Temat: Mój partner uderzył dziecko

Ciężko mi przejść na tym do porządku dziennego. Niby się pogodziliśmy i wszystko jest okay, ale jednak taka sytuacja miała miejsce i to na moich oczach i nie mogę o tym zapomnieć, jakoś mnie to dręczy. Po pierwsze to jest jego córka, więc chyba nie mam prawa się wtrącać, a po drugie to jednak zaświeciła mi się czerwona lampka, że skoro umie tak postąpić z własnym dzieckiem, to kiedyś może tak postąpić z naszym wspólnym, gdy będziemy je mieli. Ja jestem przeciwna wszelkiej przemocy, ale o ile zrozumiałabym klapsa danego kilkulatkowi co wkłada palce do kontaktu czy kopie kota lub psa, to już trudno mi zaakceptować, że mężczyzna, z którym jestem uderzył swoją córkę w twarz. Mnie po prostu zmroziło.

Pasek wagi

czasem jako rodzic nie mamy wyboru... nie jest to klaps, ale jak wspomniałas, dzieli was niewielka róznica wieku, wiec pannica ma swoje lata i zapewne zasłuzyła swoim zachowaniem na taka akurat forme skarcenia.Jeden jedyny raz dostałam od mamy w twarz, ale z tego co pamietam nalezało mi sie wtedy. Dzieci bywaja okrutne , a zwłaszcza nastoletnie córki. Według mnie to nie jest przemoc, to bezsilnośc. Nie do konca popieram, ale tez nie robiłabym wielkiej afery, o ile oczywiscie ten policzek sie pannie należał

Pasek wagi

tiennka napisał(a):

Skoro różnica wieku między tobą i nią jest niewielka... Tylko poczekaj, aż tobie się w twarz oberwie. Raczej prędzej, niż później - wystarczy, ze on poczuje, że ma do ciebie prawo i będzie ciebie też chciał "wychowywać". Wtedy też nie nazwiesz tego przemocą?

Nie sądzę, by taka sytuacja miała miejsce. On nie traktuje mnie i swojej córki na równi. Ja i on a on i dziecko to zupełnie co innego. Tu nie chodzi o różnice wieku, bo ojciec i dziecko to coś innego niż partner i partnerka. On nie czuje nade mną władzy, nie rości sobie praw do mnie ani nic z tych rzeczy.

Pasek wagi

nie dość, że pogoniłabym takiego gnoja to jeszcze powiadomiłabym matkę dziecka. nie wiem jak można być tak nieczułym by w takiej sytuacji myśleć nadal tylko o swoich 4 literach zamiast o dobru tego dziecka..;/

wiesz co mnie raz ojciec uderzył w tył głowy, poza tym lał mnie regularnie (nawet dlatego, że wołał mnie, a ja powiedziałam, że zaraz przyjdę, mówił "teraz mówisz zaraz, a za kilka lat powiesz spierdalaj" ), ale akurat tego że uderzył mnie w łeb i to przy matce nigdy mu nie zapomnę. nienawidzę go i nie mam do niego żadnych uczuć, ale to szczególnie utknęło mi w pamięć, bo było mega upokarzające.

jak gość jest dziecio-bokserem to każdy powód do bicia jest dobry. mój ojciec też matki nie bił, ale znęcał się nad nią psychicznie.

Ja bym jednak wolała, by odpowiadali mi ludzie, którzy sami coś przeżyli i znają życie nie tylko z poradników i książek psychologów.

Eszaa przeszłaś coś podobnego i z tego co mówisz nie masz matce za złe, nie łączysz tego z przemocą. Tak się w ogóle da?

Ja nie mówię, że młoda była w tym wszystkim bez winy, bo nie była. Nie mówię jednak też, że on postąpił super i że miał do tego prawo, bo też nie miał, poza tym to jednak facet, a uderzył dziewczynkę. To nie jest tak, że ja się z nim zgadzam, bo ja swoje na ten temat powiedziałam, choćby to że pod moim dachem nie będzie na nikogo podnosił ręki. Jednak z drugiej strony też wiem, że w życiu zdarza się różnie, a ideały i rodziny bez jakiś niesnasek to są tylko w bajkach. Tu jest życie, a nie Nibylandia.

