Temat: Listonosz dostarczył mój polecony innej osobie

Hej. Piszę do Was z pewnym problemem.

Chodzi o to, że na stary adres zamieszkania (tam gdzie kiedyś wynajmowałam mieszkanie), został wysłany list polecony. Myślałam, że sobie podejdę po niego na pocztę, ale okazało się, że list ten został doręczony (!), a ja niczego nie odbierałam, bo tam już nie mieszkam. Po dłuższych analizach okazało się, że listonosz nie zauważył że to jest list polecony i wrzucił go do skrzynki ( a ja nie wyrażałam zgody na wrzucanie poleconych) i podpisu nie było. Dzwoniłam do dziewczyny, która obecnie tam mieszka - wypierała się że nic do mnie nie przyszło. Listonosz miał tam do niej podejść i odzyskać przesyłkę, powiedziałam że jak dostarczy mi ją nieotwartą, to nie będę robić problemów. 
Ale.. miał dzisiaj do mnie oddzwonić. I mnie olał, Dzwoniłam do kierownika poczty - nie odbiera. Czy oni robią mnie w  bambuko? W tym liście mogło być wszystko, a były moje wszystkie dane osobowe, pesel itd.. Zaczęłam pisać reklamacje na stronie poczty polskiej i tam jest rubryka "żądam odszkodowania" i powiem szczerze... zdębiałam.

Nie należę do ludzi-hien, które czyhają na potknięcie innej osoby, ale kurde... tam były moje dane. Ja nawet nie wiem kto ten list ma. W każdej chwili ktoś może na mnie wziąć chwilówkę.

Co robić? Nie mam się kogo poradzić

Skoro tam były Twoje dane to ja bym się nawet nie zastanawiała. Jutro idź na pocztę i koniecznie to zgłoś! A i zadzoń do osoby, która ten list wysłała, czy ona ma jakieś potwierdzenie odbioru. Listonosze też niektórzy są "dobrzy", więc nie wiadomo co się z tym listem stało - mógł go zgubić, albo zapomniał dostarczyć i wymyślił jakąś bajeczke. 

A co do tej dziewczyny... Myślisz, że mogła go wziąć? Ja osobiście bym nawet takiego listu nie otwierala, zaniosla na pocztę, albo oddala listonoszowi przy okazji. No ale to ja, a ludzie są różni....

Jedno jest pewne MUSISZ zareagować.

Pasek wagi

Na poczcie to zostało zgłoszone. Listonosz miał tam dzisiaj iść i wyjaśnić sytuację, ale nawet do mnie nie zadzwonił. Osoba, która to wysyłała ma potwierdzenie nadania.

Nie chodzi o potwierdzenie nadania, tylko potwierdzenie odbioru. Nie wiemy co dokładnie było w tym liście, więc ciężko też doradzić Ci jakieś kroki dla zabezpieczenia się. A teraz masz nauczkę, żeby zawsze zmieniać adres korespondencyjny. 

Pasek wagi

gruba.nastka napisał(a):

Nie chodzi o potwierdzenie nadania, tylko potwierdzenie odbioru. Nie wiemy co dokładnie było w tym liście, więc ciężko też doradzić Ci jakieś kroki dla zabezpieczenia się. A teraz masz nauczkę, żeby zawsze zmieniać adres korespondencyjny. 

Ostatnio list do mnie sasiadka z klatki obok znalazla na chodniku przed domem. Wiec jak listonosz jest nieogarniety to i dobry adres jeszcze niczego nie gwarantuje.

Zanim zaczniesz robić aferę:

1) co było w tym liście?

2) skąd wiesz, że został wysłany do Ciebie, skoro go nie dostałaś a już tam nie mieszkasz?

3) jakie dane, skąd taka pewność?

4) reklamację możesz złożyć, jeśli list zaginął i jest to iluś-tam-krotność opłaty dokonanej za jego wysłanie; odszkodowanie? to chyba tylko gdybyś udowodniła, że poniosłaś jakaś konkretną stratę - a z Twojego wpisu wynika, że nawet nie wiesz, co to, kto to, skąd i dlaczego.

5) owszem, zdarzają się sytuacje wyłudzeń, ale nie ma co siać paniki... jakaś tam laska, która przez przypadek dostała Twój list, za wiele nie zawojuje.

No i jeszcze jedno - obowiązek aktualizacji adresu leży po stronie osoby ten adres zmieniającej, więc w sumie tak trochę sama jesteś sobie winna... A jeśli wszędzie gdzie trzeba pozgłaszałaś zmianę, to raczej nic ważnego tam nie ma.

pisz ile zadasz odszkodowania i nie kręć. nie jesteś hiena - sama odkręcała sytuacje, wykazałeś sie inicjatywa, a listonosz sie wypiął. miał szanse.

przede wszystkim zgłoś to poczcie na piśmie

Pasek wagi

listonosze i kurierzy to sa czesto takie nieogary ze szok, ja bym drazyla sprawe, nie zostawila. 

Ps: wiecie co sie kiedys mojemu meziwi zdarzylo? Zamowil paczke z ciuchami wartosci chyba 300 euro na adres swojej babci. Dlugo nie przychodzila az ktoregos dnia na przeskoczylo na " dostarczona" na internetowym wypisie zamowienia. Zadowolony dzwoni bo babco a ona mowi ze nic nie dostała.  Zadzwonil do kuriera, zaczeli szukac po czym po pare dniach okazalo sie ze kurier zostawil paczke -UWAGA!!!- sklepowej w sklepie po drugiej stronie ulicy od jego bloku. Pani podpisala i juz. Na szczesvie paczke oddala. Takie rzeczy sie dzieja. 

Nie wiem, moze mu sie na 4 pietro nie chcialo wchodzic...

Pasek wagi

No dobra, ale z tego co piszesz wynika, że masz i miałaś kontakt z osobą, która ten list wysłała. Dlaczego nie poprosiłaś, żeby wysłać jej na dobry adres?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.