Temat: Mój partner uderzył dziecko

Ciężko mi przejść na tym do porządku dziennego. Niby się pogodziliśmy i wszystko jest okay, ale jednak taka sytuacja miała miejsce i to na moich oczach i nie mogę o tym zapomnieć, jakoś mnie to dręczy. Po pierwsze to jest jego córka, więc chyba nie mam prawa się wtrącać, a po drugie to jednak zaświeciła mi się czerwona lampka, że skoro umie tak postąpić z własnym dzieckiem, to kiedyś może tak postąpić z naszym wspólnym, gdy będziemy je mieli. Ja jestem przeciwna wszelkiej przemocy, ale o ile zrozumiałabym klapsa danego kilkulatkowi co wkłada palce do kontaktu czy kopie kota lub psa, to już trudno mi zaakceptować, że mężczyzna, z którym jestem uderzył swoją córkę w twarz. Mnie po prostu zmroziło.

Pasek wagi

"to jest jego córka, więc chyba nie mam prawa się wtrącać" masz prawo i nawet powinnaś się wtrącić. Nikt nikogo nie może bić! A córkę w twarz, to straszne, bardzo ją upokorzył... szkoda dziecka :(

Co to znaczy,ze nie masz prawa sie wtracac?Oczywiscie,ze masz,nawet powinnas.Przemoc fizyczna to sie nazywa.

Pasek wagi

Uderzenie dziecka w twarz moze niesc ze soba dlugotrwale skutki psychologiczne, to nie jest "klaps", to upokorzenie, cos wiecej niz kara fizyczna :/. Trzeba sie wtracac.

Wybacz, że to napiszę, ale po takiej akcji nie potrafiłabym dalej  być z kimś takim. Niezależnie od wieku dziecka i powodu dla ktòrego uderzył.

To że nie mam prawa się wtrącać źle zabrzmiało  Chodziło mi po prostu o to, że mnie i jego córkę dzieli niewielka różnica wieku, więc trudno mi być kimś kto jemu by w wychowywaniu pomagał. Mnie zupełnie nie pasuje ta rola.

Przemoc... Ja staram się nie wrzucać wszystkiego do jednego worka. Dziś przemocą nazywa się prawie wszystko co kiedyś nazywało się wychowywaniem. Nie mówię, że postąpił dobrze, bo miał możliwość wyboru innych opcji, ale też słyszę w moim otoczeniu głosy "dobrze zrobił", "miał rację", "mógł nie w twarz".

Pasek wagi

mógł nie w twarz? dobrze zrobił?

Serio?

Serio słyszę takie opinie. Serio słyszę, że nie można dać sobie wejść na głowę i od jednego policzka jeszcze nikomu korona z głowy nie spadła. Słyszę dosłownie "gdyby moje dziecko zrobiło coś takiego to też bym wpierdoliła choć je kocham i życie bym za nie oddała". Ja nie neguję, że on córkę kocha. Nie jest ani typem tyrana, ani tatą weekendowym. Sam ją wychowywał z pomocą rodziców, miał/ma z nią świetne relacje, dużo rzeczy robili wspólnie, choćby chodzili na ściankę, strzelnicę i grać w bilard czy siatkówkę. Ja jednak zawsze widzę inną drogę niż przemoc i moim zdaniem miał wiele innych opcji niż to.

Ja sama nie widzę sensu skreślać go przez jeden błąd. Chciałabym jednak by i on widział w tym błąd i chyba potrzebuję czegoś przez co byłoby mi łatwiej przejść na tym do porządku dziennego, do takiej normalności.

Pasek wagi

Skoro różnica wieku między tobą i nią jest niewielka... Tylko poczekaj, aż tobie się w twarz oberwie. Raczej prędzej, niż później - wystarczy, ze on poczuje, że ma do ciebie prawo i będzie ciebie też chciał "wychowywać". Wtedy też nie nazwiesz tego przemocą?

Pasek wagi

Kolorowa.1993 napisał(a):

ale też słyszę w moim otoczeniu głosy "dobrze zrobił", "miał rację", "mógł nie w twarz".

Ekstra otoczenie, pogratulować. Mężczyzna bijący kobietę w twarz nie ma za grosz honoru i jakiejkolwiek klasy (nawet jak się "należało"!) a ojciec, który policzkuje własną córkę to już jest w ogóle poza granicą wszelkiego zrozumienia.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.