Temat: Mój partner uderzył dziecko

Ciężko mi przejść na tym do porządku dziennego. Niby się pogodziliśmy i wszystko jest okay, ale jednak taka sytuacja miała miejsce i to na moich oczach i nie mogę o tym zapomnieć, jakoś mnie to dręczy. Po pierwsze to jest jego córka, więc chyba nie mam prawa się wtrącać, a po drugie to jednak zaświeciła mi się czerwona lampka, że skoro umie tak postąpić z własnym dzieckiem, to kiedyś może tak postąpić z naszym wspólnym, gdy będziemy je mieli. Ja jestem przeciwna wszelkiej przemocy, ale o ile zrozumiałabym klapsa danego kilkulatkowi co wkłada palce do kontaktu czy kopie kota lub psa, to już trudno mi zaakceptować, że mężczyzna, z którym jestem uderzył swoją córkę w twarz. Mnie po prostu zmroziło.

Pasek wagi

Mają taki związek, że w jednej i w drugiej kobieta dostała/mogła dostać liścia. Jak byłem młody to moja siostra odwalała różne numery, czasem doprowadzała moich rodziców do chodzenia po ścianach i nigdy mojemu tacie nie przyszło do głowy, żeby ją zgasić w twarz. Wychowanie przez policzkowanie, serio? Grunt, że Ciebie to boli bo Ty wiesz że to nie powinno się wydarzyć i że to było złe a ten temat to chyba tak naprawdę szukanie usprawiedliwienia dla tej sytuacji żebyś się lepiej poczuła i żeby ktoś powiedział, że fakt że facet wali po twarzy młodą kobietę/swoją córkę to tak naprawdę nic się nie stało. Przykro mi, że Ci psuję założenia ;)

Jimmy, oczywiście, że to błąd rodzica. Ale czy go przekreśla totalnie go jako partnera? 

jurysdykcja napisał(a):

No to powiem ci, że mnie by też mogło trafić. Bo taki policzek, to tak jak ktoś pisał bardzo często wyraz totalnej bezsilności rodzicielskiej. Bo to upokarzające, dla ojca, kiedy jego córka kradnie.Nie pochwalam, ale potrafię zrozumieć (zaraz się podniesie larum, ale serio - dzieci wiedzą jak grać z rodzicami, żeby ich maksymalnie wyprowadzić z równowagi).

Właśnie ja też starałam się to w taki sposób sobie tłumaczyć, ale coś sprawia, że nie umiem zapomnieć. Ja mam to przed oczami i przez to już nie widzę w nim tego człowieka przed tym uderzeniem, a tylko tego po nim. Przede wszystkim byłoby mi łatwiej gdyby on czuł się winny, gdyby przede mną to przyznał, że żałuję, ale nie... On się zachowuje tak jak zwykle, nie było żadnego żalu. Jak ja bym miała dziecko i puscilyby mi nerwy, to chyba sama bym się potem zapłakała i bym nie mogła sobie darować.

Pasek wagi

hm, nikt go nie zna jak ty, musisz się zastanowić.

Może nie tyle przekreśla co stawia ogromny znak zapytania nad sensem takiej relacji. Powinna się włączyć solidna lampa ostrzegawcza kobiecie. Domy samotnych matek są pełne kobiet, dla których pierwszy otrzymany policzek nie przekreślił ich partnera. A co do tej odpowiedzialności jeszcze, o której pisze Autorka. Skoro możemy bić dziecko bo jesteśmy za nie odpowiedzialni to czy jeśli dojdzie do sytuacji, że nasi rodzice będą niedołężni na starość i od nas zależni to też możemy sprzedać im liścia jak ich zachowanie nas wyprowadzi z równowagi? 

BigJimi ale skoro uważasz, że każde uderzenie przekreśla, to ty też siostrę powinieneś przekreślić, a twoi rodzice córkę, bo przecież dopuściła się czego nie było jej wolno i też nic nie powinno ją usprawiedliwiać.

Pasek wagi

Kolorowa.1993 napisał(a):

unodostress napisał(a):

nie dość, że pogoniłabym takiego gnoja to jeszcze powiadomiłabym matkę dziecka. nie wiem jak można być tak nieczułym by w takiej sytuacji myśleć nadal tylko o swoich 4 literach zamiast o dobru tego dziecka..;/wiesz co mnie raz ojciec uderzył w tył głowy, poza tym lał mnie regularnie (nawet dlatego, że wołał mnie, a ja powiedziałam, że zaraz przyjdę, mówił "teraz mówisz zaraz, a za kilka lat powiesz spierdalaj" ), ale akurat tego że uderzył mnie w łeb i to przy matce nigdy mu nie zapomnę. nienawidzę go i nie mam do niego żadnych uczuć, ale to szczególnie utknęło mi w pamięć, bo było mega upokarzające.jak gość jest dziecio-bokserem to każdy powód do bicia jest dobry. mój ojciec też matki nie bił, ale znęcał się nad nią psychicznie.
Tylko mój partner nie jest jak twój ojciec. On się nie znęca, nie leje za "zaraz". Między nim a twoim ojcem jest jeszcze bardzo szeroka przestrzeń. To niemal tak jakby porównać alkoholika do człowieka co wypije raz na pół roku jedno piwo. Ich nie można nawet porównywać.Matka młodej nie żyje i to od dawna. To on wychowywał córkę.

jednak nie każdy jest zdolny do przemocy fizycznej. takie moje zdanie.

to jest tak jakby porównywać tego co ukradł raz do tego, który żyje z kradzieży. obaj robią coś złego tylko na mniejszą skalę.

wg mnie przemoc wobec drugiej osoby nigdy nie jest usprawiedliwiona, a już kiedy dorosły facet uderza swoją córkę to jest to wyjątkowo niskie i żałośne.

Kolorowa.1993 napisał(a):

BigJimi ale skoro uważasz, że każde uderzenie przekreśla, to ty też siostrę powinieneś przekreślić, a twoi rodzice córkę, bo przecież dopuściła się czego nie było jej wolno i też nic nie powinno ją usprawiedliwiać.

A co ma do tego moja siostra? Zrobiła coś takiego? Gdzie ja w ogóle o czymś takim wspomniałem?

Nie popieram przemocy, zadnej. Ale rozumiem jego bezsilna reakcje na kradziez...
Jesli znasz faceta juz dlugo i pierwszy raz zauwazylas u niego "agresje", nie przejmowalabym sie na twoim miejscu.

Pasek wagi

BigJimi cytuję "Mają taki związek, że w jednej i w drugiej kobieta dostała/mogła dostać liścia. Jak byłem młody to moja siostra odwalała różne numery, czasem doprowadzała moich rodziców do chodzenia po ścianach i nigdy mojemu tacie nie przyszło do głowy, żeby ją zgasić w twarz." Wybacz jeśli coś źle rozczytałam, ale jak sam widzisz napisałeś w taki sposób jakby właśnie o siostrę chodziło.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.