Pasek wagi

A ja wiem. Czym sobie gwiazda zasłużyła na pliczek? Ile ma lat, to w ogóle jest jeszcze dziecko? 

unodostress napisał(a):

nie dość, że pogoniłabym takiego gnoja to jeszcze powiadomiłabym matkę dziecka. nie wiem jak można być tak nieczułym by w takiej sytuacji myśleć nadal tylko o swoich 4 literach zamiast o dobru tego dziecka..;/wiesz co mnie raz ojciec uderzył w tył głowy, poza tym lał mnie regularnie (nawet dlatego, że wołał mnie, a ja powiedziałam, że zaraz przyjdę, mówił "teraz mówisz zaraz, a za kilka lat powiesz spierdalaj" ), ale akurat tego że uderzył mnie w łeb i to przy matce nigdy mu nie zapomnę. nienawidzę go i nie mam do niego żadnych uczuć, ale to szczególnie utknęło mi w pamięć, bo było mega upokarzające.jak gość jest dziecio-bokserem to każdy powód do bicia jest dobry. mój ojciec też matki nie bił, ale znęcał się nad nią psychicznie.

Tylko mój partner nie jest jak twój ojciec. On się nie znęca, nie leje za "zaraz". Między nim a twoim ojcem jest jeszcze bardzo szeroka przestrzeń. To niemal tak jakby porównać alkoholika do człowieka co wypije raz na pół roku jedno piwo. Ich nie można nawet porównywać.

Matka młodej nie żyje i to od dawna. To on wychowywał córkę.

Pasek wagi

Kolorowa.1993 napisał(a):

Ja bym jednak wolała, by odpowiadali mi ludzie, którzy sami coś przeżyli i znają życie nie tylko z poradników i książek psychologów [...] że w życiu zdarza się różnie, a ideały i rodziny bez jakiś niesnasek to są tylko w bajkach. Tu jest życie, a nie Nibylandia.

Proszę bardzo, przykład z autopsji. Byłem kiedyś w związku z osobą która była choleryczką o dużym poziomie agresji, w dodatku chorobliwie zazdrosną. Jedynym sposobem rozładowywania swoich frustracji jaki miała to atakowanie mnie, zarówno słowne jak i fizyczne. Wielokrotnie byłem traktowany jak worek treningowy, żeby mogła sobie rozładować nerwy, wielokrotnie doprowadzała mnie do sytuacji kiedy się w środku gotowało i wielokrotnie zasłużyła sobie na to żeby dostać soczystego liścia. Nigdy tego nie zrobiłem bo bym nie mógł potem w lustro spojrzeć. Życie życiem ale jakieś zasady trzeba mieć. Jak ktoś ich nie ma to się właśnie kończy szukaniem tłumaczenia w stylu "mógł nie w twarz"

jurysdykcja napisał(a):

A ja wiem. Czym sobie gwiazda zasłużyła na pliczek? Ile ma lat, to w ogóle jest jeszcze dziecko? 

Lat ma 15 i... kradzieżą.

Pasek wagi

No to powiem ci, że mnie by też mogło trafić. Bo taki policzek, to tak jak ktoś pisał bardzo często wyraz totalnej bezsilności rodzicielskiej. Bo to upokarzające, dla ojca, kiedy jego córka kradnie.

Nie pochwalam, ale potrafię zrozumieć (zaraz się podniesie larum, ale serio - dzieci wiedzą jak grać z rodzicami, żeby ich maksymalnie wyprowadzić z równowagi).

BigJimi, ale ty nie byłeś za tę osobę odpowiedzialny. To była twoja partnerka a nie córka. Mogłeś w każdej chwili odejść. Ty też nie byłeś od jej wychowania, ona pewnie nie była nieletnia. To zupełnie inna sytuacja. Te dwie sprawy - twoja i moja - nie mają żadnego związku z sobą.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.