innym. Wiem, że to tylko nazwisko, ale to takie niewytłumaczalne... żyjesz sobie żyjesz, dochodzisz do momentu kiedy wychodzisz za mąż i bach nazywasz się zupełnie inaczej. Mój partner zawsze mi powtarzał, że mogę mieć nazwisko jakie tylko chcę. Czasem sobie tylko żartuje "masz mieć moje, Pani jest dodatkiem do pana"  i oboje się śmiejemy z tego o czym mówisz - że kobieta to tak jakby trochę niepełnowartościowa osoba. Tylko dla nas to śmieszne, a są przecież dramatyczne sytuacje kiedy mąż i teść obrażają się na amen i traktują jako niesamowitą ujmę kiedy kobieta nie chce przyjąć ich nazwiska.Moja teściowa miała piękne, szlacheckie nazwisko. Do tego rzadkie. A zmieniła na pospolite wiejskie :/ No i niech mi ktoś powie, że to fajna tradycja jak to tak wygląda.Ja na szczęście mam wymówkę jakby ktoś się czepiał, powiem, że mam artykuły w gazetach podpisane moim nazwiskiem i stfu :)

no tak to działa na ogół i nie widzę w tym nic złego, moje koleżanki też nazywają się teraz inaczej, ja też i co z tego - zmienilo się tylko nazwisko, nic więcej :P

a artykuły też mam (i to nie w gazetach a w czasopismach naukowych) i mimo to jednak zmieniłam nazwisko na męża i pracuję' na tamto nazwisko ;p

mam po mężu i inaczej sobie tego nie wyobrażałam. poza tym byłam już zmęczona swoim nazwiskiem. 99 % ludzi źle je wymawiało, a w urzędach/poczcie itp. to już w ogóle była masakra.  ludzie nie odróżniają końcówki "mska" od "ńska". takie literowanie, jak w podstawówce, było dla mnie bardzo męczące. 

Pasek wagi

Nie mam męża, ale jak będę mieć to zamierzam przyjąć nazwisko męża. Moje imię i nazwisko jest bardzo długie, więc nie wyobrażam sobie zostawić dwa nazwiska.

akitaa napisał(a):

roogirl napisał(a):

Mam bardzo podobne zdanie. Wszystkie moje koleżanki, które całe życie znałam jako X tak jakby nagle stały się kimś innym. Wiem, że to tylko nazwisko, ale to takie niewytłumaczalne... żyjesz sobie żyjesz, dochodzisz do momentu kiedy wychodzisz za mąż i bach nazywasz się zupełnie inaczej. Mój partner zawsze mi powtarzał, że mogę mieć nazwisko jakie tylko chcę. Czasem sobie tylko żartuje "masz mieć moje, Pani jest dodatkiem do pana"  i oboje się śmiejemy z tego o czym mówisz - że kobieta to tak jakby trochę niepełnowartościowa osoba. Tylko dla nas to śmieszne, a są przecież dramatyczne sytuacje kiedy mąż i teść obrażają się na amen i traktują jako niesamowitą ujmę kiedy kobieta nie chce przyjąć ich nazwiska.Moja teściowa miała piękne, szlacheckie nazwisko. Do tego rzadkie. A zmieniła na pospolite wiejskie :/ No i niech mi ktoś powie, że to fajna tradycja jak to tak wygląda.Ja na szczęście mam wymówkę jakby ktoś się czepiał, powiem, że mam artykuły w gazetach podpisane moim nazwiskiem i stfu :)
no tak to działa na ogół i nie widzę w tym nic złego, moje koleżanki też nazywają się teraz inaczej, ja też i co z tego - zmienilo się tylko nazwisko, nic więcej :Pa artykuły też mam (i to nie w gazetach a w czasopismach naukowych) i mimo to jednak zmieniłam nazwisko na męża i pracuję' na tamto nazwisko ;p

Ale to nie tylko artykuły, to też zrealizowane projekty, nagrody, tyle, że artykułów najłatwiej użyć.

Ja nie mówię, że to coś złego, tylko dla mnie trudnego do zaakceptowania.

Pasek wagi

Matyliano napisał(a):

byłam już zmęczona swoim nazwiskiem. 99 % ludzi źle je wymawiało, a w urzędach/poczcie itp. to już w ogóle była masakra.  ludzie nie odróżniają końcówki "mska" od "ńska". takie literowanie, jak w podstawówce, było dla mnie bardzo męczące. 

Ja zawsze muszę dodawać jak moje się pisze, bo zawiera polskie znaki i można je zapisać na 4 różne sposoby. Tak się już przyzwyczaiłam, że mi to nie przeszkadza.

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

Matyliano napisał(a):

byłam już zmęczona swoim nazwiskiem. 99 % ludzi źle je wymawiało, a w urzędach/poczcie itp. to już w ogóle była masakra.  ludzie nie odróżniają końcówki "mska" od "ńska". takie literowanie, jak w podstawówce, było dla mnie bardzo męczące. 
Ja zawsze muszę dodawać jak moje się pisze, bo zawiera polskie znaki i można je zapisać na 4 różne sposoby. Tak się już przyzwyczaiłam, że mi to nie przeszkadza.

ja teraz mam króciutkie nazwisko, które zawiera "sz" i też muszę zawsze dodawać, że to nie "rz/ż" i spoko, ale przy panieńskim to już dostawałam białej gorączki z tym poprawianiem.w pewnym momencie, idąc do jakiegoś urzędu, zaczynałam mowić poowooli i baaardzo wyraźnie, jak upośledzona jakaś, a i tak źle pisały. a różnica między "m", a "ń" jest dla ucha bardzo wyraźna, moim zdaniem. 

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Monika123kg napisał(a):

Po ślubie przyjęłam nazwisko męża , dla mnie było to naturalne . Wśród moich znajomych też jest taka " tradycja" .Jedynie moja bratowa ma nazwisko swoje i męża - mówiła że nie chcę być kojarzona ze mną , w sensie mamy tak samo na imię :D
haha no tak, to juz jest jakis problem...;-) jeszcze jesli ktos mieszka w tym samym miescie, to faktycznie.

W dodatku małym miasteczku :D

Te same imię imię , w dodatku urodziny mamy koło siebie , nasze matki mają tak samo na imię :D ...To przynajmniej nazwisko niech będzie ciut inne :D

Pasek wagi

Widzę , ze na vitalii to co druga osoba ma rzadkie, niespotykane i szlacheckie nazwisko:):)

Ja od ślubu noszę nazwisko męża, bylo to dla mnie oczywiste, ze tak będzie.

mirabelka2014 napisał(a):

Widzę , ze na vitalii to co druga osoba ma rzadkie, niespotykane i szlacheckie nazwisko:):)

I osiągnięcia naukowe i publikacje i faceta z 20cm :)

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

mirabelka2014 napisał(a):

Widzę , ze na vitalii to co druga osoba ma rzadkie, niespotykane i szlacheckie nazwisko:):)
I osiągnięcia naukowe i publikacje i faceta z 20cm :)

:):)  po prostu samo towarzystwo z górnej półki :):)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.